Rozdział 39 : Wtrącenie się ojca

884 102 13
                                    

Tom podszedł do miejsca gdzie powinien stać Connor i zamachał dłonią, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Jednak gdy to nie dało żadnego efektu odchrząknął.

- Już poszedł. Możesz zdjąć pelerynę - mruknął. Po niepewnej chwili ciszy Connor zsunął z głowy magiczny przedmiot i ukazał się Riddle'owi. Jego oczy były odrobinę czerwone, a policzki mokre. Ślizgon lekko drgnął. Nie był osobą, która potrafi pocieszać i też nie spodziewał się, że ten krukon jest tak wrażliwy, że zacznie płakać przez kilka niewygodnych słów. - W porządku?

- Oczywiście, że nie - warknął blondyn i odwrócił się plecami do węża.- Jestem rzeczywiście ślepym idiotą.

Tom przewrócił oczami i chciał coś powiedzieć, ale krukon już zniknął z pola jego widzenia. Westchnął więc zmęczony. Czemu wszyscy wydawali mu się tak dramatyczni? Luke odrobinę go przerażał....czasami, ale reszta wydawała się przesadnie przyczepiona tego zielonookiego idioty. Postanowił pójść do pozostałej dwójki i porozmawiać z nimi. Mimo iż była to mało wnosząca rozmowa, to coś jednak dało się z niej wyskrobać, jak to, że złość nowego Seer'a na nich jest czasowa oraz, że mimo wszystko nie są mu oni obojętni.

Był odrobinę zrezygnowany, bo nadal miał na głowie pogodzenie się z własnym domem oraz Avidą, ale to był dobry krok na naprawienie tego co zepsuł. Poszedł więc w stronę Wielkiej Sali, gdzie przed nią czekał już gryfon oraz puchon. W ciszy wypatrywali jego oraz Connor'a, ale widząc tylko prefekta domu węża lekko napięli mięśnie w niepokoju.

Riddle nie czekał nawet na pytania i zaczął im tłumaczyć przebieg rozmowy, chociaż była ona dla niego bardzo nie składna. Jakby Luke chciał mówić swoje, jakby nie chciał odpowiadać na jego pytania, a na to co ma w głowie. Nie uważał tego za nic złego, w końcu musiał myśleć nad tą sprawą przez ostatni tydzień, ale troszkę irytowało go to, że był zlewany podczas tej rozmowy.

Gdy wszystko przekazał przyjaciołom Luke'a ci w spokoju kiwnęli głową.

- Skoro tak....to najpierw powinniśmy znaleźć Connor'a zanim zrobi coś bezmyślnego - mruknął spokojnie Potter.

- A zrobi? - zapytał się Riddle, na co Moore westchnął.

- Powiedzmy, że jest duża szansa. Connor bardzo się starał by Luke nie dowiedział się o tym jak Kirke odciągnął od niego wszystkich. Nie chciał by się z nim zadawał oraz nie chciał by dostrzegł, że jest "czarną owcą" w swoim domu. Dlatego to normalne, że teraz będzie chciał wykrzyczeć wszystko w twarz swojego starszego prefekta. Nie tylko za zniszczenie jego każdej relacji, ale też relacji z jego bratem. Wcześniej trzymał się na wodzy, bo chciał wierzyć, że to wszystko jedno wielkie nieporozumienie, ale po słowach Luke....czara mogła się przelać - mruknął Aiden.

Riddle pokiwał głową. Rzeczywiście...puchoni mają zdecydowanie ogromną empatię i potrafią czytać ludzi. Był pod nie małym wrażeniem tego wywodu. Myśląc tak zdał sobie sprawę, że może i Hufflepuff nie był uznawany za najsilniejszy dom, ale mieli w sobie to co pomagało wielu osobom czytać zamiary innych, a to był potężny dar, który nie był wykorzystywany tylko dzięki najczęściej ich miłemu usposobieniu.

- Więc chodźmy. Jak go nie znajdziemy do ciszy nocnej to wracajmy do dormitoriów - mruknął Maxwell. - On też pewnie wróci. Co jak co, ale krukoni nienawidzą łamać zasad.

Lekki uśmiech wpadł na jego usta, a zaraz po tym rozeszli się szukając blondyna po korytarzach. Nie wiele osób chodziło po Hogwarcie już tym późnym wieczorem, więc znalezienie Seer'a oraz Kirk'a, bez niepotrzebnego rozgłosu było możliwe. Zdejmowało to odrobinę ciężaru z ramion pozostałej trójki, w końcu chcieli wszystko załatwić cicho, pomiędzy sobą, więc dodatkowa widownia była im nie w smak. W końcu jednak Riddle usłyszał głośniejsze odgłosy i przekonany, że jest to sprzeczka pomiędzy dwoma krukonami szybkim krokiem skierował się w stronę głosów. Ku swojemu zaskoczeniu w jednym z korytarzy dostrzegł nadbiegającego Maxwell'a, który również musiał usłyszeć sprzeczkę.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz