Elsa

418 30 2
                                    

Od ostatniego spotkania z moim białowłosym minął dobry tydzień. Martwiłam się że znów coś się stało.
W odwiedziny przyjechała do mnie Roszpunka z Julianem. Bardzo się z tego powodu cieszyłam. Zasiedliśmy w piątkę do obiadu. Było miło i gwarnie. Usłyszałam głos Anny:
- Nie wiem jak z tak daleka udaje Ci się zamrażać szyby, ale przestań.
- Kiedy... - pomyślałam przez chwile. Jeśli to nie ja, a na dworze nie ma mrozu to może to robić tylko jedna osoba. - Przepraszam was na moment. - i wyszłam na balkon. - Czyś ty zdurniał, czemu zamrażasz szyby?
On zamiast się odezwać pocałował mnie.
- Też za tobą tęskniłem Śnieżynko. - powiedział. - A szyby...dlatego że chciałem przykuć twoją uwagę.
- To nie zbyt Ci wyszło, bo zauważyła to Anka. Ciesz się że tylko ona. - dodałam.
- Oj tam. Cieszę się że Cię widzę w końcu. Bardzo tęskniłem. Już nie mogłem wytrzymać bez twojego widoku. - i dotknął mój policzek prawą ręką. Wiedziałam że nie przepada za imprezami, dlatego chciałam mu zrobić na złość.
- Może wejdziesz, bo tutaj nie będziemy stali całą noc?
- Elso wszystko w porządku? - usłyszałam głos dochodzący z jadalni. Chciałam by w końcu poznali mojego chłopaka, dlatego odparłam
- Już idziemy!
- My? - zdziwiła się moja kuzynka. Ania chyba wiedziała o co chodzi.
- My? - dodał ze zdziwieniem mój niebieskooki.
- Teraz już nie masz wyboru. Musisz wejść. Anka chyba się już domyśliła że to Ty. - uśmiechnęłam się.
- Jak ja Cię... - chyba się wkurzył, ale uśmiechał się - ...kocham. - dodał i pocałował. - Niech Ci będzie. Wejdźmy. - i weszliśmy, ale tego co stało się po chwili...tego się nie spodziewałam.
- Flynn!
- Jack!
Znają się? Tego to naprawdę się nikt nie spodziewał.
- Gdzieś ty się podziewał Jack? - i uścisnęli sobie ręce.
- Długo by gadać. Skąd się tu wziąłeś; Co? Zamki i pałace to ty... - nie dokończył, spostrzegł że ich obserwujemy. Nastała niezręczna cisza. Postanowiłam ją przerwać.
- Usiądźcie proszę. Cieszy mnie że się znacie. W takim razie przedstawię Ci moją kuzynkę Roszpunkę, bo moją siostrę i... - Nie dokończyłam bo dokończył.
- Anie i Kristoffa, tak znam. - podszedł i ucałował rękę jej jak i Roszpunki. Z Krisem przywitał się tak jak z Julianem. Usiedliśmy. Nie powiem było wesoło, a gdy zaczęły się opowieści skąd się znają, w tedy to zrobiło się wesoło. Ich wspólne przygody były wręcz niesamowite.
Zastanawiałam się ile jeszcze osób zna Jack. Dla niego świat jest mały.
Rozmów nie było końca. Mój białowłosy bawił się w najlepsze, do póki Julian nie zadał pewnego, ale za to jakże trafnego pytania na które Jack nie wiedział co odpowiedzieć. Zaczerwienił się i spojrzał na mnie. No cóż zdaje się że liczył na to że ja odpowiem, bo sam nie był pewny odpowiedzi. Pytanie brzmiało Co łączy Go z królestwem. Chodź w tym przypadku pytanie powinno brzmieć kto łączy Go z królestwem. No cóż odpowiedziałam:
- Jack miał tu misję do wykonania, ale sprawy się trochę pogmatwały i...z resztą długo by opowiadać.
- Mamy czas, z chęcią posłuchamy. - powiedziała Roszpunka. Jackie nie był pewny czy mówić, ale Julek bardzo chciał usłyszeć tą historię.
- Mówię ją tylko dlatego że Cię znam, ufam i jesteśmy tu sami swoi. Nikomu ani słowa. Jasne! - powiedział mój przystojniak i zaczął opowiadać.

Historia prawdziwej miłości✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz