Rozdział 29 : Otwarcie

971 106 35
                                    

Luke przeciągnął się i zaczął ziewać, gdy jego przyjaciele spędzali resztki pięknej niedzieli w bibliotece ucząc się. Towarzyszył im, ale nie wtrącał się, bo zirytowany Connie z chęcią dawał im wykład z ostatnich zajęć oraz zadań domowych, która ta dwójka nie odrobiła, Aiden, lub ich na nich nie było, Maxwell. Luke zrobił wszystkie prace jeszcze w piątek, by mieć wolny weekend, a przypuszczał, że jego braciszek zrobił tak samo, lub znając jego pieczołowitość i miłość do nauki...miał już wszystkie zadania w tym roku zrobione i zajmował się tymi z przyszłego roku.

Lekko uśmiechnął się na tą myśl, jednak wtedy coś uderzyło go w nos. Zaskoczony spojrzał na Aiden'a, który wskazał głową Potter'a odnoszącego książki.

- Idziemy? - zapytał się niepewnie, a Aiden pokiwał mu głową. Luke rozejrzał się i nie widząc nigdzie w pobliżu brata rzucił zaalarmowane spojrzenie puchonowi, ten prychnął na jego wzrok i wstał z miejsca.

- Musiał iść wcześniej, a tobie się przysnęło i nie chciał cię budzić.

Seer nadął policzki, ale zaraz po chwili opanował ten i wraz z Potter'em oraz Aiden'em zaczął schodzić w dół zamku i zmierzać powoli w stronę Wielkiej Sali, gdzie czekała ich kolacja.

Tą spokojną i przyjemną chwilę ciszy Luke wykorzystał na myślenie...o tym co powinien zrobić...i kiedy? Czy powinien się zająć krukonami, zaraz po zrobieniu porządku w drużynie ślizgonów, czy już teraz zacząć mieszać w tym garnku. Nie mógł się zdecydować, i ta, i ta opcja była kusząca, pierwsza byłaby bezpieczniejsza...ale druga wywołałaby więcej chaosu. Też nie miał pojęcia jak niektóre informacje zdobyć...jak niektóre informacje wymusić...Czuł, że czegoś mu brakowało, ale nie miał pojęcia czego...wiedzy? Nie....jakiegoś przedmiotu, ale na razie nie miał pojęcia jak do niego dotrzeć...a tym bardziej dowiedzieć się co to za przedmiot.

***

Avi ciągnęła Tom'a za rękę, chłopak na samym początku bez problemu dał się prowadzić przez korytarze, aż ten dojrzał gdzie dziewczyna chce go zaciągnąć. Szarpnął lekko za jej dłoń.

- Nie, Avi - powiedział odrobinę ostrzej.

- Oh, daj spokój! Już chcę ci to pokazać od tamtego roku!

- Ale powiedz, najpierw co. Nie wejdę do damskiej łazienki bez tej wiedzy.

Czarnowłoasa warknęła przekleństwo pod nosem i puściła jego rękę. Położyła ręce na swoich bokach i pokręciła głową.

- Chcę ci zrobić niespodziankę! Czemu nie możesz docenić moich starań?

- Avi...- zaczął spokojnie chłopak, chcąc uspokoić dziewczynę, która zaczęła podnosić głos. Zawsze tak robiła, przekrzykiwała jego myśli, aż się zgodzi, wiedząc więc już że nie da ona mu pola do sprzeciwu poddał się w środku.

- Jesteś, do cholery, spadkobiercą Salazara! Zachowuj się jak on, bo męczy mnie twoja ciotowatość - warknęła i odwróciła się do niego plecami. - Ciesz się, że jeszcze cię przez nią nie zostawiłam.

Tom otworzył szerzej oczy, zaskoczony i mocno ugodzony jej słowami. Nie chciał być taki jak Salazar Slytherin...chciał być lepszą wersją siebie, nie tą którą sprzedawał mu Dumbledore, czy opiekunowie w sierocińcu....chciał odnaleźć ojca...mieć miłe życie i może w końcu wyjść na prostą. Dodatkowo przytyk o zerwaniu odrobinę go rozzłościł, jednak szybko zdusił w sobie te uczucie.

- Dobrze, Avi...idziemy?- zapytał, a dziewczyna usatysfakcjonowana jego uległością zaciągnęła go do łazienki dziewczyn na drugim piętrze. Była ona duża i posiadała sporą ilość umywalek zaraz na środku podłogi, ale ślizgonka nie pozwoliła rozejrzeć się Riddle'owi. Zaciągnęła go do umywalek i szarpnęła lekko jego ręką.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz