Jack

58 4 0
                                    

Szukając młodej pokojówki udałem się do kuchni gdyż tam zazwyczaj przebywała i oczywiście nie myliłem się tym razem. Była tam, siedziała zamyślona.
- Cześć. - przywitałem się.
- Cześć Jack. Coś podać, w czymś pomóc? - spytała, na co odpowiedziałem przecząco - To o co chodzi? - znów spytała.
- Chodzi o tę sprawę z, tym którego imienia wolę nie wymawiać głośno. - powiedziałem.
- Aha, rozumiem. - uśmiechnęła się lekko - Stało się coś?
- Muszę porozmawiać z Księżycem ale nie wiem jak to zrobić. - spojrzałem się na nią - Rozmawiałem z Nim i muszę jeszcze szczerze pogadać z tym na górze.
- Czego się dowiedziałeś od Niego, że musisz pogadać z tym wyżej? - zapytała.
- Okazuje się, że nie możemy zgładzić Mroka. - zrobiła minę zaskoczonej i wcale jej się nie dziwię - Tak jak moneta ma dwie strony tak dobro nie może istnieć bez zła.
- To co teraz? - spytała jednocześnie nalewając sobie napoju do szklanki; gestem pytając czy też chcę.
- A może jednak poproszę. A wracając do tematu, nie wiem co robić. Nie możemy zabić Go. Dziwne jest to, że dobro bez zła nie może istnienieć, a zło bez dobra już tak. - Przez moment żadne z Nas się nie odzywało i w sumie cisza trwała do póki nie przyszła Anka.

- Jack?
- Tak?
- Możemy porozmawiać? - zrobiła krótką pauzę - O nim?
- Mavis wie o wszystkim. - powiedziałem.
- Aha. Wiesz myślałam o tym wszystkim co mówiłeś Ty i Mrok. Zastanawia mnie jedno. Jak to działa, że nie możemy nic zrobić?
- Nie wiem Ania, nie wiem. Też nad tym myśleliśmy właśnie z Mavis. - powiedziałem.
- Co zrobicie? Pokonacie Go mimo, że nie możecie? - spytała pokojówka.
- Najpierw trzeba porozmawiać z Księżycem. - stwierdziłem.
- A może poradzić się Northa? - zasugerowała księżniczka Anna ale nie byłem do tego przekonany.
- Mam wątpliwości co do tego czy powinien wiedzieć. - powiedziałem.
- Ja uważam, że to dobry pomysł. - powiedziała Mavis.

Spojrzeliśmy się na siebie z Anką, wiedziała jak Mikołaj może zareagować ale coraz bardziej była przekonana, że trzeba mu powiedzieć.
Poprosiliśmy Mavis by przekazała królowej, że musimy załatwić strażnicze sprawy.
Ona poszła, a my ruszyliśmy w drogę choć dochodziło już w pół do jedenastej w nocy.

Historia prawdziwej miłości✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz