Rozdział 57 - Cień w sercu

519 32 87
                                    

- Keiguś, musisz wstawać. - powiedziała po cichu Mayumi, lekko go szturchając.

Ten podniósł na chwilę oczy, a zaraz potem od razu je zamknął i przeturlał się na brzuch, ściskając kołdrę.

- Keigo, masz pracę.

- Biorę wolne. - wymruczał w poduszkę. Ubolewał nad tym jak bardzo zdążył się w swoich oczach rozleniwić. Dawniej wstałby po 5 godzinach snu, czując się niczym młody bóg, a teraz po siedmiu czuł, że chyba powoli jego ciało się rozkłada. Tak samo dawniej poszedłby do pracy kiedy by chciał, a nie, że ktoś go do niej budził. Mógłby spać i tak te 5 godzin, potem idąc do pracy na 17. Wielki bohater, który tak upadł. Przynajmniej w jego mniemaniu. - Albo urlop.

- Nie możesz. - powiedziała z lekkim śmiechem i mimo że czuła się lepiej po wczorajszym, gdy już przespała się z tym wszystkim, to jednak ból pozostał. Próbowała go zakopać, ale on cały czas trwał w niej i mimo że nie wiedziała, to wciąż kierował nią. - Ludzie Cię potrzebują.

- Nie aż tak bardzo. Wiesz, że już teraz mam tylko kilka akcji w ciągu całego dnia, a i tak muszę się na nie rzucać, by inni nie zrobili tego przede mną. Dodatkowy sen nie jest zły.

- Keigo no! Kawa Ci stygnie na dole!

Wiedziała, że jeśli teraz go nie zbudzi to będzie potem zły na siebie, więc ona musiała zrobić to dla jego dobra.

Takami jęknął i zasłonił uszy, jak i tył głowy poduszką.

- Keigo!

- Idź zobacz czy może Yukio już się nie urodził w łazience.

- WSTAWAJ! - Nie chciała być brutalna, ale później by chłopak sobie nie darował, a robiła wszystko, by on miał jak najlżej na sumieniu.

- NIE.

Mayumi naburmuszona podeszła do niego i włożyła ręce między pióra, zaczynając je iskać. Ten od razu się napiął i gdyby mógł, to by się rozlał niczym galareta z przyjemności, którą odczuwał. Wtedy szybko zabrała ręce i skierowała się w stronę wyjścia z pokoju.

- No ej no! - podniósł się od razu i popatrzył na nią wściekły. - Jak już zaczęłaś to skończ!

- Nie. A skoro tak ochoczo teraz na mnie krzyczysz, to również zejście na dół nie będzie już problemem. - powiedziała z ciepłym uśmiechem.

Mayumi wyszła, a Keigo klnąc pod nosem, zaczął wkurzony się przebierać.

- Masz szczęście, że jesteś w ciąży! - krzyknął na tyle głośno, by było go słychać na dole.

- Tak, tak. - odkrzyknęła mu sarkazmem.

Zszedł na dół i zobaczył, że kuchnia cała jest wypełniona różnymi daniami, przez co cały stół przypominał te z amerykańskich filmów.

- A to z jakiej okazji? - spytał lekko wbity w ziemię.

- Z żadnej. Po prostu idziesz do pracy, więc wybierz co chcesz. - Więcej dań jak na razie nie potrafiła robić, więc wszystkie tu obecne były Keigowi już dobrze znane.

- Czyli chyba powróciła moja pirania i to tak naprawdę uczta pożegnalna przed tym zanim mnie zabijesz, tak? - spytał ze śmiechem.

- Dokładnie. - powiedziała z uśmiechem, mimo że jego słowa zabolały nawet mocniej niż te wczorajsze.

- A tak poważnie?

- To... Po prostu nie wiedziałam na co miałbyś ochotę, a jak pytałam to spałeś jeszcze wtedy zbyt twardo.

Moment of Forgetfulness - Hawks x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz