Rozdział 43 : Maść na blizny

795 83 11
                                    

Connor siedział przy Luke'u całą noc i nawet jego własny ojciec nie mógł go odwieźć od ciągłego pilnowania brata. Martwił się. To było pewne, ale też zastanawiał się jak pomóc bratu. Przecież całe życie nie mógł cierpieć. Musieli znaleźć jego wspomnienia i je zniszczyć. Ale sam nie wiedział jak to zrobić...i mimo że wiedział kto je ma...to to jeszcze bardziej komplikowało sprawę. Musiał czekać....może Grindewald zdechnie uduszony własną poduszką lub przez własne skrzaty? Można mieć przecież taką nadzieję, czyż nie?

Leżał na swoich ramionach opierając się o łóżko Luke'a. Nie chciał spuszczać wzroku z jego twarzy, która akurat teraz była dość spokojna i zrelaksowana, dzięki silnemu eliksirowi. W pewnym momencie przysnął na straży brata i obudził się czując delikatny powiew wiatru oraz czując rękę na włosach.

Leniwie otworzył oczy i widząc brata siedzącego na kołdrze przetarł zmęczone oczy. Luke nie wydawał mu się do końca spokojny, jego dłonie odrobinę drżały, ale wyraźnie starał się ukryć własne uczucia przed nim, a nawet być może i przed samym sobą.

- Hej, Connie - mruknął uśmiechając się słabo.

Blondyn uniósł głowę zmartwiony i czekał.

- Dobrze się czuję - skłamał brunet dobrze znając to nachalne spojrzenie ze strony przybranego brata. Jednak na jego słowa, niższy chłopak warknął pod nosem kilka słów, niezadowolony. Zrezygnowany Luke oparł się ciężko o ścianę za sobą. - Nie okłamię cię co?

- Nikogo - burknął blondyn. - Nie potrafisz kłamać- westchnął jednak i przybliżył się do brata. - Czemu nie mówisz mi jak się czujesz?

- Nie chcę martwić ciebie i tatę. Jestem wdzięczny za to ile dla mnie zrobiliście i nie chcę sprawiać wam więcej problemów - przyznał po chwili zamyślenia.

- Nie jesteś problemem, jesteś rodziną, a rodzina dzieli się problemami - burknął Connor i spojrzał swoimi zielonymi niczym wiosenna łąka, oczami. - Mów.

Luke patrzył na niego przez chwilę, a potem zaśmiał się pod nosem. Czuł, że pierwszy raz słyszy coś takiego, to trochę go onieśmielało, jednak zachował to dla siebie.

- Oprócz tego, że boli mnie głowa i mam częste zmiany nastroju to nie wiele wiem, sam - powiedział i wyłożył się wygodniej na łóżku.

-Kiedy boli cię głowa?

Luke zastanowił się przez chwilę i ziewnął.

- Kiedy widzę coś dziwnego, znajomego - mruknął. - Gdy zobaczyłem Aiden'a w tym stanie, miałem wrażenie, że już coś takiego widziałem....przyjaciela w takim stanie. Potem poczułem, ból na ramieniu...a potem zdawało mi się, że widzę znajomą osobę, ale to okazał się Tom - mruknął samemu zastanawiając się wydarzeniami.

- Czyli nic nie wiesz?

- Nie przejmuj się tym tak - powiedział Luke i przeciągnął się. - Przejdzie mi.

Connor lekko posmutniał, ale brunet nie ciągnął chłopaka za język. Rozmasował niepewnie ramiona i spojrzał na drzwi.

- Kiedy będę mógł wyjść? Mamy cała niedzielę i nie chcę jej tutaj spędzić. Poza tym mam trening - szepnął cicho do brata, a jego oczy otworzyły się w zaskoczeniu i radości.

- Dostałeś się do nich? - zapytał blondyn, na co chłopak z bliznami pokiwał głową ochoczo.

- Przez cały tydzień trenowałem z nimi, dzień w dzień. Chcieli mnie dokładnie sprawdzić, czy się nadaję, ale w piątek Malfoy już przekazał mi pełny strój szukającego - rzekł uśmiechając się od ucha do ucha.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz