Rozdział 50 : Zimny Pocałunek

796 77 20
                                    

Ślizgon przeciągnął się lekko siedząc na swoim miejscu w bibliotece mając nałożone zaklęcie kameleona. Czekał aż tylko bibliotekarz wyjdzie z pokoju i zamknie za sobą drzwi, czyli tuż po skończeniu się kolacji i wróci do swojej komnaty, a on będzie mógł przetrzepać wszystkie książki i może samemu znaleźć co mu dolega. Miał już nazwę i wiedział co robi ta klątwa. Teraz powinno być z górki prawda? Nie wiedział czego dokładnie szukał, potwierdzenia? Dodatkowych informacji? Może sposobu zdjęcia jej? Ale najpewniej wszystkiego tego i więcej.

Przejechał po swojej ręce dłonią czując pod palcami kilka blizn z zaklęć magicznych oraz równe, jakby wybite na jego skórze litery, układające się w imię "Cedric". Było mu głupio. Chciał wiedzieć czy jeśli wypowie i te imię chłopak się zjawi...może będzie na niego wściekły i sam będzie chciał go zabić, a nie torturować informacjami, których on nie mógł ani potwierdzić, ani zaprzeczyć? Chciał...bardzo chciał już to powiedzieć i przekonać się co przyniesie znowu jego bezmyślność. Pomimo wszystko...te blizny nie wydawały się podobne do tej na jego plecach. Nie były otoczone tajemniczymi runami, ani nie czuł na ich widok zawrotów głowy. Było w nich coś bardziej kojącego.

Oprócz tego imienia w podobny sposób na jego ciele były wyryte jeszcze cztery imiona. Syriusz. Remus. James. Lily. Jednak ich...bał się...obawiał. Bardziej niż Cedric'a. Nie wiedział, czemu, ale na pewno nie był to strach przed nimi, a przed czymś innym...odrzuceniem? Może.

Nie miał głowy nad tym myśleć. Więc spojrzał ukradkiem na szczerzącego się Draco, który może i nie wiedział po co on tu siedział, jednak na pewno nie powinien tu być, jeśli Luke, chciał się czegokolwiek dowiedzieć.

- Nie mógłbyś odejść? Chcę mieć trochę spokoju od ciebie - mruknął cicho w stronę Draco, a duch nachylił się do jego ucha, aż zimny dreszcz przebiegł po jego plecach.

Nagle drzwi się zamknęły do biblioteki, a bibliotekarz zniknął z sali. Usłyszeli tylko szczęk zamka i zostali sami....w pustym pomieszczeniu, bez lamp i jakiegokolwiek światła, gdyż bibliotekarz zabrał z sobą jedyną świecę.

- Hm....- Malfoy westchnął, a jego biała dłoń znalazła się na dłoni Luke'a. Jednocześnie jego zaklęcie kameleona całkowicie zniknęło co wprawiło Seer'a w zaskoczenie, aż podskoczył na siedzeniu. Draco zaśmiał się, a jego paznokcie wbiły się w jego dłoń, jakby był prawdziwy...jakby żył. - Zdradziłeś mnie, Harry... -szepnął wprost do ucha bruneta. - A teraz starasz się znowu to zrobić? - zapytał, a druga dłoń chłopaka przejechała po jego plecach.

- Nie mam pojęcia o czym mówisz - mruknął Luke, chociaż poczuł jak pot występuje na jego skroni. Był zmęczony, a te słowa i ton zjawy przyprawiały go o dziwne skonfliktowane uczucia od podniecenia do strachu.

- Ależ masz - szepnął Draco, a jego zimny oddech oblał jego kark. - Najpierw mnie zabiłeś za jeden błąd - mruknął przejeżdża przez jego ramię paznokciami przecinając jego skórę. Luke jęknął, widząc krew brudzącą jego rękaw. Draco złapał go za brodę i zmusił do wstania z miejsca. Krzesło przewaliło się i huknęło głośno o ziemię, a plecy Luke'a zostały wbite w krawędź stolika, gdy Draco przywarł swoją piersią do niego. Delikatnie pogłaskał po policzku chłopaka i zadrapał go. Serce Luke'a chciało uciec z piersi, czując gorąco na twarzy i poniżej pasa, gdy kolano Malfoy'a wsunęło się pomiędzy jego uda. Blondyn uśmiechnął się z wyższością. - Lubię tą minę, przerażoną...gdy wiesz, że jesteś na straconej pozycji, ale i tak bardzo chcesz.

Nachylił się mocniej do Luke'a, który stał oniemiały w miejscu. Panicznie wbijający wzrok w jego usta, gdy te zbliżały się niemiłosiernie, a zaraz po tym....zatonął w zimnym uścisku ust zjawy. Jego dłonie zacisnęły się na ramionach Draco w ostatniej desperackiej próbie oderwania od siebie zjawy, ale ta była zbyt silna...a on zbyt wykończony. Czuł jak ciepło ulatnia się z jego ciała. Zaczął drżeć na całym ciele. Chciał...odejść...odsunąć się, ale język Draco wsunął się pomiędzy jego wargi, a ciepło uciekło z jego ciała. Chciał wręcz szczękać zębami jednak język Malfoy'a mu przeszkadzał.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz