Jack

822 46 1
                                    

Przez moment nie wiedziałem co się stało. Było to co najmniej dziwne. Wiedziała o mnie?! Powiedziała to zdanie, a ja dokończyłem. Staliśmy tam zapatrzeni w siebie, jakby cały świat nie istniał. Staliśmy tak blisko siebie, bliżej niż w śnie. Czułem na sobie spojrzenie, ale nie blondwłosej to była Anna. Nie wiedziała co jest grane.
- To moja siostra królowa Elsa. - powiedziała patrząc się na nas. - To Jack Frost. - przedstawiła nam siebie.
- My się znamy - powiedziała Elsa. - Ze snu.
Anna patrzyła się zaskoczona.
- Owszem to prawda. - przytaknąłem. Ale moja misja tutaj była inna! Miałem sprowadzić rudą na biegun. No cóż musiałem przerwać nasze spotkanie, tak niesamowite.
- Wasza Wysokość - zacząłem - Przybyłem tu z misją. Miałem zabrać rudowłosą znaczy się Annę na biegun północy, gdyż została wybrana przez Księżyc na nowego Strażnika Marzeń. - królowa popatrzyła się jeszcze chwilę na mnie i powiedziała:
- Strażnik? Anna? Z tego co wiem, to strażnik ma jakąś moc lub jakieś zadanie jak Święty Mikołaj i Zając Wielkanocny albo Piaskowy Ludek czy Zębowa Wróżka?
- Owszem królowo, tak jest. - odparłem - Księżyc bez powodu nie wybiera. - dodałem.
Zastanawiałem się jak to możliwe. Znalazłem Ją tam gdzie nowego Strażnika, na dodatek są siostrami.
Kim ona jest? Czemu mi się śniła? Takie pytania chodziły mi po głowie.
Królowa powiedziała że nie mogę zabrać jej siostry ze sobą, gdyż księżniczka jest w ciąży. Tyle że ja już to wiedziałem. Zastanawialiśmy się co robić. Postanowiliśmy, że zostanie. A ja wrócę sam na biegun.
- Tą noc przenocuj tutaj w zamku. - powiedziała Elsa. Zgodziłem się. Anna poszła odpocząć, ja też wychodziłem, kiedy królowa poprosiła bym chwilę został.
Chciała porozmawiać, no cóż nie ładnie odmawiać królowej. Zostałem.
- Panie Frost - zaczęła - chciałam się czegoś dowiedzieć, na temat tego snu. Z kąd pan wiedział, co powiedzieć? To był tylko mój sen.
- Chyba śniłem dokładnie to samo. - odparłem.
- Wysoki czarny mężczyzna, trzymał tą samą laskę co pan teraz.
- Tak było. - odrzekłem
- Złamał ją, a potem...
- Upadłem - dokończyłem.
- Tak, kto to był? - spytała
- Mrok, niebezpieczny typ. Chciał mnie zabić oraz pozostałych Strażników.
- Czy to samo grozi mojej siostrze? - spytała zatroskana
- Możliwe, ale po to są nowi by Mrok ich nie znał i nie wiedział jaką dysponują mocą.
- Ale Ania nie ma mocy!
- Zauważyłem Wasza Wysokość
- Mów mi po prostu Elsa.
- A ty Jack, bez Pan.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Dobranoc śnieżno zębny
- Dobranoc niebiesko oka
Rozeszliśmy się. Ona do swojej komnaty, ja do wyznaczonego pokoju.

Historia prawdziwej miłości✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz