- Hawks-sensei. - Keigo podniósł wzrok do góry, gdy wchodząc do agencji pierwsze co, to zaczepił go Isao.
- Tak? - ponaglił go, widząc, że ten się ociągał, czego nie znosił.
- Czy... moglibyśmy porozmawiać?
- Isao streszczaj się błaga, wleczesz się jak zwykle, a wiesz, że działa mi to na nerwy. - westchnął i zaczął się rozciągać, jakby mało go to obchodziło. - Jeśli to aż tak ważne, że boisz się to powiedzieć na holu to chodź. - wzdychnął niczym staruszek i zgarbiony poszedł w stronę windy. - Same utrapienie z tymi młodzikami. Co to się stało by t starsi mieli więcej energii.
Weszli do jego biura i Keigo od razu podniósł wysoko brew, chcąc by w końcu się streszczał.
- Czy... Czy sensei mógłby jakoś przekonać Eri by się ze mną spotkała?
Keigo wybałuszył oczy, a zaraz po tym ryknął śmiechem.
- Czyli co jednak faktycznie wpadłeś po uszy? - zarechotał.
- Nie, po prostu... Ostatnio się pokłóciliśmy. Powiedziałem o kilka słów za dużo i chciałem za to przeprosić, bo mimo że miałem powód, to potraktowałem ją źle.
Keigo przekręcił głowę w bok.
- To przez to ostatnio chodzi taka struta?
- Pewnie tak. - spuścił głowę zawstydzony tym. - Wiem, że sensei kazał mi jej nie ranić i wiem, że zawiodłem senseia... Jako bohater powinien być bardziej opanowany i...
- Nie, Eri to wrzód na tyłku czasem. - wzruszył ramionami. - Nie zrozum mnie źle, lubię ją, ale czasem... Zwyczajnie przesadza. Dziwiłem się, że tak długo znosiłeś to co robiła, więc tak naprawdę wykazałeś się zacznie bardziej niż przypuszczałem.
- Czyli... Sensei jakoś ustali byśmy się spotkali i mógłbym jej to wyjaśnić? Mimo że miała mój telefon, bo kiedyś go zdobyła i dość często dzwoniła, to teraz ode mnie nie odbiera.
- Czyli trzeba użyć podstępu. - odpowiedział niewzruszenie.
- Czy to na pewno konieczne? Raczej nie będzie się czuć dobrze dodatkowo z tym, że ją wykiwaliśmy. Przez to może być jeszcze bardziej zła.
- Ta. Trudno. - wzruszył znów ramionami i uśmiechnął się szeroko. - Dam Ci znać co i jak później, a teraz idziemy w teren i nie chcę widzieć żadnych smętów. Bohaterowie mają dawać szczęście, a nie sprawiać, że się chce płakać razem z nimi.
~~~
Mayumi za to styrana tego dnia została z Yukiem w domu. Dziś był dzień pracy Keiga, więc tym małym potworkiem zajmowała się przez cały dzień ona. Przy okazji zawsze umawiali się tak, że ten kto zostaje robi inne obowiązki domowe na tyle, na ile jest w stanie, dlatego mimo iż była w domu, to daleko jej było do jakiegokolwiek odpoczynku.
- Yukio, jak skończyłeś to wiesz co dalej. - mówiła do niego, gdy ten skończył bawić się jedną z zabawek i chciał iść w zupełnie inne miejsce. - Odkładasz w to samo miejsce.
Ciekawe czy ona też jak była mała tak sprawdzałą granice swojego taty? Yukio mimo że doskonale zdawał sobie z wielu rzeczy sprawę i zasad, które panują, to zawsze jakby upewniał się czy na pewno musi to zrobić. Niby taki mały, a już kombinuje w tym życiu jak tylko może. Pewnie geny Keiga...
Weszła z Yukiem za rączkę na samą górę, gdzie odłożył zabawki i szybko po tym jej zwiał, używając skrzydełek. Jego dar okazał się silniejszy niż Keiga i kiedy minęły już teraz 3 tygodnie odkąd wykonał swój pierwszy lot, teraz już spokojnie to szlifował. Długość tego lotu się trochę wydłużyła, a i również jego pion podczas niego, choć nadal wyglądało to jakby zaraz miał spaść na twarz. Mimo to nadal zaczął szybciej latać, niż podobno zaczynał Keigo.
![](https://img.wattpad.com/cover/247735322-288-k521803.jpg)
CZYTASZ
Moment of Forgetfulness - Hawks x Oc
FanfikceCórka Eraserheada. Tak samo chłodna, tak samo pozbawiona emocji, uważana wręcz czasem za pannę idealną. Jedyne czego pragnie w życiu, to uszczęśliwić ojca, by nigdy nie żałował on swoich decyzji. Jednak jedno wydarzenie burzy cały spokój i harmonie...