☆. \ | / .☆ SEZON TRZECI
☽*❦༄ FALLING
rozdział czterdziesty drugi — wszystkie moje dzieci▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
OCZY AMALII WPATRYWAŁY SIĘ W NIKLAUSA. PODZIW DLA NIEGO, KTÓRY POCHŁONĄŁ JĄ JAK UŚMIECH POZOSTAŁ NA JEJ USTACH. BYŁA NIM ZAFASCYNOWANA, TAK JAK ON NIĄ.
Jego usta przyssały się do jej szyi, gdy jej ciało opierało się o drzewo, głośny chichot uciekał z jej ust.
— Niklaus, nie! Co pomyślą o mnie mieszkańcy miasta, gdy dowiedzą się o mojej dyskrecji? — Amalia dała wampirowi wszystko, ciało i duszę. Wiedziała, że każdy, kogo zna, będzie patrzył na nią z góry, a ona dorastała, patrząc z góry na innych, którzy robili to, co ona. Ale w momencie kiedy go poznała wszystkie jej moralne rozterki zdawały się jakby zniknąć.
— To, co ludzie myślą, to nie moja sprawa — zapewnił ją, że mogą myśleć, co chcą, i że to nie będzie miało znaczenia. Liczyło się tylko to, że ją kocha.
— Rodzina by mnie zostawiła, gdyby dowiedziała się o mojej rozwiązłości — Amalia odpowiedziała. Wiedział, że miała rację, ale nie przejmował się tym.
Przyłożyła dłoń do jego policzka i patrzyła, jak wyłania się jego prawdziwa forma wampira. Odwrócił policzek na minutę, jakby nie chciał, żeby widziała go w takim stanie, ale odwróciła głowę, by szybko się z nią zmierzyć. — Chcę, żebyś mnie przemienił.
— Mal... — Klaus musiał przyznać, że chciał spędzić z nią całą wieczność u swego boku, ale bał się, że będzie tego żałować, więc jej, z wahaniem, nie pozwolił.
— Moje serce należy do ciebie, Nik...zawsze i na zawsze — próbowała go przekonać, by zmienił ją w istotę, którą sam był od czterystu lat. — Dlaczego odmawiasz nam życia na zawsze?
Powszechnie wiadomo, że każdego "czas" musi kiedyś nadejść. Ludzie umierają, inni smucą się. Taki jest świat. Ale ludzie zapominają wspomnieć, czy wiedzą, czy nie, że czasami, kiedy myślisz, że nadszedł twój "czas", wszechświat płata ci figle.
Czasami czas się zmienia. Czasami ludzie wracają.
Gwałtowne wciągniecie powietrza dostało się do ust Amalii, gdy podniosła się i otworzyła oczy razem z nim. Słyszała ciche szepty, które zatrzymywały się w pokoju, gdy tylko okazało się, że już nie śpi.
Po tym, jak oboje na nią patrzyli, mogła łatwo dostrzec, że coś jest nie tak. Ale trudno było jej skupić się na tym, co to było. — Co się, do cholery jasnej, stało?
Bracia oderwali od niej oczy i spojrzeli na siebie, podczas gdy po cichu sprzeczali się, kto zwiastuje złe wieści. — Po prostu powiedzmy, że musisz podjąć decyzję.
CZYTASZ
GOLDEN, stefan salvatore
Fanfiction[akt pierwszy; 1x01 - 3x14] "miłość ma powody, których rozum nie może zrozumieć." [akt drugi; 3x15 - 6x22] "wyciągnęłaś ze mnie część, którą nawet ...