dwa; noc komety

971 59 0
                                    

\  |  /  .☆
☽*❦༄ 𝐆𝐎𝐋𝐃𝐄𝐍
rozdział drugi - noc komety

☆☽*❦༄ 𝐆𝐎𝐋𝐃𝐄𝐍rozdział drugi - noc komety

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

GDY TYLKO AMALIA WYSZŁA Z SYPIALNI, W KTÓREJ SPĘDZIŁA ZDECYDOWANIE ZBYT WIELE CZASU, OD CZASU IMPREZY,

która poszła nie tak, jak powinna, zobaczyła ojca, który stał tam, jakby na nią czekał.

- Tak, tato? - zapytała niewinnie ojca. Miała przeczucie, że jego pytanie będzie dotyczyło Vicki, ale nie do końca miała odpowiedź, co się z nią stało. Gdyby wiedziała, oczywiście powiedziałaby mu o tym. Ale niestety, nadal była to dla niej kompletną zagadką.

- Co się stało na tej imprezie zeszłej nocy, Amalio? - zapytał ją ojciec, a ona w odpowiedzi wzruszyła ramionami.

- Nie mam pojęcia - odpowiedziała na jego pytanie tak szczerze, jak tylko potrafiła. Każdy porządny rodzic miałby na tyle przyzwoitości, by zapytać, co się wydarzyło tamtej nocy, a on był więcej niż porządny, więc spodziewała się, że zapyta. Ale nie miała pojęcia, co powiedzieć. - Wiesz, w jednej sekundzie wszyscy dobrze się bawią, a w następnej ktoś zostaje zaatakowany przez zwierzę.

- Czy Matt coś powiedział? - Jeff Schultz zapytał swoją córkę. Współczuł bliskiemu przyjacielowi córki, nie mogąc sobie wyobrazić, jak bardzo musiał być straumatyzowany, widząc jedynego członka rodziny w takim stanie. - Jak on się czuje?

- Tego też tego nie wiem, ale znam Matta na tyle dobrze, że wiem, że prawdopodobnie nie radzi sobie zbyt dobrze - Lia odpowiedziała na pytanie ojca, zanim zauważyła godzinę. - Tato, muszę iść do szkoły, ale zobaczymy się później.

- Baw się dobrze - krzyknął za córką, gdy ta w pośpiechu wychodziła przez drzwi. - I spróbuj się czegoś nauczyć w tym czasie!

●᯽●᯽●᯽●᯽

- Jestem zdezorientowana. Czy jesteś medium lub jasnowidzem? - Caroline Forbes zapytała Bonnie Bennett, gdy trzy dziewczyny weszły przez drzwi do szkoły.

- Technicznie rzecz biorąc, babcia mówi, że jestem czarownicą. Moi przodkowie byli naprawdę fajnymi czarownikami z Salem czy coś takiego. Babcia próbowała mi to wszystko wytłumaczyć, ale była zapętlona na trunku, więc się nie odzywałam. Szalona rodzina, tak. Czarownice? Nie sądzę - Bonnie wyjaśniła swoim dwóm przyjaciółkom.

- Tak, cóż, nie krępuj się wyczarować nazwiska i numeru tego gościa z wczorajszego wieczoru - Caroline powiedziała Bonnie, zwracając na siebie uwagę Lii.

- Spotkałaś faceta zeszłej nocy? - brunetka zapytała swoją przyjaciółkę.

- Tak jakby. Nie rozmawiałam z nim, ale to się nie liczy - Caroline wyjaśniła jej.

GOLDEN, stefan salvatoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz