Rozdział 48 : Nocne czytanie

703 79 8
                                    


Ramiona Connor'a drżały, a jego dłonie były mocno zaciśnięte. Nerwowo rozglądał się po ciemnych, zimnych korytarzach Hogwartu. To był pewnie jego pierwszy raz....pierwszy raz łamał zasady szkoły by udać się do biblioteki. Bardzo nie chciał być przyłapany, ani też natrafić na tą cholerną gorgonę, jednak musiał to zrobić. Musiał wiedzieć co Luke ma na plecach. Po tym będzie mógł się skontaktować z doktorem Moore....i pomóc Luke'owi, ale jeśli nie będzie miał nazwy tej klątwy...to mu nie pomoże i zbyje jak jego własny ojciec, który jest zaślepiony przeszłością i winą.

Może i odrobinę przesadził mówiąc mu, że miał wizje....ale ma przebłyski, deja vu. Wiedział, że to bardzo wiele jak na stan jego daru. Nie chciał o tym myśleć. Nie było sposobu by cofnąć czas i odzyskać to co jego ojciec oddał w zamian za jego życie. Niepewnie westchnął gubiąc się w złych myślach, aż nagle coś złapało go za ramię.

Jego serce zadrżało w strachu będąc pewnym, że natknął się na gorgonę, jednak widząc błękitną szatę oraz odznakę prefekta zrozumiał, że natknął się na kogoś o wiele gorszego. Felix wbijał w niego wzrok, ale nie dało się dostrzec czy jest wściekły, widząc go na korytarzu, czy raczej ma jego wybryki gdzieś. Dlatego Connor zaczął się obawiać, bo nie wiedział czego się spodziewać? Wybuchu? Kary? Jak w ogóle wygląda szlaban? Nigdy nie miał go.

- Dzisiaj nie masz obchodu - zaczął starszy chłopak neutralnie. - Czemu tu jesteś?

Connor westchnął. Musiał odsunąć swoje uczucia co do starszego bruneta. Urazę oraz kiełki nienawiści, kwitnące mu w brzuchu.

- Nie twoja sprawa. Chce udać się do biblioteki - mruknął i zaczął iść dalej, ale Kirke stanął mu na drodze.

- Moja sprawa, ponieważ jak ktoś inny cię zobaczy to odejmie punkty naszemu domowi, a jak ty, prefekt, się do tego przyczynisz to nie będzie to przyjemne dla ciebie.

- Grozisz mi?

- Nie - mruknął Felix. - Ale ostrzegam cię przed innymi.

- Tymi innymi, których nastawiłeś przeciwko mnie? - warknął Connor czując, że nie może powstrzymać swojej wściekłości na długo.

- Nigdy nie chciałem tego zrobić.

- Nie zmienia to faktu, że to zrobiłeś - burknął blondyn. Chwilę mierzył się spojrzeniem z Felix'em, aż w końcu postanowił go ominąć. Felix stał chwilę w niepewności, aż chwycił za nadgarstek blondyna. Ten szarpnął się gniewnie, ale wyższy i silniejszy chłopak nie puścił.

- Daj mi naprawić swój błąd - poprosił.

Seer spojrzał na niego wrogo, chcąc wyczuć w jego postawie, groźbę lub podstęp, jednak małe iskierki zawstydzenia i smutku w oczach chłopaka przełamały jego złe nastawienie do starszego prefekta.

- Chce ci pomóc w tym co teraz robisz. Nie musisz mi mówić dlaczego łamiesz zasady....ale chcę ci pokazać, że nie mam i nie miałem nigdy złych zamiarów wobec ciebie. Przepraszam cię, że tak wyszło i mam nadzieję, że dasz mi drugą szansę... - mruknął brunet, a Connor westchnął. Nienawidził siebie i tego wybaczania.

-Kolejny raz...nie drugi- mruknął i zaczął iść ciemnym korytarzem. - Ale to już ostatni raz.

Felix szczęśliwy, że udało mu się odrobinę polepszyć ich stosunki poszedł w ślad za nim, nie przerywając ciszy.

***

Siedzieli w bibliotece już od godziny. Felix znosił to nowe książki z działu zakazanego do stolika, przy którym siedział Connor i kartkował strony. Szukał coś o klątwie, która sprawiała, że osoba wariuje....cokolwiek. O wiele łatwiej byłoby spytać ślizgonów, ale patrząc na to że pewnie powoływali się na swoją czystą wiedzę, nie chciał ich w to mieszać. Już łatwiej będzie jemu wytłumaczyć się z przeszukania ksiąg zakazanych, widząc dziwne zachowanie Luke'a, niż im wytłumaczyć się posiadania takiej wiedzy. Jeśli dzisiaj by niczego nie znaleźli, to zapyta się jutro Oriona Black'a. Wydawał się mu przystępną osobą, więc nie powinien robić wielu problemów, a szczególnie że sam chce pomóc jego bratu.

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz