North

215 23 5
                                    

Rozmawialiśmy z Elsą o tej aktualnej dziwnej dla mnie sytuacji. Cały czas powtarza że ten niebieski płomyk to Jack Frost. Ja rozumiem że bardzo Go pokochała, ale to już lekka przesada. On odszedł. I nie wiem jak jej to wytłumaczyć. Sam chciałbym aby wrócił, ale to nie możliwe. Raz już umarł i wątpię by można było Go wskrzesić drugi raz. Jak by to było możliwe Księżyc by już to zrobił.
Powoli wracaliśmy do zamku, kiedy na niebie ukazała się zorza.
- Kłopoty! - powiedziałem sobie cicho pod nosem. Zając na pewno potrzebuje w bazie pomocy. Coś się stało. Musiałem szybko wracać na biegun, no ale nie zostawię Elsy samej. Wyjąłem kule do teleportacji.
- Elso musimy szybko wracać. - powiedziałem.
- Co się stało? - spytała zaniepokojona, nie chciałem jej martwić ale coś musiałem powiedzieć.
- Zając wzywa strażników do bazy. Musimy wrócić szybko do zamku. Przy okazji zgarnę Ankę i tam polecimy. - tak też zrobiliśmy.
Po chwili byliśmy już w Arendell, odprowadziłem ją do jej pokoju i poszłem do Anny. Zapukałem i usłyszałem ciche Proszę. Wszedłem do środka, usypiała właśnie Christin.
- Przepraszam że nachodzę Cię teraz, ale musimy szybko znaleźć się na biegunie. Zając uruchomił alarm.
- Co się stało? - spytała cicho.
- Nie wiem i właśnie dlatego musimy się tam szybko znaleźć.
- Zawołasz Else? Zajęła by się nią. - fakt, nie można dziecka zostawić samego. Wyszedłem po królową i po kilkunastu minutach byliśmy już z Anną na biegunie.
- Co się stało? - spytaliśmy się będąc już na miejscu.
- Mrok tu był. Ostrzegł mnie że niedługo zaatakuje.
- Jak to ostrzegł? - spytała Zębuszka.
- Dokładnie to powiedział tak ,,...nie chciał bym zaatakować i tak łatwo wygrać. Nie mieć z tego satysfakcji ".
-Po co się zapowiadać? Lepiej od razu zaatakować bez ostrzeżenia, w tedy ma się większe szanse na wygraną. - powiedziała Anka.
- Pitch już taki jest. Nie lubi łatwo wygrywać. - powiedziałem spokojnie, chodź w środku aż się zagotowałem.
- Powiedział również że jest silniejszy niż wcześniej. - dodał zając.
- Co jeszcze powiedział? - spytałem.
- Powiedział... - urwał na moment i opuścił lekko głowę, po chwili dokończył - wspomniał Jacka.
Wszyscy spojrzeliśmy po sobie, a Zębuszce i Annie zaszkliły się oczy. Zapadła cisza i nikt nie próbował jej przerwać. Ząbek podleciała do mnie i się przytuliła. Wiedziałem że jej ciężko po stracie...Jacka. Traktowała Go jak syna, ja również traktowałem Go jak syna. Aster był dla niego jak starszy brat, a Piasek...jak dziadek i dobry przyjaciel.
Staliśmy tak kilka minut, do póki nie pojawił się...
- Księżyc, miło Cię widzieć stary przyjacielu. - powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem. Wpatrywaliśmy się w niego i czekaliśmy co zrobi.
Wydawało mi się że świeci jasno...no cóż, tak jak by na niebiesko? Wiedziałem że chce nam coś przekazać, ale tego się nie spodziewałem...

Historia prawdziwej miłości✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz