dwadzieścia osiem; ostatni taniec

483 35 0
                                    

☆. \  |  /  .☆   SEZON DRUGI
☽*❦༄ 𝐆𝐎𝐋𝐃𝐄𝐍
rozdział dwudziesty ósmy ostatni taniec

☆   SEZON DRUGI☽*❦༄ 𝐆𝐎𝐋𝐃𝐄𝐍rozdział dwudziesty ósmy — ostatni taniec

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

— WIĘC ODDALI CI SWÓJ DOM? — AMALIA ZAPYTAŁA PRZYJACIÓŁKĘ, OBSERWUJĄC JAK TA PODPISUJE PAPIERY, KTÓRE DAWAŁY JEJ PRAWO DO REZYDENCJI SALVATORE. — W TAKI SPOSÓB CAŁY DOM SALVATORÓW ZAMIENIŁ SIĘ W DOM GILBERTÓW?

— Na razie. Jako jedyna właścicielka jestem jedyną osobą, która może zaprosić tutaj pewnego rodzaju osobę, jeśli wiesz, co mam na myśli — Elena musiała powstrzymać się od używania słowa wampir z powodu niechcianej obecności prawnika, który stał kilka metrów od nich.

— Ach — Amalia od razu zrozumiała chociaż była zdezorientowana, dlaczego nie zaproponowali jej jej własnej kryjówki. Klaus był jej tak zwaną "bratnią duszą" i całym tym jazzem. — Więc chcesz powiedzieć, że masz moc, by ich nie wpuszczać.

Spojrzała na nią Elena i stwierdziła, że jej próba humoru nie jest tak zabawna jak ona. — Zapraszamy ich.

— Buh. — Amalia była niezadowolona z odpowiedzi przyjaciółki, gdy wstały z kanapy i wyszły za adwokatem.

— Dziękuję, panie Henry. — Elena była wdzięczna, że mężczyzna poświęcił czas, aby przyjść do jej nowego domu, aby pomóc jej w podpisaniu nieruchomości dla gospodarstwa domowego. — Przepraszam. Całkowicie o tym zapomniałam. Stefan, chciałbyś wejść do mojego domu?

— Chciałbym. Dziękuję bardzo. — Stefan zareagował z uśmiechem i zrobił krok naprzód w kierunku rezydencji.

— Ile my mamy, dwanaście lat? — Damon spojrzał na Amalię, gdy zauważył, że jej chichot ucieka z ust, gdy wskazała na niego i drażniła się z nim, ponieważ nie mógł tam wejść.

— Jedno z nas tak. Jeśli cię wpuszczę, czy przyrzekniesz, że będziesz posłuszny właścicielowi tego domu? — Elena z nim się targowała, ku jego zdziwieniu.

— Nie — Damon poważnie odmówił i posłał spojrzenie w jej kierunku z jej ciągłej potrzeby kontrolowania go.

— Poważnie, Damon. Na mój sposób. Obiecałeś. Ja tu rządzę. Żadnych kłamstw i tajnych planów. Pamiętasz? — Elena nie odstąpiła od swojej prośby. Nie tego, czego ktokolwiek by się spodziewał.

— Tak, Eleno. Jasne. — Damon przewrócił oczami i zgodził się na jej śmieszne warunki.

— Proszę, wejdź. — zaprosiła go do domu i zeszła z drogi, żeby mógł wejść. Gdy tylko wszedł jedną nogę do domu, spojrzał na Stefana i zauważył jego zabawny wyraz twarzy.

— Zamknij się.

— Jesteś gotowa do wyjścia? — Elena spojrzała na Amalię i zobaczyła jak ta kiwa głową.

GOLDEN, stefan salvatoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz