Rozdział 22 : Atak na Hogwart

999 110 25
                                    



Luke wyglądał na bladego i coraz trudniej było mu nie przyciągać spojrzeń. Max, Connor i Aiden obserwowali go kątem oka siedząc w swoich stolikach podczas obiadu. Większość uczniów siedziała i rozmawiała, jednak nie trudno było dostrzec ukradkowe spojrzenia skierowane w jego stronę, wyglądał aż tak źle, że przyciągał spojrzenia wszystkich, dookoła. To dziwne duszące uczucie było nie do zniesienia, ale co mógł na to poradzić? Jedynie czekać.

Nagle poczuł dłoń na swoim ramieniu, a zaraz obok niego przystanął Aiden, który praktycznie nagle pojawił się za jego plecami. Ślizgoni wysłali mu groźne spojrzenia, jednak chłopak odwdzięczył się im tym samym i zwrócił uwagę na chłopaka. Przyciszył głos lekko zmartwionym i przepraszającym wzrokiem spojrzał na chłopaka.

- Wezwałem tatę, przyjdzie za chwilę do ciebie. Skoro aż tak ci się pogorszyło, to być może będziesz musiał wrócić do Munga - mruknął chłopak. Nikt nie usłyszał jego szeptu poza Luke'iem, ale Orion Black przyglądał się im i starał wyczytać z ust chłopaka o czym mówi. Niestety nie za wiele z nich wyczytał przez odległość, jedynie słowa "tata" i "Mung", co dawało mu za mało informacji.

Riddle rzucił mu spojrzenie, a ten pokręcił minimalnie głową.

- Za daleko - mruknął tak by ich ukradkowa rozmowa nie wyszła poza ich grupę...a szczególnie by nie doszła do Avi. Black nie miał pojęcia co widział w niej jego przyjaciel, ale nie odzywał się na ten temat. Skoro Tom czuł się dobrze z jej paranoicznym i zazdrosnym o wszystko tyłkiem, to dopóki nie wciskała się pomiędzy nich było dobrze i mogli się ignorować nawzajem.

Był odrobinę rozżalony, że dziewczyna tak bardzo nie polubiła Luke'a, że namówiła Tom'a na utrudnianie mu życia....a on ich. Nie czuł...szczególnej nienawiści do nowego Seer, ani nie miał o nim wielu pozytywnych myśli, ale szkoda mu było chłopaka, zwłaszcza że wyraźnie jego stan zdrowia był ciężki.

Malfoy rzucił krótkie spojrzenie Orion'owi, a ten wzruszył ramionami i tylko rzucił krótkie spojrzenie na Luke'a.

- Nie mieszaliście w jego eliksirach? - zapytał się tak cicho by rozmowa pomiędzy nim, a Abraxasem była niezauważalna.

- Nie. Po tym jak przyłapał on Lestrange'a, Avery i Mulciber próbowali jeszcze dwa razy, ale to odrobinę za daleko by się posunęło - mruknął lekko krzywiąc się. Co jak co, ale nie chciał mieć krwi na rękach.

- Na pewno nic nie zrobili? - zapytał się, a Malfoy potwierdził mu głową. Orion zastanowił się i westchnął pod nosem. - Mój ojciec chciał sprawdzić jego kartotekę, ale jest ściśle tajna i dobrze chroniona w dokumentach aurorów. Rzadko się to zdarza....

Malfoy pokręcił głową. Pytali nauczycieli oraz wysyłali listy do znajomych na Nocturnie, nikt jednak nic nie wiedział o chłopaku. Było kilku świadków, jak chłopak raz przyszedł na Pokątną z Seer'ami, ale nikt więcej go nie widział...przed...ani po tym wydarzeniu. Nie naciskali na Aiden'a, Maxwell'a ani na Connor'a, ponieważ nie uważali by była to aż tak ważna sprawa, by wydać na światło dzienne zdolności legilimencji Orion'a, czy Tom'a. Raczej woleli swoimi starymi dobrymi sposobami, ale to nic nie dawało. Intrygowało ich to, ale chłopak sam w sobie wydawał się sztuczny....nie potrzebny oraz nie warty uwagi, co ich odstraszało od bardziej górnolotnych działań.

Nagle Luke poczuł wielkie zawroty głowy. Coś było bardzo nie tak z nim. Złapał się za skroń i przymknął oczy. Głosy uczniów wokół zlały się w jeden daleki szmer, a jego oczy zaczęły tracić ostrość, jednak zaraz po tym głośny pisk zalał jego uszy, pisk, którego nikt inny nie słyszał, a zaraz po tym wszystko wróciło do zupełnej normy. Ból i mdłości rozpłynęły się pozostawiając po sobie ogromne dawki adrenaliny, a zaskoczony Luke rozejrzał się po sali szukając przyczyny. Wtedy rozbrzmiało pękanie, jakby pękanie szkła i tym razem wszyscy to usłyszeli. Zaalarmowani uczniowie wzięli głębokie wdechy, a dźwięk upadania szkła zniknął. Wszyscy siedzieli rozglądając się wokoło i szukając przyczyny, gdy nagle w wejściu do Sali pojawili się zaalarmowani nauczyciele. Dyrektor Dippet blady na twarzy otworzył usta by coś powiedzieć i ostrzec swoich podopiecznych, ale wtedy tuż przed nimi zjawiła się postać, miała ona krótkie białe włosy i nosiła siwy garnitur.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz