- Masz rację, ślicznie- powiedziała lądując na ziemi. Sekundę później obracała się na pięcie i szła w stronę siedziby. Haro przez chwilę wydawał się być niemal zamrożony. Dopiero po sekundzie dotarło do niego, co się działo.
- A ty gdzie?- zawarczał szelmowsko łapiąc ją za nadgarstek. Mocno, ale nie na tyle by zostawić ślad. Była mu za to wdzięczna, choć mógł jej wcale nie zatrzymywać.
- To chyba oczywiste- odpowiedziała odwracając się do niego zrezygnowana. Był na tyle inteligentny, że sam mógł to sobie wyjaśnić. Zbędnych słów nie używała, musiał radzić sobie sam.
- Cały dzień tylko sprzątanie i ćwiczenia. Zostań ze mną choć trochę, ty też się odprężysz.
Kuro nie bardzo rozumiała te jego próby spędzania z nią czasu, choć czuła się w jego towarzystwie nieco inaczej. Na prawdę musiała to uciąć w zarodku.
- Dopiero pierwszy dzień, a jęczysz jak stara baba- stwierdziła z westchnieniem rzucając płaszcz zwiadowcy na ziemię i siadając na nim. Znowu nie robiła to co chciała.
- Naprawdę pierwszy? Czuje jakbym sprzątał tę stajnię tydzień- odparł zaskoczony, robiąc to samo co Kuro.
- Komiczne- mruknęła pod nosem.- I co teraz?- spytała patrząc przed siebie.
- Relaksujemy się ciszą. Możemy porozmawiać. Co tylko zechcesz.
- Po co?
- Jak to po co?!
- Nie rozumiem. Dlaczego mamy siedzieć i rozmawiać? To nie prowadzi do niczego produktywnego. Tak jakbyś kazał mi iść spać wraz z zachodem słońca, a jest tyle czasu na czytanie.
- Żartujesz prawda?- spytał autentycznie zszokowany.
- Czemu?
- Nigdy nie spędzałaś czasu wolnego na rozmyślaniu albo rozmawianiu z kimś?
- Czasu wolnego?- zainteresowała się zbita z tropu.- Do tej pory czas wolny zapychałam czytaniem książek. Nic poza tym. Gdybyś nie zauważył jestem raczej mało rozmowna.
- Ciężko nie zauważyć- prychnął.- Aż czuję się zaszczycony, że w ogóle spędzasz ze mną czas.
- Powinieneś- przytaknęła cicho. Nie była pewna, ale tego ranka jeszcze tak myślała.
- Słyszałem- wtrącił imijąc sposób mówienia Kuro.
- Powinieneś był- odgryzła się.
Siedzieli chwilę w ciszy i Kuro musiała w duchu przyznać rację, że było to całkiem przyjemne. Do momentu w którym Haro nie zaczął mówić. Jego buzia się wręcz nie zamykała. Wypluwał z siebie kolejne zdania z niespotykaną prędkością, co jakiś czas ekscytował się nie wiadomo czym. Gestykulował plotkując o kadetach lub Zwiadowcach, opowiadał historie z dzieciństwa, ale Kuro myślami była daleko. Nie bardzo słuchając jego wywodów układała w myślach wydarzenia z całego dnia. Erwin albo liczył, że Kuro umrze na pierwszej wyprawie, albo wręcz przeciwnie. Jego motywy były dla niej zagadką, co wprawiało ją w nieprzyjemne uczucie. Miała nadzieję, że zobaczy chociaż raz, jak żołnierze zabijają tytanów. Była ciekawa ich umiejętności, samych tytanów także. No i oczywiście świata zewnętrznego. W niektórych bajkach istniały pobieżne wzmianki o rzeczach i przedmiotach, które istniały nim ludzkość zamknęła się za murami, ale były niezwykle zdawkowe. Same książki w większości odnosiły się do produkcji różnego rodzaju użytkowych dóbr. Bajek było niewiele.
- Znowu mnie nie słuchasz- usłyszała po szturchnięciu w łokieć.
- Bo znowu gadasz od rzeczy- zaprotestowała niczym małe dziecko. W jakiś sposób spędzanie z nim czasu było uciążliwe, ale w tym samym czasie wydawało się przyjemne.
CZYTASZ
Bez uczuć
FanfictionŻycie Kuro to ciągła walka, nawet ze samą sobą. Kiedy pojawia się nowa ścieżka, którą może podążyć poświęca jej nawet własne życie. W końcu nie ma innego wyboru. Sneak peak - Taa, oczywiście wierzę.- Przewróciła oczami gdy spojrzał na nią, marszcząc...