Rozdział 13 : Pierwsze spotkanie

1.1K 107 33
                                    

Ból minął szybko chociaż nieprzyjemne uczucie duszenia nie chciało odejść nawet po skończeniu śniadania. Niestety jego przybrana rodzina nie miała jak mu pomóc w tym uczuciu, więc postanowił zamknąć usta i wytrzymać z tym lub się przyzwyczaić. Seer'owie postanowili najpierw zabrać go na ulicę Pokątną by odsunąć myśli chłopca od jego złego samopoczucia i nowej ozdoby na szyi. Collin dał mu fiolkę z eliksirem.

- Zanim pójdziemy chcę byś umył się tym. Profesor Slughorn stworzył dla ciebie specjalny eliksir, który pozwoli ci zmienić nieco wygląd. Nie jest to eliksir wielosokowy. On zmienia jedynie kolor włosów i skóry, ale to powinno być dobre rozwiązanie. Musisz tylko pamiętać by często się nim myć, a kolejne dawki będziesz dostawał już w szkole, na razie mamy dla ciebie cztery dawki, na dziś, jutro oraz na rozpoczęcie szkoły i pierwszy dzień.

Chłopak pokiwał głową i zabrał fiolkę by zniknąć w pokoju, a zaraz po tym w łazience. Luke rozwodnił fiolkę i zaczął wcierać płyn we włosy oraz skórę, która praktycznie od razu zmieniła się na ciemniejszy odcień złota, a gdy szybo spłukał się wodę i spojrzał na siebie w lustrze dojrzał, że jego włosy zmieniły kolor na kasztanowy brąz.

Chłopak ubrał się w długi rękaw oraz długie spodnie by zakryć blizny oraz bandaże, po czym zaczął kluczyć po domu szukając przybranej rodzinki. Gdy w końcu dotarł przed drzwi frontowe domostwa dojrzał przekomarzających się Seer'ów i przez chwilkę przyglądał się im z niewielkim uśmiechem i rozbawieniem, aż jego brat dojrzał jego wygląd i bez skrupułów wyśmiał jego wygląd. Luke nadął czerwone policzki.

- I tak wyglądam lepiej od ciebie - prychnął chłopak chcąc się obronić, ale ojciec Connor'a zawtórował mu śmiechem.

- Nie pasuje ci ten wygląd - powiedział śmiejąc się razem z synem. Luke podszedł do nich nadąsany, a Collin zmierzwił chłopcom włosy. - Jak pokonamy Grindewalda będziesz mógł wrócić do swojego wyglądu - zapewnił go z uśmiechem i otworzył drzwi wyrzucając chłopców na zewnątrz. - Idziemy...

- Kupić nową sowę? - zapytał Connor z nadzieją, a Collin popatrzył na niego nieprzychylnym wzorkiem.

- Jak zgubisz kolejną, to obiecuję ci, że następnym razem dostaniesz szczura - prychnął.

***

Luke wraz z rodziną stanął na środku mocno zatłoczonej ulicy, która ciągnęła się prosto przed nim i znikała lekko skręcając w prawo. Ludzie w dziwnych staroświeckich strojach biegali i trajkotali praktycznie ich nie zauważając. Zajmowali się swoimi sprawami, czasami targowali ze sprzedawcami, a innym po prostu plotkowali. On oraz Connor poczuli dłonie na ramionach i po chwili ojciec zaczął prowadzić chłopców przez tłum wpierw zmierzając do Księgarni Esy i Floresy. Chłopcy weszli i o dziwo było zaledwie kilka osób, które chodziły i już kupowały książki oraz podręczniki na nowy rok. Collin przywitał się z jakąś kobietą i oznajmił że potrzebuje dwa komplety podręczników dla piątego roku. Nieznajoma spojrzała na niego zaskoczona.

- Jest Pan pewny Panie Seer? – zapytała mocno zainteresowana i spojrzała za jego plecy dostrzegając dodatkowego dzieciaka i zupełnie go nie rozpoznając, rzuciła mu zaskoczone spojrzenie.

- To mój przybrany syn, Pani Weasley - wyjaśnił mężczyzna. Nie lubił tej kobiety, była bardzo hałaśliwa i lubiła wtrącać się w życie innych i rozpowiadać plotki, teraz jednak musiał pozwolić by plotka się rozeszła wcześniej, wtedy Luke i Connor będą mieli mniej problemów w szkole.

Kobieta skłoniła głowę i szybko zaczęła kluczyć pomiędzy wieloma alejkami i wyciągała książki.

- Connor - zwrócił się ojciec do syna. - Przynieść to co przydałoby się Luke'owi oraz jak zauważycie coś ciekawego możecie przynieść.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz