Chłopak, który przedstawił się jako Prime stał pewnie z opuszczonymi rękoma. Wyglądał na bardzo pewnego siebie. Wydawał się lekceważyć przeciwnika. Spojrzał jeszcze pod swoje nogi marszcząc brwi. Kopnął mocno w nogi dzieciaka, który zaatakował wcześniej Samirę. Spojrzenie Prime'a było niemal przerażające, jakby całą swoja mocą próbował powstrzymać się od zabicia tego chłopca. Twarz jednak była niczym maska, nie wyrażała emocji.
Chłopiec wzdrygnął się z bólu, ale odczołgał od Prime. Samira zastanawiała się czy mu nie pomóc, ale po chwili zorientowała się, że dałaby innym do zrozumienia, że jej go żal. Powstrzymała myśli o tym, że w jakiś sposób przypominał ją samą, kiedy była bita w sierocińcu.
Spojrzała na drugiego chłopaka ubranego w grubą beżową tunikę i białe spodnie. Nie wiedziała jak miał na imię i w tej chwili nie miała zamiaru się tym przejmować. Ciągle czuła na sobie spojrzenia. Serce biło jej szybko, jakby zaraz miała rzucić się na tę bandę i walczyć. Wciąż gotowa na to, by zostać pobitą przez wszystkich w pomieszczeniu, miała wrażenie, że się trzęsie. Nie zdawała sobie sprawy dlaczego. Zacisnęła ręce w piąstki i schowała je powoli za plecy, tak by nikt nie zwrócił uwagi na jej ruchy.
Pokaż, że jesteś słaby a zginiesz.
Patrzyła na dwójkę, nie potrafiła od nich już oderwać wzroku. Z początku stali w miejscu, ale walka już dawno się zaczęła. W tej chwili Samira nie widziała nic innego oprócz nich, jakby cały świat zniknął w jednej chwili. Została ona i ta dwójka.
W końcu ruszyli na siebie, z twarzami nie ujawniających teraz żadnych emocji. Prime wyrzucił prawy prosty na zmyłkę, cofnął go tak szybko jak wyprowadził, i szybko się uchylił przed prawym sierpowym przeciwnika. Korzystając z okazji prawą piętę próbował wbić w stopy przeciwnika. Drugi chłopak również nie dał się zaskoczyć, zrobił szybki obrót pojawiając się z lewej strony niższego Prime'a umykając przy tym kopniakowi. Stojąc przodem do boku Prime'a kopnął go w kolano, który klęknął na nie.
Samira dostrzegła jak jeden z kącików ust Prime'a zadrgał. Wciągnęła powietrze zaskoczona.
On musiał to przewidzieć.
Przez przypadek odwróciła uwagę wyższego chłopaka, który przez ramię na nią zerknął.
- Nie masz na to czasu Itami- stwierdził Prime z zarozumiałą nuta w głosie.
Chłopak w tunice szybko skupił się na przeciwniku. Nie zdążył jednak nic zrobić, a Prime zamienił błyskawicznie kolano, na którym klękał, na drugie i kopnął w łydkę przeciwnika. Itami stracił równowagę niemal upadając, ale natychmiast oberwał w podbródek ciosem, w który Prime dodatkowo dodał siły poprzez przeniesienie ciężaru ciała na lewą nogę podczas wstawania. Stopy Itami'ego wzniosły się na kilka centymetrów nad ziemie. Wylądował na plecach, ale wykorzystując rozpęd przerzucił nogi za tułów i wzniósł się na ręce lądując dzięki temu bezpiecznie na nogach.
Samira otworzyła buzie, i szerzej oczy z zaskoczenia. Chłopak stał teraz tuż koło niej. Spojrzała do góry nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie zobaczyła, a zobaczyła walkę dwóch drapieżników. Jeden mógł złamać jej kark w niecałą sekundę, czuła że nie zawahałby się gdyby musiał to zrobić. Najbardziej jednak przerażała ją myśl, że potrafili wytrzymać naprawdę spory ból, dodatkowo obmyślali ciekawe strategię przewidujące, co zrobi oponent. W tak wielkim szoku nigdy nie była i nigdy nie widziała tak zabójczej walki.
Itami spojrzał na nią. Miała wrażenie, że jego zielone oczy przewiercą jej głowę na wylot. Poczuła jak przechodzą ją ciarki po plecach. Nagle na jego twarzy pojawił się niemal niedostrzegalny smutny uśmiech, po czym jego ręka znalazła się pod brodą dziewczyny i delikatnie ją uniosła, zamykając Samirze przy tym otwarte do tej pory usta.
Dziewczynka zarumieniła się cała czując zimne, smukłe palce i momentalnie odwróciła wzrok. Nikt nigdy nie był dla niej taki delikatny. Zorientowała się także, że dała się zaskoczyć walce i temu, co zrobił Itami, i poczuła zażenowanie. Dalej była słabym dzieckiem, choć za wszelką cenę próbowała to zmienić.
- Łapy precz- powiedział nagle Prime. W jego głosie dało się wyczuć małą irytację.
Itami opuścił rękę i westchnął cicho. Przyszykował się do walki, a potem zrobił kilka kroków na przód. Oponent ruszył również, wyrzucił kopniak w przód, który został złapany jedną ręką. Itami lekko się obrócił i przesunął rękę do tyły ciągnąc za kostkę i podcinając od razu nogę Prime'a, która wciąż go podtrzymywała. Upadając Prime złapał za ramię Itami'ego. Oboje runęli na ziemię. Prime się wywinął i użył dźwigni trzymając tą samą dłoń przeciwnika. Jego nogi kolejno znajdowały się na szyi i pod ciałem Itami'ego blisko karku. Próbował go udusić.
- Zabijesz go- stwierdziła cicho Samira, próbując mówić najspokojniej jak potrafiła. Znowu cała drżała, jej głos omal się nie załamał. Widziała niejedną śmierć, ale nigdy nie czuła tego tak intensywnie, to działo się za blisko niej. Rozumiała, że byli rywalami. Dało się to wyczuć w powietrzu, ale nie miała pojęcia, że aż tak.
Prime się uśmiechnął niemal demonicznie.
- Właśnie o to mi chodzi.-Podniósł wzrok. Spojrzał na dziewczynkę, jak na nagrodę, na którą czekał od dawna. Znowu poczuła, że strach zaczyna brać górę. Otworzyła jeszcze szerzej oczy. Ruszyła trzęsąc się, zaczynała mieć mroczki przed oczami. Wiedziała, że całe to zdarzenia za bardzo ją zdenerwowało.
Zrobiła krok do przodu.
Itami dusząc się spojrzał w stronę Samiry. Dziewczynka mogła przysiąc, że otworzył szerzej oczy. Podpierając się wolną ręką wybił nogi do tyłu zaskakując Prime'a. Itami się wyrwał z żelaznego uścisku w dźwigni, dodatkowo wybijając sobie ze stawu rękę. Samira nie usłyszała nawet syknięcia, tylko okropny dźwięk chroboczącej kości. Stanęła w miejscu i się skrzywiła. Szybko jednak przyprowadziła się do porządku.
Itami miał właśnie przygnieść kolanami ręce Prime'a i uderzyć w jego twarz, ale uwaga wszystkich skierowała się w stronę, z której wydobywał się głos.
- Co to ma znaczyć?- to pytanie wydało się być retoryczne.
Samira odwróciła się. To był mężczyzna, który kilka chwil wcześniej przyprowadził ją do tego pomieszczenia. Jego głos był zimny, wyprany z jakichkolwiek emocji.
Itami i Prime wstali natychmiast czekając na dalsze wydarzenia. Twarze obojga nie wyrażały nic, jednak kiedy patrzyli w stronę mężczyzny Samira widziała strach, większy niż kiedykolwiek widziała.
Kim był zatem człowiek, który przerażał tych dwoje?
CZYTASZ
Bez uczuć
FanfictionŻycie Kuro to ciągła walka, nawet ze samą sobą. Kiedy pojawia się nowa ścieżka, którą może podążyć poświęca jej nawet własne życie. W końcu nie ma innego wyboru. Sneak peak - Taa, oczywiście wierzę.- Przewróciła oczami gdy spojrzał na nią, marszcząc...