Jack

805 47 0
                                    

Nie mogłem spać. Myślałem o niej. Jest królową Arendell, starszą siostrą księżniczki Anny, nowej strażniczki która jak się okazało jest w ciąży. Wydawała się tak bliską osobą mojemu sercu, jakby coś nas łączyło. Tylko co?
Wstałem z łóżka, podszedłem do okna. Chciałem ją zobaczyć. Poleciałem na jej balkon. Spała. Była taka niewinna.
W pewnym momencie zaczęła przewracać się z boku na bok. Coś jej się śniło i to raczej nie było nic dobrego. Krzyczała Anna! Anna nie! Nie błagam! Nie wiem co jej się śniło. Uznałem to za drugi znak że Mrok wrócił. Wszedłem do środka, chciałem ją obudzić, by koszmar się skończył.
- Elso, obudź się! To tylko sen. Tylko sen.
Obudziła się z krzykiem. Zobaczyła mnie. Chyba się przestraszyła, ale po chwili wtuliła się we mnie. Siedziałem na jej łóżku przez moment zaskoczony, ale po chwili odwzajemniłem to. Powtarzałem że to tylko sen, by się uspokoiła. Ale to co po chwili usłyszałem mnie zaskoczyło:
- To nie taki zwykły sen Jack. To stało się naprawdę. Zamroziłam siostrze serce, a ona mnie uratowała i zamarzła. Fakt uratowałam ją, odmroziłam. Ale co jakiś czas ten koszmar wraca.
Byłem zszokowany. Ona ma moc.
- Skąd masz moc i co to za moc? - spytałem
- Mam ją od urodzenia i jest to moc lodu. Posiadam całkowitą kontrolę nad żywiołem lodu i śniegiem. Mogę wyczarować rozmaite rzeczy od przelotnych opadów śniegu, aż do potężnych śnieżyc. Jestem w stanie stworzyć lodowe budynki, czy pałace. Zamrażać wodę.
- Też potrafię zamrozić wodę i nie tylko. Umiem tworzyć z lodu posągi i inne rzeczy, ze szronu obrazy na szybach, ożywiać je. Robię śnieżki, płatki śniegu. Będąc Duchem Zimy i Zabawy posiadam zdolność latania. Może chciałabyś się przelecieć, co? - spytałem.
- Chyba nie koniecznie - odparła.
- Boisz się? - spytałem.
- Nie...no może troszkę. - uśmiechnąłem się. Nie było późno, więc chwilę ją namawiałem. Powiedziałem że przy mnie jej nic nie grozi i w końcu się zgodziła.
Wyszliśmy na balkon. Objęła moją szyje i wtuliła się w moją bluzę. Polecieliśmy. Miała zamknięte oczy.
- Otwórz oczy. - poprosiłem, ale jeszcze mocniej się we mnie wtuliła. W sumie podobało mi się. Leciałem nad jej królestwem. Nikt nas nie widział, było ciemno i tylko księżyc oświetlał wszystko.
Po dłuższej chwili za moją namową w końcu otworzyła oczy.
Była zdumiona, bardzo jej się podobało. Widziała całe królestwo z góry.
W końcu wróciliśmy. Wylądowałem delikatnie na jej balkonie i odprowadziłem ją do łóżka. Kiedy kierowałem się do balkonu, zatrzymała mnie.
- Zostań jeszcze chwilę, do puki nie zasnę. Proszę! - nie mogłem jej odmówić. Zostałem. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, a ona w końcu zasnęła. Z lekką dozą niepewności pocałowałem ją w czoło. Poleciałem do swojego pokoju, położyłem się i po kilkunastu minutach zasnąłem.

Historia prawdziwej miłości✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz