North

209 23 4
                                    

Wszyscy poszliśmy do moich sań, by w szybkim tępię znaleźć się w Arendell. Yeti oraz elfy zostały pilnować bazy.
Poinstruowałem jeszcze co należy zrobić jeśli by się coś działo i poprosiłem o niezniszczenie mojego domu.
W końcu wyruszyliśmy, otworzyłem portal i szybko znaleźliśmy się w miejscu do którego zmierzaliśmy.
Po dotarciu na miejsce tak jak za każdym razem stanęliśmy na placu zamkowym i udaliśmy się do gabinetu Elsy by z nią porozmawiać. Anna poszła do narzeczonego i do swojego dziecka.

Czwórką staliśmy już po chwili przed odpowiednimi drzwiami; do jej gabinetu. Zapukałem ale nie usłyszałem odpowiedzi. Zapukałem jeszcze raz i też nic, w końcu wszedłem ale królowej ani śladu.
Pomyślałem że może jest w pokoju i udaliśmy się tam, zapukałem ale i tym razem nie usłyszałem odpowiedzi. Wszedłem niepewnie i rozejrzałem się po pomieszczeniu ale tu również jej nie było.
Miałem zamiar zapytać się służby gdzie poszła, ale się domyślałem, mój brzuch mi podpowiadał.
Zauważyłem jakiegoś strażnika, podszedłem i spytałem się o jej wysokość, a on odparł że wyszła.
Teraz to już nie miałem wątpliwości gdzie się znajduje.
Wyszliśmy z zamku i udaliśmy się; oczywiście przez portal żeby było szybciej; na Wielkie Wzgórze.
Po chwili przekonaliśmy się co do mojego brzucha że znów się nie mylił.
Elsa siedziała i coś mówiła, z tej perspektywy wydawało by się że mówi do siebie, ale tak nie było. Mówiła do niebieskiego płomyka, podeszliśmy bliżej a ja przywitałem się;
- Witaj Elso, cześć Jack. - królowa uśmiechnęła się, a reszta spojrzała na mnie jak na kogoś chorego na umyśle. Kontynuowałem wypowiedź - Wybacz że wcześniej wątpiłem że to możliwe, jednakże teraz wiemy jak Go wskrzesić. Mamy już plan, tylko że potrzebna jest mi laska tego naszego płomyczka. - jak na zawołanie zawirował wokół mnie - Tak, ja też się cieszę Jack. - po chwili również zrobił kółeczko przy reszcie strażników, aż Aster podskoczył bo nie wiedział co się dzieje. Zaczęliśmy się śmiać, no oprócz zająca.
- Bardzo śmieszne, doprawdy boki zrywać. - i oburzył się na nas.
Czuje że Frost będzie mieć się z czego śmiać jak będzie już po wszystkim.
- Elso? Musimy wrócić do zamku po kij i jeszcze raz na spokojnie wszystko przeanalizować by wszystko dobrze wyszło i nie zrobić pomyłki. - powiedziałem - I od razu Ci mówię że ja przeprowadzę tą ceremonię nie ty, dlatego że... Z resztą wszystko wyjaśnimy sobie w zamku.
Było widać że nie jest z tego zadowolona gdyż uśmiech zszedł z jej twarzy.
- Do zobaczenia mój ukochany. - powiedziała.
- Cześć Jack i do zobaczenia już niedługo. - dodałem.
- Na razie koleś. - spojrzeliśmy się na Zająca zdziwieni. - No co, skoro mówicie że to On, to się pożegnałem jak wy.
Wszyscy się uśmiechnęliśmy, a Nasz płomyczek zawirował wokół wielkanocnego a potem nas wszystkich.
Wróciliśmy przez portal do pokoju Elsy.

Historia prawdziwej miłości✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz