☽︎ 𝕏𝕏𝕍𝕀 ☾︎

604 63 8
                                    

—〈 우리가 만난 밤 〉

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

    Pierwszy dzwonek tego roku szkolnego zabrzmiał. Był to dla niektórych ekscytujący czas, jednak dla znacznej większości mógłby się już skończyć. Takie podejście miał właśnie Minho. Teraz tym bardziej się nie wyśpi, stres pochłonie go z każdej strony; nie miał nawet pewności, czy dotrwa do końca pierwszego półrocza, skoro już pierwszy dzień szkoły zniechęca go do dalszego funkcjonowania.

   Ostatnie dni wakacji spędził na dochodzeniu do siebie po napadzie. Dowiedział się między innymi, że doświadczył lekkiego wstrząśnienia mózgu; to mogło skutkować te wcześniejsze wymioty i zawroty głowy. Nie chciał pokazywać się nikomu znajomemu w takim stanie. Wciąż utrzymywał kontakt z Jisungiem, który pisał codziennie, by tylko sprawdzić, jak chłopak się czuje. Minho całkowicie zapomniał o tym, co powiedział znajomemu w tamten wieczór przed atakiem pijanego człowieka, Jisung zaś pisząc do Lee, zawsze miał to gdzieś z tyłu głowy; męczyło go to, chciał w końcu się z nim zobaczyć i dokończyć rozmowę, ale był już drugi września, a żaden z nich jeszcze nie zainicjował spotkania.

   Chan dostał w międzyczasie telefon o odejściu młodszego z pracy na stacji przez właśnie rozpoczęty rok szkolny. Bang, jak to Bang zmartwił się, że teraz już kompletnie straci kontakt z przyjacielem; czuł, że po ostatnich wymienionych wiadomościach ma związane ręce. Najważniejsza w jego życiu osoba, właśnie zanikała.

~•~•~

   Minho lustrował wzrokiem wszystkie znane oraz nieznane twarze idąc leniwie po korytarzu. Wyglądał, jakby czegoś szukał, ale jakby ktoś się go zapytał czego, nie byłby w stanie na to odpowiedzieć. Może jego celem byli przyjaciele z podwórka? Sklepik, którego lokacji zapomniał, przez letnią przerwę? Może szukał łazienki, w której nie zastanie armagedonu? Czego szukał?

   — Och, przepraszam! — pisnęła cicho złotowłosa, która przez swój pośpiech niefortunnie zderzyła się z Lee.

   — Nie szkodzi — powiedział, lekko się uśmiechając, a gdy przeniósł swój wzrok na twarz dziewczyny, to jego mimika zmieniła się tak, jakby połączył wszystkie fakty. — Sana? — powiedział z niewyraźnym pytajnikiem.

   — Cóż za spotkanie. — Zaśmiała się słodko.

   — Wiedziałem, że skądś cię kojarzę, ale czemu od razu cię nie rozpoznałem? — kontynuował, mimo że widział, iż dziewczyna się spieszy, chciał coś wyjaśnić.

   — Kiedyś miałam brązowe włosy, takie jak wszyscy, z grzywką. Chodziłam w okularach. Nie wychylałam się za bardzo. A teraz mam zamiar zostać przewodniczącą klasy, jak nie szkoły i przez to troszkę mi się teraz spieszy. Kiedyś jeszcze będzie okazja pogadać. Lecę, papa — mówiąc to, oddalała się powoli, a z ostatnim słowem marszobiegiem ruszyła w swoją stronę.

🖇️ㆍ𝗧𝗵𝗲 𝗡𝗶𝗴𝗵𝘁 𝗪𝗲 𝗠𝗲𝘁 | ᴍɪɴsᴜɴɢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz