Rozdział 44 - Poza azylem

603 53 82
                                    

- Masz wszystko zapakowane? - spytał Aizawa, który zaczął jeszcze raz przeglądać torbę Mayumi.

- Tak tato. - powiedziała, w środku czując znów smutek.

Niby to dobrze, że tak na nią patrzą, ale znów się poczuła, jakby uważali, że jest zbyt słaba, by nawet sama się spakować. Minęły dwa dni odkąd zaufała piórkowi, a przez ten czas naprawdę było już lepiej z relacją jej i rodziny. Widziała, że coraz bardziej zaczęli jej oddawać wolność i wybór nad samą sobą, ale dziś, tego dnia, gdy po raz pierwszy odkąd tu zamieszkała, miała opuścić U.A., znów jakby nie mieli pewności, czy jest w stanie sama się sobą zaopiekować.

Mayumi założyła małą torbę sportową na ramię i odwróciła się do tyłu w stronę drzwi, gdzie czekała już Momo i Mina. Piórko natomiast, zajmowało swe miejsce w jej włosach.

- Cześć. - zaczęła nieśmiało Mayumi.

- Cześć. - odpowiedziały dziewczyny.

Wyszły przed dom i zaczęły prowadzić Mayumi w inne miejsce niż było wyjście.

- Gdzie idziemy? - spytała zdziwiona i zaniepokojona.

- Inne wejście musimy wziąć. Tamto jest oblegane. - odpowiedziała jej Momo, a Mayumi spuściła wzrok.

Wszyscy teraz przez nią musieli wybierać inne rzeczy niż dotychczas, zajmować się nią, a nie sobą. Wszystkim poprzewracała życie.

Piórko wyleciało z jej włosów i odebrało jej torbę, nosząc ją za nią.

- Jak tam Yukio? - spytała w końcu Mina, przerywając niezręczną ciszę.

- Dobrze. - odpowiedziała spokojnie. - Dużo się rusza i kopie. - Choć jak na razie te kopniaki ją nie bolały, ale w necie już przeczytała, że im mniej ma miejsca dziecko, to tym bardziej będzie to bolesne. Ostatnie tygodnie ciąży pewnie będą horrorem. - Momo, jak tam z Todorokim? - Mimo że ludzie zaczęli ją traktować już troszkę bardziej jak normalną osobę, a nie niezdolną do samodzielnego życia, to nadal robiła wszystko, by mówili do niej nowe rzeczy, których jeszcze nie znała, a nie te stare.

- Wiesz... zamieszkaliśmy ze sobą. - Mayumi przechyliła lekko głowę w bok.

- Naprawdę?

Weszły właśnie do środka lasu i zaczęły mijać coraz to dzikszą przyrodę.

- Tak. Tak właściwie to myśleliśmy o tym o wiele wcześniej. Pamiętasz jak byliśmy u Shoto w domu w tym dniu, gdy... Hawks. - zrobiła przerwę, by zobaczyć reakcję Mayumi, której się nie doczekała. - Nie dawał znaku życia? - Mayumi pokiwała delikatnie głową. - To następnego dnia rano, na śniadaniu, gdy Ty... byłaś zajęta obok na krześle, to rozmawialiśmy nawet o tym z Endeavorem. Termin wypadł przeprowadzki ostatnio i tak od tygodnia mieszkamy razem. Wynajęliśmy mieszkanie na obrzeżach, więc też nie mamy tłoku ludzi.

- To... gratuluje. - powiedziała z lekkim uśmiechem.

Czyli mimo tego co się z nią działo, to inni szli do przodu? Czuła się teraz mniej winna, bo to znaczyło, że nie zaprzątała cały czas głowę innym.

- A jak wam się mieszka? - chciała przyczepić się jakiegokolwiek tematu. - Nie zawsze jest przecież kolorowo.

- Jak na razie jest. Wiesz, to dopiero pierwsze dni, więc każdy z nas stara się być najlepsza wersją siebie. Zobaczymy co będzie potem.

Mayumi pokiwała głową, czując, że temat został wyczerpany.

- A Ty Mina? Co u Rena? - zobaczyła od razu jak przyjaciółka cała się napięła.

Moment of Forgetfulness - Hawks x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz