dziewięćdziesiąt sześć; ptak w złotej klatce

130 13 2
                                    

☆. \  |  /  .☆ SEZON SZÓSTY
☽*❦༄ 𝐅𝐀𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆
rozdział dziewięćdziesiąty szósty
ptak w złotej klatce

☆ SEZON SZÓSTY☽*❦༄ 𝐅𝐀𝐋𝐋𝐈𝐍𝐆rozdział dziewięćdziesiąty szósty — ptak w złotej klatce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

ŚMIERTELNICY SĄ STWORZENI DO ODCZUWANIA EMOCJI.

Są zbudowani, by odczuwać radość, podniecenie, smutek, gniew, obrzydzenie, pogardę, strach, a nawet miłość. Ale o to chodzi w wampirach. Wszystkie te emocje są im prezentowane, cięższe, ale jak tylko się pojawią, mogą odejść. Wszystko, co może się zdarzyć po naciśnięciu przełącznika.

Amalia słyszała stłumione słowa dochodzące z salonu, gdy stała na środku kuchni, gapiąc się na partię babeczek, którą już zdążyła posprzątać po stresie, który ją przytłaczał. Poddając się swojej ciekawości, podniosła ręce z blatu i odniosła je z powrotem na bok, a następnie podeszła do salonu, a jej oczy znalazły Stefana i Damona Salvatore'ów stojących tam, obaj trzymając się mocno o siebie nawzajem.

— Stefan? — Amalia wykrzyknęła jego imię, gdy jej oczy przeskanowały jego język ciała, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie nie mogła wejść do pokoju w gorszym momencie.

— Cóż, czy to nie moja narzeczona. Widzę, że powiedziała do mnie — Stefan spojrzał na dziewczynę, z oczami przewracającymi się do tyłu głowy, kiedy ją zauważył — Shocker.

— To nie jest dobry moment na ludzką klapkę, bracie — ostrzegł Damon, zanim jego oczy mrugały do dziewczyny, wysyłając jej kiwnięcie głową i sygnał, by wykonała kolejny ruch, tylko żeby Stefan zareagował łamiąc sobie nadgarstki, wysyłając werbenę, którą trzymał na podłogę.

— Sugeruję, żebyście wyświadczyli sobie przysługę. Nie wchodźcie mi w drogę — Stefan z łatwością rzucił im wyzwanie, dostosowując torbę z bronią, która wisiała z jego ramienia. Potem spojrzał na Amalię, kąciki jego ust powoli się podnosiły, gdy spojrzał na jej wygląd. — A tak przy okazji, kochanie, wyglądasz dziś nieźle.

Gdy zobaczyła, że jest wystarczająco rozkojarzony, rzuciła się na ziemię, chwytając strzał werbeny, który upuścił starszy Salvatore, tylko po to, by znaleźć się wepchniętą na ścianę, a Stefan trzymał ją mocno za gardło. — Nie powinnaś tego robić.

— Ale zrobiłam — dusiła się, oddychając, gdy poczuła jak jego uścisk na jej gardle zaciska się z każdą sekundą coraz bardziej, zabierając jej oddech.

— Spójrz na siebie, jesteś taka dzielna. Nic dziwnego, że kiedyś cię kochałem — powiedział Stefan, niemal jakby nie do wiary, że kiedykolwiek mógł odczuwać takie emocje. — Ale o to właśnie chodzi, prawda? Kiedyś cię kochałem. Więc nie sądzę, żeby to już działało. Co o tym myślisz?

GOLDEN, stefan salvatoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz