☆. \ | / .☆ SEZON SZÓSTY
☽*❦༄ 𝐅𝐀𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆
rozdział sto pierwszy — stałe o tobie myślę▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
BÓL...TO TAKIE PROSTE OKREŚLENIE, A MA TAK ZŁOŻONE ZNACZENIE.
Niezależnie od tego, czy jest to ból fizyczny czy emocjonalny, ból jest wpisany w przeznaczenie każdego człowieka. To choroba, która cię zżera i przypomina, że niezależnie od tego, co zrobisz, jest to nieuniknione. Wkracza w losy każdego i wszystkich, nie pozostawiając ci innego wyjścia, jak tylko to zaakceptować. Ból jest nieunikniony. I nieuchronnie zawsze wygrywa. Sama moc całkowicie wyłączyła się w Amalii Grace Schultz, nie pozostawiając jej ciału innego wyboru, jak tylko powoli się wyłączyć, gdy jej narządy błagały ją o ostatni oddech. Niemal przekonując ją, że jej desperacja się powiodła, jej oczy spotkały się z najjaśniejszym światłem, świecącym w nią w sposób, który, jak się obawiała, mógł ją całkowicie oślepić. A kiedy zatrzepotały jej rzęsy i otworzyły się oczy, odkryła, że najgłębsze z jej obaw stały się prawdą, nawet jeśli trwało to tylko przez najkrótsze sekundy.
Spodziewała się, że znajdzie się dokładnie tam, gdzie skończyła, pośrodku stodoły, gdzie ból dopiero się zaczął, a zamiast tego stwierdziła, że nie mogło to być dalsze od prawdy. Oddech szybko uwiązł jej w gardle, gdy oczy skanowały wszystko, co ją otaczało, ale jej ciało przeżyło szok, gdy jej orzechowe oczy wylądowały na ramie matki, Alessandry Schultz, stojącej zaledwie kilka stóp od niej.
Położyła ręce z powrotem na betonowej ziemi za sobą na minutę, podtrzymując ciało i pomagając jej wstać z ziemi. Gdy tylko zrównała się z kobietą i wyraźnie ją widziała, jej ciało zostało sparaliżowane, pozwalając, by wyprzedził ją szok związany z tym, gdzie i z kim była.
— O mój Boże. Mamo — odsuwając na bok wszelkie myśli wahania, które się w niej pojawiały, podniosła jedną nogę i podbiegła do kobiety, zatrzymując się tuż przed nią, jakby obawiała się, że gdyby jej dotknęła, rozpłynęłaby się w powietrzu. — Mamo? Jak to możliwe?
— Kochanie — na twarz Alessandry Schultz wkradł się uśmiech, a w jej oczach pojawił się błysk, którego Amalia nie widziała od dawna. Powoli jej ręce uniosły się w powietrze i jedną z nich położyła na policzku Amalii, będąc pewna obecności dziewczyny przed nią.
Kiedy zdała sobie sprawę, że to naprawdę jej córka stała, zanim ją to uderzyło, wolną ręką chwyciła ją za ramię, delikatnie przyciągając ją do siebie, a drugą ręką podniosła ją z tyłu głowy. — Nie. Nie, nie powinno cię tu być.
Uśmiech rozjaśnił twarz Amalii w odpowiedzi na przyspieszone bicie serca jej matki i jej własne, zmuszając ją do objęcia ramionami matki, desperacko pragnąc poczuć pewną bliskość z kobietą. — Mamo, wszystko w porządku. Jestem tutaj. Jestem...
CZYTASZ
GOLDEN, stefan salvatore
Fanfiction[akt pierwszy; 1x01 - 3x14] "miłość ma powody, których rozum nie może zrozumieć." [akt drugi; 3x15 - 6x22] "wyciągnęłaś ze mnie część, którą nawet ...