☽︎ 𝕀𝕀 ☾︎

1K 86 20
                                    

—〈 우리가 만난 밤 〉

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

   — Dziękuję, do widzenia — Minho pożegnał się z kolejnym klientem dzisiejszego dnia, który przed zapłatą narzekał, jakie paliwo teraz jest drogie.

   Praca za ladą na stacji benzynowej to nie jest spełnienie wielkich marzeń dla Minho, jednak tylko na takiej kategorii pracę mógł sobie pozwolić, będąc siedemnastolatkiem z małej miejscowości. Nie narzekał, miał przynajmniej własne pieniądze i nie musiał prosić o nie matki, nie zarabiała mało, lecz moralności chłopaka nie podobało się proszenie rodzica o pieniądz, gdy może sam się ich dorobić.

   — Cześć, Lili. — Czarnowłosy chłopak niższy od Minho podszedł do lady, na której położył masę przekąsek wybranych w spożywczym dziale sklepu.

   — Hej, Binnie. — Uśmiechnął się lekko i zaczął kasować produkty znajdujące się przed nim, które niedbale badał wzrokiem — Szykujesz dziś coś, że tyle tego?

   — Tak, planuję dziś zrobić maraton Świnki Peppy, chcesz się dołączyć?

   — Niespodziewany zwrot akcji. — Cicho parsknął śmiechem — Wiesz, myślałem nad tym, aby pojechać dziś gdzieś daleko.

   — Byłeś niedawno „gdzieś daleko”, przedwczoraj pojechałeś do Seulu na tteokbokki o drugiej w nocy, bo ci się zachciało, jakby nie było tego na miejscu. — Mówiąc to, śmiesznie gestykulował rękami, jakby miało to nadać dramaturgii do całego zdarzenia.

   — Nie lubię przebywać ciągle w domu — wyjaśnił, rozluźniając mięśnie twarzy.

   — Ja najchętniej bym się z mojego nigdzie nie ruszał. — Wyższy sztucznie się zaśmiał i przysunął młodszemu skasowane już zakupy, obojętnie przy tym mówiąc cenę za nie należną.

Zazdroszczę.

   — Dzięki, do zobaczenia. — Changbin z uśmiechem pomachał mu jeszcze ostatni raz przez szybę, co Minho odwzajemnił, a gdy chłopak tylko zniknął z jego pola widzenia, jego twarz znów zobojętniała tworząc już naturalną mimikę.

~•~•~

   Po skończonej zmianie szatyn wychodząc z budynku, poczuł jak w jego płuca uderza silny zapach benzyny oraz palonych opon, przez co zatkał palcami swój wrażliwy nos i dość szybkim krokiem opuścił teren stacji.

   Wciąż było jasno, czego Minho nie lubi w późnych godzinach południa. Nie przepada także za gorącą temperaturą, przez którą codziennie od kilku tygodni, aż dotąd był duszony.

   Droga od stacji do jego domu nie była długa, jednak chłopak na wszelakie sposoby próbował ją wydłużać. Nie chciał szybko wracać do domu, cieszyło go wychodzenie na zewnątrz, równocześnie z tym, że nie widział tego miejsca pełnego nieprzyjemnych wspomnień w każdym jego kącie.

🖇️ㆍ𝗧𝗵𝗲 𝗡𝗶𝗴𝗵𝘁 𝗪𝗲 𝗠𝗲𝘁 | ᴍɪɴsᴜɴɢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz