Rozdział 46 : Chłopiec, który przeżył

796 84 15
                                    


Luke złapał za ręcznik i zakrył się, czerwieniąc na policzkach. Jednocześnie jego serce zabiło mocniej, ze strachu? Niepewności? Jego ramiona lekko opadły, gdy starał się jakkolwiek znaleźć wyjście z tej sytuacji. Na nieszczęście jego przerażenie oraz zawstydzenie rozbawiło nieznajomego, który prychnął na niego i podszedł bliżej.

- Odejdź - warknął Luke, a duch zatrzymał się i uniósł ręce do twarzy.

- Czemu tak ostro? - zapytał blondyn. - Nie ma się po co mnie wstydzić, przecież widziałem cię w gorszych sytuacjach, Potter - prychnął, a Luke wycofał się o kolejny krok i uderzył plecami o umywalkę. Syknął cicho, ale nie spuszczał wzroku z szarookiego.

- Kto? - zapytał się mało wyraźnie. - Nazywam się Luke Seer....nie wiem o kim mówisz - mruknął chociaż słysząc głos i tę jadowitość w nieznajomym, dreszcze przeszły mu przez plecy.

Duch wyraźnie wydawał się zaskoczony, patrzył z niedowierzaniem na chłopaka i spojrzał na lustro za jego plecami.

- Nie kłam, Potter. Widzę moje imię na tobie - prychnął i podszedł jeszcze bliżej, ale brunet nie miał się już jak dalej wycofać. - Czemu się mnie boisz? Czyżbyś miał coś na sumieniu? - szepnął i stanął zaledwie kilka centymetrów od chłopaka. - A cóżbyś mógł takiego mieć na sumieniu? Zdradzasz mnie?

- Nie znam cię i nie mam pojęcia o czym mówisz - warknął Luke.

Blondyn wydawał się urażony i odrobinę wściekły na zielonookiego, który "nie pamiętał" go. Wyciągnął rękę do niego chcąc go złapać i jakoś być może zastraszyć, ale dłoń Luke automatycznie poderwała się i uderzyła w dłoń ducha. Seer przez chwilę wpatrywał się w swoje palce, aż zdał sobie sprawę, że to co przed nim stoi nie mogło być duchem...nie mogło....

Patrzył przerażony na blondyna, a ten widząc zaskoczenie oraz niepewność w końcu dopuścił do siebie myśl, że chłopak nie udawał swojego braku wiedzy. Odsunął się na dwa kroki i po sekundzie odwrócił się do niego plecami.

- Masz pięć minut na ubranie się - oznajmił, czekając w ciszy.

Luke przez minutę wgapiał się w ducha, a gdy zrozumiał jego słowa, szybko ubrał się w odłożone na toalecie czyste ubrania. Gdy skończył westchnął cicho starając uspokoić swoje serce, które szalało ze strachu. Nienawidził tego uczucia, bo odrobinę przypominało mu to podczas gdy Grindewald zaatakował Hogwart, ale...było bardziej skryte. Niezbyt pewny co powinien zrobić spojrzał na ducha, który nadal czekał aż ten skończy się ubierać. Odetchnął i wyprostował plecy.

- Kim jesteś? - zapytał ponownie chcąc zamaskować swoje uczucia.

Blondyn uniósł brew i spojrzał na niego. Teraz Luke dostrzegł, że chłopak wyglądał jak Malfoy....może odrobinę niższy oraz o krótszych włosach, ale na pewno był z nim powiązany. Było to tego samego typu podobieństwo co jego i Maxwella.

- Na prawdę nic nie pamiętasz? - odpowiedział pytaniem...kolejny raz, a ta gierka zaczęła denerwować Luke'a.

- Nie mam wspomnień z całego mojego życia do ostatnich wakacji, więc nie....nie pamiętam cię - warknął, zmuszony by poprowadzić rozmowę dalej.

Blondyn kiwnął nikle głową, a jego oczy zabłyszczały w niebezpieczny sposób, co uszło jednak uwadze bruneta.

- Ciekawe....-mruknął, a wtedy ciężkie uderzenie w drzwi łazienki przerwało ich małą konwersację.

- Luke...- usłyszał głos Orion'a. - Wszystko w porządku? Jak się czujesz? - zapytał ale nastała jedynie cisza....a był pewny, że przed chwilą słyszał jak chłopak gada sam do siebie. - Chcesz...o tym porozmawiać? - zapytał się po czym uderzył w czoło. Brzmiał beznadziejnie. Nie potrafił odwodzić ludzi od złych myśli. - Twój brat i reszta się o ciebie martwi. Czy możesz wyjść...?

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz