☽︎ 𝕃𝕏𝕏𝕀𝕍 ☾︎

367 53 17
                                    

—〈 우리가 만난 밤 〉

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯ 🔮⎯⎯⎯⎯⎯⎯⎯

   Obudzili się przytuleni do siebie. Często bywało, że w podobnej konfiguracji witali dzień, lecz nigdy w tych objęciach nie było tyle czułości. Jisung otwierając oczy pierwszy, był tym, który pomógł w pobudce Minho, zaczesując cyklicznie jego i krótkie włosy za ucho. Dobrze znając rzeczywistość porannych pocałunków, które nie są tak idealne, a wręcz niezbyt przyjemne, Han jedynie musnął ustami czółko chłopaka, które znajdowało się na ich wysokości. Wywołał tym samym uśmiech na twarzy chłopaka, który zapragnął, by już każdy jego poranek wyglądał w ten sposób, co niestety było niemożliwe. Jeszcze.

   — Dziękuję — wyszeptał Han, próbując złapać kontakt wzrokowy z oczami Minho, które zamykały się co chwilę na trochę dłużej, by nazwać to mruganiem.

   — Za co, Hannie? — spytał z zamkniętymi powiekami.

   — Za najlepsze walentynki mojego życia.

   — Mam nadzieję, że za rok również będziesz moją walentynką. — Jisung zarumienił się i schował twarz w poduszkę, na co Minho zareagował śmiechem. — Dobra starczy, bo nam się limit wykończy w dobę i się sobą znudzimy — zarządził, podnosząc się do siadu. — Głodny?

   — Nie — odpowiedział twarzą w poduszce.

   — Czyli tak.

   — Nie, ja naprawdę nie jestem głodny — mówił, odrywając się od poduszki.

   — Ja rozumiem, że teraz przechodzimy na dietę uczuciową, ale nie sądzę, że długo na niej pociągniemy.

   — Ale śniadanie jeszcze można pominąć — jęczał, naprawdę nie chcąc nic skonsumować.

   — Obiecuję, że zrobię coś niesamowicie pysznego... — Złapał za dłoń chłopaka, którą następnie cmoknął — ...ale będziesz musiał zjeść.

   — Minho... — przedłużył słowo z wielką niechęcią w głosie.

   — Jisung... — naśladował go. Han spojrzał na chłopaka teatralnym, smutnym spojrzeniem, sygnalizując, że naprawdę nie planował zanosić swojego tyłka do kuchni. — Hannie, trzeba jeść — łagodnie spoważniał.

   — To tylko jedno śniadanie. Nic się nie stanie, jak jedno odpuszczę.

   — To nie jest jedno śniadanie i ty to wiesz. — Mimo swojej powagi, w jego oczach żarzyła się troska. Zdrowie Jisunga nie od dziś, nie od wczoraj, ale od samego początku stało się dla niego ważne. Jak już działa, to na całego. — Czekam w kuchni. — Wstał z łóżka i poszedł, wiedząc, że Han nawet jakby chciał powstrzymać go siłą, to nie dałby rady. Samo wstanie i utrzymanie się na nogach rano jest dla niego problematyczne. Te czarne plamy, piszczenie w uszach, zawroty głowy...

🖇️ㆍ𝗧𝗵𝗲 𝗡𝗶𝗴𝗵𝘁 𝗪𝗲 𝗠𝗲𝘁 | ᴍɪɴsᴜɴɢOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz