☆. \ | / .☆ SEZON SZÓSTY
☽*❦༄ 𝐅𝐀𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆
rozdział setny — poślubię cię pod
bezchmurnym letnim niebem▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
POWSZECHNIE UWAŻA SIĘ, ŻE DZIEŃ ŚLUBU Z TYM, KTÓREGO KOCHASZ, JEST JEDNYM Z NAJLEPSZYCH DNI W TWOIM ŻYCIU, JEŚLI NIE NAJLEPSZYM.
Panna młoda może nosić najbielsze suknie, podczas gdy pan młody może założyć najostrzejsze garnitury, obojga biegają przez cały dzień, nerwy płynące w ich żyłach w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie czuli. Chociaż jest coś tak pocieszającego w wiązaniu węzła w końcu, uczucie, które można odczytać jako komfort bycia całkowicie i bezpowrotnie zakochanym, które czasami wybija Cię z rytmu.
Przygotowując się do tak monumentalnego dnia, każda z dziewcząt podjęła inicjatywę, aby zająć się wszystkimi potrzebami, każda z nich zaoferowała swoją pomoc w pewnym zadaniu, ponieważ wszystkie starały się uspokoić nerwy Josette Laughlin, a wkrótce Saltzman.
Jo weszła do pokoju szaleńczo, oczy skanowały każdy centymetr kwadratowy biblioteki pensjonatu Salvatore, czując panikę w jej ciele. — Cholera, ich tu nie ma.
Elena spojrzała w górę z kieliszka szampana, który nalewała sobie, aby zobaczyć wyraźny atak lęku, którego doświadczała panna młoda, zamieszanie rozbrzmiewało w niej. — Co jest nie tak?
— Moje buty! Moje piękne, śmiesznie drogie, załóżone raz, a potem nigdy więcej. Nie ma ich — wyjaśniła Jo, ledwo dając sobie chwilę na odetchnięcie.
— Chcesz, żebym rzuciła zaklęcie lokalizujące? — Bonnie zaoferowała, biorąc ich wszystkich z zaskoczenia, ponieważ nigdy nie słyszeli o czymś takim w swoim wieloletnim doświadczeniu z magią, którą świat ma do zaoferowania.
— Na moje buty? — Jo zadawała pytania, gdy kontynuowała swój gniew paniki, poruszając się szybko po pokoju. Kiedy Bonnie nuciła szybkie potwierdzenie, Jo odwróciła się ponownie, by zmierzyć się z Czarownicą Bennett. — Czy to możliwe?
— Właściwie to nie wiem. Poczekajcie, muszę wykombinować, jak to zrobić — zatrzymała się Bonnie, gdy bezradnie próbowała rozgryźć istotę żelazka, które dostała zaledwie kilka minut wcześniej, przypadkowo wyciągając sznur, który był do niego przymocowany, co nie pomogło w weselnym szaleństwie.
— Dobrze, zepsuj to! Bo moja pomarszczona sukienka z pewnością odwróci uwagę wszystkich od moich bosych stóp — wykrzyknęła sarkastycznie Jo. Nie chodziło o to, żeby zabrzmiała na trochę niegrzeczną, gdy chodziło o dziewczynę Bennett, ale bardziej o to, że mogła wyładowywać swój niepokój na innych.
— Hej, hej. Chodź. Nie marnuj teraz całej paniki! Masz jeszcze osiem godzin do ceremonii — Elena spojrzała spokojnie na pannę młodą, zanim podniosła kieliszek i skierowała go w stronę kobiety. — Bezalkoholowej mimozy?
CZYTASZ
GOLDEN, stefan salvatore
Fanfiction[akt pierwszy; 1x01 - 3x14] "miłość ma powody, których rozum nie może zrozumieć." [akt drugi; 3x15 - 6x22] "wyciągnęłaś ze mnie część, którą nawet ...