Rozdział 28 - Prawda

769 52 76
                                    

- Mayumi, proszę. - jęknął głośno Keigo. - Mayumi! - krzyknął razem z jęknięciem. W całym pomieszczeniu było słychać tylko i wyłącznie jego jęknięcia, a co jakiś czas i krzyki. Ręką złapał za jej głowę i szybko przycisnął mocniej w stronę swojego ciała. - Tak! - zaczął jeszcze głośniej jęczeć, nie kontrolując swojego ciała w nawet najmniejszym stopniu i jedyne na czym mógł się skupiać, to ruchy dziewczyny. - spróbował jeszcze mocniej docisnąć jej głowę, ale ta niezadowolona przez ból zacisnęła lekko zęby. - Mayumi! - wrzasnął od razu, ale przez ruchy dziewczyny, zaraz potem znów zaczął głośno jęczeć rozluźniając ciało.

Nie miał pojęcia czemu dziewczyna tak nagle z tym wyskoczyła, by czegoś nowego spróbować i to takiego. Domyślał się, że po wczorajszym chciała mu jakoś przekazać, że nie myśli tylko o sobie, a on też jest dla niej w tym ważny, a to było jedyne czym potrafiła to zrobić. Nie potrafiła słowami, dopiero się tego uczyła po całym życiu ukrywania uczuć. Mimo to doceniał to, bo jednak faktycznie to udowodniało, że myśli o nim i by było mu dobrze. Małym kroczkami, ale do przodu i będzie coraz lepiej.

Szczególnie teraz nie miał niczego za złe, bo przyjemność, którą mu sprawiała, powodowała, że wszystko jej odpuścił i nie miał o nic pretensji. Byleby dalej robiła to co robi.

- Tak! - puścił jej głowę, a w tym samym czasie zadzwonił telefon. O dziwo nie jej, a Takamiego. Mayumi szybko podniosła się do góry i poszła zobaczyć o co chodzi. - Mayumi. - jęknął chłopak błagając by wróciła i dokończyła. - Proszę. - jęknął jeszcze raz, ale dziewczyna odebrała telefon i odwróciła się w drugą stronę wycierając buzię o rękaw.

- Tak, możemy, nie ma problemy. - Dziewczyna popatrzyła na Keiga, który zamglony wzrok wbijał prosto w nią. - Do widzenia. - rozłączyła się, a Keigo wyciągnął w jej stronę rękę, chcąc by znowu przyszła. - Ubieraj gacie. Dzwonili ze szkoły, jedne zajęcia się przed nami zwolniły, więc możemy pójść szybciej. Zgodziłam się, ale by zdążyć, nawet z twoimi skrzydłami, musimy teraz wychodzić.

- Mayumi, błagam... - Nawet nie dokończył, bo dziewczyna zniknęła w toalecie by umyć zęby, zostawiając w takim stanie jakim był. Jęknął głośno, ale dziewczyna to zignorowała. Im szybciej tam pójdą, tym szybciej wrócą.

Będąc w toalecie oparła się umywalkę i wzięła głęboki oddech.

Popatrzyła na swoje odbicie w lustrze, którym nie wiedziała już kogo widzi. Dawniej zależało jej tylko na opinii innych jak i społeczeństwa. Za to teraz? Ta dawna Mayumi widząc ją teraz spytałaby pewnie co się stało, że tak nisko upadła, że zrobiła przed chwilą coś takiego. Coś tak dawniej ohydnego i niewyobrażalnego. Z jednej strony się cieszyła, że zadowalała chłopaka i nie myślał już o tym, że tylko ona z tego wszystkiego czerpie. Ale z drugiej, to nadal było ohydne, choć wtedy o tym nie myślała.

- Coś ty ze sobą zrobiłaś? - szepnęła do swojego odbicia w lustrze. Nic już nie było tak jak dawniej, a już tym bardziej ona. Nie miała pojęcia co może tej dziewczynie co widzi przed sobą za chwile strzelić do głowy. Nie ufała już sobie, a już tym bardziej, jak w pobliżu był Hawks. Jaki proces w jej głowie zaszedł żeby zrobić coś takiego? Wolała zapomnieć, że coś takiego miało miejsca, choć bardziej przez zawstydzenie samą sobą niż, że było to nieprzyjemne. - Głupia Mayumi.

Woli tego nigdy nie powtórzyć, mimo że widziała, że chłopakowi sprawiało to przyjemność i mała cząstka jej mówiła, że może dlatego by się na to zgadzać. Jednak teraz wstyd i poniekąd upokorzenie jej na to nie pozwalały. Czuła się jakby teraz z wielkiej bohaterki stała się jedynie panią do towarzystwa. Musiała jednak przyznać Takamiemu rację, że tylko ona to spowodowała i była sama sobie winna. Musi się jakoś opanować. Nie była taka. Zakochanie zakochaniem, ale to, to już za dużo.

Moment of Forgetfulness - Hawks x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz