Rozdział 45 - Był problem, nie ma problemu

607 47 86
                                    

- Mayumi. - zaczęła ostrożnie Eri. - Za ile będzie jedzenie? - musiała jakoś neutralnie zacząć rozmowę, zanim przejdzie do mniej przyjemnych dla niej tematów.

- Za chwilę. - odpowiedziała bez emocji.

To było jedyne czym się zajmowała, bo tak naprawdę nie miała nic innego do roboty. Rano wstawała z ojcem jechała do psychologa i na rehabilitacje. Mogli tak robić, bo jako, że były wakacje, ten nie miał szkoły, przynajmniej do przedwczoraj. Jednak gdy wracali nie miała co robić, oprócz po południowej drzemki, bo przez ciążę zaczynała być już tak zmęczona, że musiała ją robić. Jedyne co innego robiła to, czytanie, telewizja, lub komputer. Nic innego. Powtarzało się prawie dokładnie to samo, co przed tym wszystkim. Nie ma hobby, a wyjść z domu bez czyjejś obstawy jej nie pozwalali. Nawet po lesie U.A. Zawsze musiała być przynajmniej Eri, ale ona również miała swoje życie. Mayumi nie chciała co chwila się jej pytać, czy wyjdzie gdzieś z nią, gdy widziała, że na przykład idzie teraz na miasto ze znajomymi. Oczywiście, że od razu by to odwołała, ale Mayumi nie chciała tego. Nie chciała być dla nich ciężarem, więc zwyczajnie wtapiała się w tło i chciała być dla nich wsparciem.

- Robisz dla wszystkich nie?

- Czemu bym miała robić mniej? - spytała zdziwiona.

- No... nie wiem, ale... to robisz też dla Keiga? - Mayumi zastygła prawie od razu po jej wypowiedzi. - Shota mówił, że Keigo Cię trzy dni temu odprowadził do domu. - Mayumi jak była, tak trwała dalej, z zaciśniętą ręką na łyżce. - Więc... pomyślałam, że może mu też robisz.

Mayumi przełknęła ślinę, dobrze wiedząc, że piórko wszystkiego nasłuchuje. Nie chciała znów się bać. Chciała im pokazać, że daje sobie radę i jest z nią coraz lepiej. Szczególnie chciała to właśnie pokazać Hawksowi, który ostatnio mówił jak mocno w nią wierzy. Nie dała wtedy rady. Strach nią zawładnął, a ona widziała przeszłość, a nie teraźniejszość. Dziś musi być silniejsza. Pokazać wszystkim, że ich wiara w nią nie jest jedynie dziecinną naiwnością, a ona ma jeszcze przyszłość.

Keigo jako jedyny pokazał, że w nią wierzy.

- Jak... jak coś to robiłam na zapas. Ktoś dodatkowy może wziąć. - chciała odpowiedzieć pewnie, ale w jej głosie czuć było zawahanie i obawy.

- Na pewno by się ucieszył. W końcu zawsze to on Ci robił jedzenie, a teraz mu się odwdzięczyłabyś. - powiedziała ze śmiechem Eri, by pokazać, że nikt jej nie obwinia o jej strach.

Eri nawet nie wiedziała, jak mocno jej słowa podniosły na duchu Mayumi. Czarnowłosa przez cały ten czas robiła wszystko, by ludzie nie pamiętali ją jako niewdzięczną szmatę, która uprzykrzała innym życia. Chciała się jakoś odwdzięczać za to i nie skupiać jeszcze większej uwagi, niż musieli jej poświęcać. Eri teraz zwyczajnie potwierdziła, że teraz to robiła. Niby mała sprawa to była, prawie coś nieistotnego, ale ona się mocno z tego cieszyła.

- A tata kiedy przyjdzie?

- Za około dwie godziny.

- Może coś ciekawego powie. - mruknęła po cichu.

Była połowa lipca, a co za tym idzie, za niedługo obóz letni, a szkoła tylko tym żyła, mimo że wakacje cały czas trwały.

Aizawa musiał na to jechać, a wszyscy stawiali jedno i to samo pytanie. Co z Mayumi? W zeszłe lata załatwiali to tak, że Eri po prostu szła wtedy do niej mieszkać, ale teraz, kiedy to ona bardziej potrzebowała opieki niż dziewczynka?

- Wzięłaś leki? - upewniała się Eri.

- Tak. - odpowiedziała po cichu. - A bandaże tata mi zmienił przed wyjściem. - Nadal parę miała ich.

Moment of Forgetfulness - Hawks x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz