—〈 우리가 만난 밤 〉
⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯
Leżeli na łóżku Jisunga aż do momentu, w którym zrobiło się ciemno. Nie zauważyli nawet, w którym momencie naturalne światło postanowiło zaprzestać oświetlania Ziemi z tej strony, na której znajdowali się Han i Minho. Kompletnie stracili poczucie czasu w swoich ramionach. Każda minuta spędzona w towarzystwie tego drugiego napawała ich samymi pozytywnymi uczuciami. Nie chcieli się rozstawać. Było im zbyt dobrze tu, w tym mieszkaniu, w tym pokoju, na tym łóżku; gdy Han najdelikatniej na świecie muskał ustami skręcony nadgarstek swojego chłopaka lub już blednącego siniaka pod jego okiem, sądząc, że wtedy uszkodzenia te szybciej się zagoją, a jak nie — Minho będzie miał przynajmniej pewność, że nieważne ile będzie miał w sobie usterek, Jisung wciąż będzie uwielbiał go tak samo, jak nie jeszcze bardziej.
— Boli cię jeszcze coś? — spytał Han po złożeniu kolejnego leczniczego pocałunku na dłoni starszego.
— Wiesz, nic mnie tak nie boli w tym momencie, jak usta — teatralnie wypowiedział, po czym wydął różowe od bólu wargi, które nagle zamieniły się w szeroki uśmiech, zaraz po tym, jak dostały swoje lekarstwo.
To było ich właściwie drugie spotkanie jako para. Ich uczucia były jeszcze nadal świeże, a przez ostatnie godziny zostały one rozbudzone znacznie bardziej. Gdyby mogli, cały dzień przeleżeliby razem w łóżku, nie robiąc nic, prócz wymieniania się czułościami. Brutalne życie jednak w pewnym momencie postanowiło przerwać im te piękne chwile, wpuszczając do mieszkania Han Sunhi, która powróciła do domu po długich dwudziestu godzinach spędzonych praktycznie tylko w powietrzu.
Jej syn niechętnie wyrwał się z objęć Minho, by potem razem z nim przywitać zmęczoną pracą w przestworzach mamę. Kobieta nagle ożyła po zobaczeniu szczęśliwego syna u boku jego równie zadowolonego ukochanego, którego zmuszona była z bólem serca ignorować przez jakiś czas. Na szczęście lubiany przez nią Lee postarał się, aby naprawić sytuację i wpadł do nich w odwiedziny, co bardzo ucieszyło kobietę. Zaraz rozdała im przekąski, które udało jej się wynieść z pokładu samolotu. Jisung zrobił im trzem herbatę, a w tym czasie jego mama wzięła krótki prysznic, który pospieszyła ze względu na chęć opowiedzenia obu chłopcom ciekawych historii, które przydarzyły się w trakcie jej podróży przez Pacyfik i z powrotem.
— ...oczywiście znowu musiałam tłumaczyć, że turbulencje nie oznaczają od razu masowej zagłady i w pewnym momencie nawet przyniosłam galaretkę, żeby pokazać im cały mechanizm. Potem ją zjadłam, po czym nagle samolot zaczął się trząść i koleżanka wtedy do mnie „No to teraz jak nam zjadłaś galaretkę, to skończymy jak ten orzeszek, którego wyrzuciłaś” — opowiadała z zapałem, który nagle w nią wstąpił, gdy zobaczyła tych dwóch młodych chłopaków po powrocie do domu.
CZYTASZ
🖇️ㆍ𝗧𝗵𝗲 𝗡𝗶𝗴𝗵𝘁 𝗪𝗲 𝗠𝗲𝘁 | ᴍɪɴsᴜɴɢ
Fanfic〈 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔 〉𝒇𝒐𝒖𝒏𝒅 𝒚𝒐𝒖 𝒂𝒕 𝒕𝒉𝒆 𝒓𝒊𝒈𝒉𝒕 𝒕𝒊𝒎𝒆 ⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🍇 Problem 𝗟𝗲𝗲 𝗠𝗶𝗻𝗵𝗼 przerasta go na tyle, że nocami wychodzi z domu gdziekolwiek, byle się od niego oddalić. Jedna taka noc zmieniła jego obraz na życie...