XVII

1.9K 167 15
                                    

- Masz rację, ślicznie- powiedziała lądując na ziemi. Sekundę później obracała się na pięcie i szła w stronę siedziby. Haro przez chwilę wydawał się być niemal zamrożony. Dopiero po sekundzie dotarło do niego, co się działo. 

- A ty gdzie?- zawarczał szelmowsko łapiąc ją za nadgarstek. Mocno, ale nie na tyle by zostawić ślad. Była mu za to wdzięczna, choć mógł jej wcale nie zatrzymywać.

- To chyba oczywiste- odpowiedziała odwracając się do niego zrezygnowana. Był na tyle inteligentny, że sam mógł to sobie wyjaśnić. Zbędnych słów nie używała, musiał radzić sobie sam. 

- Cały dzień tylko sprzątanie i ćwiczenia. Zostań ze mną choć trochę, ty też się odprężysz.

Kuro nie bardzo rozumiała te jego próby spędzania z nią czasu, choć czuła się w jego towarzystwie nieco inaczej. Na prawdę musiała to uciąć w zarodku. 

- Dopiero pierwszy dzień, a jęczysz jak stara baba- stwierdziła z westchnieniem rzucając płaszcz zwiadowcy na ziemię i siadając na nim. Znowu nie robiła to co chciała. 

- Naprawdę pierwszy? Czuje jakbym sprzątał tę stajnię tydzień- odparł zaskoczony, robiąc to samo co Kuro.  

- Komiczne- mruknęła pod nosem.- I co teraz?- spytała patrząc przed siebie. 

- Relaksujemy się ciszą. Możemy porozmawiać. Co tylko zechcesz.

- Po co?

- Jak to po co?! 

- Nie rozumiem. Dlaczego mamy siedzieć i rozmawiać? To nie prowadzi do niczego produktywnego. Tak jakbyś kazał mi iść spać wraz z zachodem słońca, a jest tyle czasu na czytanie. 

- Żartujesz prawda?- spytał autentycznie zszokowany.

- Czemu?

- Nigdy nie spędzałaś czasu wolnego na rozmyślaniu albo rozmawianiu z kimś? 

- Czasu wolnego?- zainteresowała się zbita z tropu.- Do tej pory czas wolny zapychałam czytaniem książek. Nic poza tym. Gdybyś nie zauważył jestem raczej mało rozmowna.

- Ciężko nie zauważyć- prychnął.- Aż czuję się zaszczycony, że w ogóle spędzasz ze mną czas.

- Powinieneś- przytaknęła cicho. Nie była pewna, ale tego ranka jeszcze tak myślała. 

- Słyszałem- wtrącił imijąc sposób mówienia Kuro. 

- Powinieneś był- odgryzła się. 

Siedzieli chwilę w ciszy i Kuro musiała w duchu przyznać rację, że było to całkiem przyjemne. Do momentu w którym Haro nie zaczął mówić. Jego buzia się wręcz nie zamykała. Wypluwał z siebie kolejne zdania z niespotykaną prędkością, co jakiś czas ekscytował się nie wiadomo czym. Gestykulował plotkując o kadetach lub Zwiadowcach, opowiadał historie z dzieciństwa, ale Kuro myślami była daleko. Nie bardzo słuchając jego wywodów układała w myślach wydarzenia z całego dnia. Erwin albo liczył, że Kuro umrze na pierwszej wyprawie, albo wręcz przeciwnie. Jego motywy były dla niej zagadką, co wprawiało ją w nieprzyjemne uczucie. Miała nadzieję, że zobaczy chociaż raz, jak żołnierze zabijają tytanów. Była ciekawa ich umiejętności, samych tytanów także. No i oczywiście świata zewnętrznego. W niektórych bajkach istniały pobieżne wzmianki o rzeczach i przedmiotach, które istniały nim ludzkość zamknęła się za murami, ale były niezwykle zdawkowe. Same książki w większości odnosiły się do produkcji różnego rodzaju użytkowych dóbr. Bajek było niewiele.  

- Znowu mnie nie słuchasz- usłyszała po szturchnięciu w łokieć.

- Bo znowu gadasz od rzeczy- zaprotestowała niczym małe dziecko. W jakiś sposób spędzanie z nim czasu było uciążliwe, ale w tym samym czasie wydawało się przyjemne. 

Bez uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz