☽︎ 𝕃𝕏𝕀𝕀 ☾︎

352 48 2
                                    

☽︎   Kolejne i kolejne próby połączenia komórkowego z niskim chłopakiem zostawały odrzucane po ostatnich sygnałach. Szatyn próbował tyle razy, że nawet gdy przestał dzwonić, słyszał w głowie przedłużany, piszczący dźwięk. Czuł, że zaczyna wariować. Głowa pękała mu z bólu, był spragniony, co chwilę odczuwał mdłości, jego ciało w dużej części odmawiało mu posłuszeństwa, a teraz jeszcze stresował się nieodpowiadającym na jego telefony przyjacielem, dla którego stolica była miastem ogromnym i obcym, i który zeszłego wieczora odłączył się od niewielkiej grupki znajomych, po czym kontakt z nim się urwał. Cała czwórka spod Gimpo, która była w stanie się odnaleźć, nie spodziewała się, że będą musieli prowadzić takie dochodzenie, wciąż czując wpływ zeszłonocnej imprezy na ich organizmy.

   — Prędzej się do papieża dodzwonię — stwierdził Lee, wykonując kolejne połączenie do Seo. W tym czasie Yunjin jeździła po okolicy, pytając w klubach o znajomego, a Chaeyoung, będąc w złym stanie, spoczywała wraz z Jimin na ławce, leżąc na ramieniu brunetki, która próbowała wszelkich internetowych metod śledczych, na jakie mogła sobie pozwolić.

   Ogrzewający alkohol już z każdego wywietrzał, zostawiając ich ciałom oraz umysłom jedynie osłabienie, które szczególnie nie było korzystne na samym początku stycznia. Do tego stres przyprawiał im marznących kończyn, sprawiając, że nieadekwatnie ubrani do pogody nastolatkowie trzęśli się z zimna. Trójka znajomych postanowiła w końcu wejść do jakiegoś budynku. Najbliższy był supermarket, w którego progach zagłębili się, by być jak najdalej ciągle otwierających się drzwi wejściowych oraz lodówek.

   — Nie ma tu jakiegoś znajomego, czy rodziny, do której mógłby pójść? — spytała brunetka przez zaciśnięte z zimna zęby. W odpowiedzi szatyn przecząco pokiwał głową i odpowiedział:

   — Nikogo. Jedynie Jisung, ale Changbin nie wie, gdzie on mieszka.

   — To jest jak szukanie igły w stogu siana. Albo idziemy na policję, albo czekamy na telefon, ale na pewno nie tutaj — zarządziła, pociągając dłońmi swoje nagie ramiona. Minho, mimo że również odczuwał zimno, zdjął z siebie swoją rozpinaną bluzę, aby oddać ją ślicznej dziewczynie. — Dzięki — powiedziała i założyła ją na siebie, kolejno zapinając i przytulając niższą koleżankę, która stojąc, praktycznie leżała na niej. — Weź mój telefon i zadzwoń po Yunjin — rozkazała i wyciągnęła urządzenie z torebki, podając je chłopakowi.

   — Kod.

   — 0125 — odpowiedziała, po czym chłopak sprawnie znalazł numer znajomej, po którą zadzwonił.

   Kilka minut po telefonie, dziewczyna znalazła się pod sklepem, odbierając znajomych. Musieli jeszcze chwilę poczekać na odjazd, gdyż jedyna w towarzystwie blondynka dłużej nie wytrzymała i musiała oddać zawartość żołądka śmietnikowi. Podczas tego wydarzenia, najstarsza z nich poszła do sklepu po wodę dla najbardziej poszkodowanej, której włosy trzymała najbardziej zdolna do funkcjonowania Yu, a jedyny w towarzystwie chłopak siedział już w samochodzie i nadal próbował skontaktować się z przyjacielem — na marne.

   Dziewczyny w końcu wróciły do samochodu. Jimin z Chaeyoung usiadły z tyłu, a Minho na przednim miejscu pasażera, żeby Park miała więcej przestrzeni, a Yu mogła się nią łatwiej opiekować podczas podróży.

   — Gdzie mam jechać? — spytała kierująca.

   — Myślę, że pojedziemy do mojego przyjaciela i po prostu poczekamy na jakiś znak życia od Bina — zasugerował chłopak, a dziewczyny nie mając właściwie innego wyjścia, nie protestowały. Wystarczyło tylko z grzeczności powiadomić blondyna, że zobaczą się ponownie, lecz w delikatnie większym składzie.

Mimho♡︎
Wracam do ciebie
Ale gości przyniosę

~•~•~

   Jisung latał po mieszkaniu, by pomóc zaspokoić podstawowe potrzeby gości. Do łazienki wpuścił już najbardziej potrzebującą blondynkę, której poszła pomagać tym razem Yunjin, gdyż Jimin była tak zmarznięta, że gdy weszła do ciepłego pomieszczenia, zaraz się rozkleiła i osłabła. Przy niej na kanapie siedział szatyn, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Gdyby miał jeszcze siły, pomógłby Hanowi, lecz obecnie zwykłe podniesienie ręki kosztowało go wiele siły. Do bólu fizycznego dochodził także ten psychiczny — z jakiegoś powodu odczuwał mocny smutek i gdyby jego organizm nie był tak wyczerpany, zapewne udałoby mu się wycisnąć kilka łez.

   — Napijcie się, a ja wam idę ubrań poszukać jeszcze — oznajmił truskawkowy blondyn, kładąc na stoliku przed tamtą dwójką kubki z herbatą.

   — Dziękujemy, kochany jesteś — powiedziała brunetka, po czym sięgnęła po jeden z kubków, a blondyn poszedł wykonywać zapowiedzianą przez siebie czynność. — Wszystko dobrze? — zapytała, patrząc na szatyna.

   — A wyglądam, jakby było? — Patrzył prawie zamkniętymi oczami, ze zmarszczonymi brwiami, siedząc skulony w rogu sofy, a jego twarz była niezdrowo blada. Brunetka przysunęła się bliżej chłopaka i podała mu kubek z napojem, pomagając mu się napić. Może i był w stanie to zrobić sam, ale kosztowałoby go to wysiłku, którego widocznie nie chciał wykonywać. Pozostała na tym samym miejscu i po odłożeniu herbaty chłopaka, wciąż na niego patrzyła. Ten zaś zamknął oczy i próbował zapomnieć o męczących go myślach, a potem spokojnie zasnąć.

   Jisung wracając z łazienki, gdzie zostawił ubrania dla Chaeyoung i Yunjin wszedł do salonu, gdzie zobaczył tylko jedną, brązową czuprynę wystającą zza oparcia kanapy. Powoli podszedł bliżej, a gdy był już centralnie za sofą, zobaczył, że druga osoba, której głowa również wystawała zza oparcia, kiedy wychodził, teraz leżała na siedzisku, a jej głowa spoczywała na udzie chłopaka. Han poczuł, że jego i tak luźno leżące kąciki ust spadają jeszcze niżej, a w środku klatki piersiowej poczuł drażniące dotknięcie. Położył resztę ubrań na oparciu miękkiego mebla i poszedł do kuchni. Nie chciał sobie nic wmawiać, a tym bardziej pogłębiać tego nagłego, ciężkiego uczucia, więc postanowił zrobić porządek po imprezie, którą urządziła jego obecnie śpiąca rodzicielka.

~•~•~

   Wszyscy goście wzięli już kąpiel i ubrali się w czyste ciuchy, które dostali od Jisunga. Chłopak pozwolił Chaeyoung spać w swoim pokoju. Yunjin postanowiła pomóc młodszemu w porządkach w kuchni, a Minho z Jimin zostali w salonie. Dziewczyna czuła się już dobrze, więc zaczęła sprzątać pomieszczenie, w którym się znajdowała, a Minho wciąż w niedobrym stanie leżał na kanapie pod kocem.

   — Myślisz, że z Changbinem wszystko w porządku? — zapytał zmartwiony szatyn.

   — Umm, mam nadzieję — odpowiedziała, zdziwiona nagłym zapytaniem. — Może gdzieś śpi i ma wyciszony telefon. Wiesz, po tym, ile on wczoraj wypił też bym spała jak zabita.

   — Nie mów, że mu pozwoliłyście na to. — Chłopak po tym, co usłyszał, wstał do siadu i wytrzeszczył zmęczone oczy.

   — A czemu nie? — dopytała, wycofując się lekko, przestraszona nagłym uniesieniem szatyna.

   — Chłop zdechnie, nie — powiedział do siebie, zrzucając z siebie koc i szybko idąc do wyjścia. Zakręciło mu się w głowie w jednym momencie, ale po krótkim przystanku poszedł dalej.

   — Gdzie idziesz? — Pobiegła truchtem za nim.

   — Szukać Changbina — powiedział, następnie chwiejąc się przy zakładaniu buta.

   — Przecież go szukaliśmy. To nie ma sensu, szczególnie, jak masz to robić w twoim stanie.

   Słysząc niecichą rozmowę, na korytarz wyszedł Jisung. Patrzył na dziejącą się scenę i słuchał konwersacji, by następnie zaingerować:

   — Idę z tobą.

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ ୨ 🌌 ୧ ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯
1068

   O M G Who have finally published a chapter?👀 What a messy shit btw

🖇️ㆍ𝗧𝗵𝗲 𝗡𝗶𝗴𝗵𝘁 𝗪𝗲 𝗠𝗲𝘁 | ᴍɪɴsᴜɴɢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz