Gdyby piła właśnie wodę najprawdopodobniej zakrztusiłaby się nią ze skutkiem śmiertelnym.
- Jeśli chodzi o dorastanie to niewiele więcej się wydarzyło. Walka o przetrwanie na ulicach miasta.
- Właśnia ta walka mnie interesuje- zapewnił splatając ręce na klatce piersiowej.
- Trochę bójek, przesiedlenie, później treningowy. Część już wiesz.
- Szczegóły- oznajmił nieco bardziej zdecydowanie niż do tej pory.
Kuro była pewna, że ktoś już jej grób kopie. Musiała mu zdradzić chociaż mały ułamek.
- Walczyłam za pieniądze- oznajmiła po chwili wahania.- Dużo tego nie było, a walki z dnia na dzień trudniejsze, ale wystarczało na przeżycie.
- Dlatego takie umiejętności i refleks- stwierdził jakby uświadamiając samego siebie.- Tylko tyle?
- A czego chciałbyś więcej? Nie wystarcza ci?- obruszyła się. Zaczynał ją irytować.
- To też dość ogólnikowa historia, liczyłem że wydusisz z siebie więcej- oznajmił.- A jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Skąd znasz Mino?- powoli na jego twarzy pojawiał się nieznaczny zarys uśmiechu. Jakby w myślach wiedział, że wygrał tę bitwę.
Kuro miała ochotę zetrzeć mu ten uśmieszek z twarzy.
- Opowiadałam, że był u mężczyzny który mnie przygarnął. Walczyliśmy razem- odparowała bez mrugnięcia okiem. To była prawda, ale też nie cała.
- Czyli twierdzisz, że Zwiadowca który rzekomo jest z oddziału Stacjonarnego Shiganshiny, która upadła wcale z niego nie jest?
- Tego nie powiedziałam- zaprzeczyła. - W tej chwili wysnuwasz domysły, do których niema podstaw.
- A ty go bronisz- dodał zniesmaczony. - Wiem, że nie został do nas przydzielony bez powodu. Wiem też, że jego umiejętności walki bardzo przypominają twoje. Style macie różne, ale poziom z jakim walczycie niemal dorównuje mojemu.
Kuro zaśmiała się słysząc tę zawoalowaną przechwałkę.
- Czyżby coś Ci nie pasowało Kuro?- zainteresował się lekko zirytowany.
- Skądże kapralu- odparła rozbawiona.- Dobrze pamiętam twoje umiejętności- dodała.
- Uważaj- ostrzegł.- Kolejnym razem mogę być mniej pobłażliwy w stosunku do twojego nieuważnego tyłka.
- Jestem uważna, wpadanie w kłopoty to nie jest kwestia lekkomyślności- obruszyła się ignorując jego nietypowe spojrzenie.
- Następnym razem inaczej będziemy rozmawiać. A kwestię Mino jeszcze sobie omówimy, bez obaw.
Brew Kuro się uniosła. Bardzo zależało Levi'owi, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Był jednak problem, jeśli wydałaby Mino wydałaby też siebie. Musiała uważać co przy nim mówi.
- Oczywiście kapralu. Do usług- odparła z neutralnym tonem i wyrazem twarzy. Musiała wrócić do bardziej oficjalnego kontaktu z Ackermanem, bo czuła że momentami się zapominała.
Przez jakiś czas ból był z tyłu głowy okazjonalnie o sobie i ranie przypominał, niewyraźnie kłuł ją w klatkę piersiową. Gdy tylko wykonała drobny ruch myślała, że wyzionie ducha. Skrzywiła się nieznacznie.
- Odpocznij- zakomenderował Ackerman. Wydawał się jakby zmartwiony, ale nie postawiłaby na to pieniędzy. Mógł też być po prostu zmęczony.
Nie musiał dwa razy powtarzać. Oczy same jej się zamykały. Była tylko ciekawa, czy faktycznie się obudzi. Zoe poinformowała ich, że noc może być kluczowa. Najwyżej. Przynajmniej walczyła w obronie ludzkości, zginęła z powodu słusznej sprawy.
CZYTASZ
Bez uczuć
FanfictionŻycie Kuro to ciągła walka, nawet ze samą sobą. Kiedy pojawia się nowa ścieżka, którą może podążyć poświęca jej nawet własne życie. W końcu nie ma innego wyboru. Sneak peak - Taa, oczywiście wierzę.- Przewróciła oczami gdy spojrzał na nią, marszcząc...