Rozdział 30 : Potyczka

933 97 4
                                    


Luke naburmuszony nie patrzył na brata i unikał go przez cały dzień, nadymając policzki, gdy ten tylko się do niego odezwał. Connor na samym początku zdenerwował się na chłopca, a potem zaczął się zmusić i zaciskać usta. On nie chciał być prefektem....nie chciał spędzać więcej czasu z Felix'em, więc czemu? Czemu jego brat się na niego denerwował?

Czuł się jakby został ukarany za uratowanie brata.

Zajęcia minęły we względnym spokoju, nie licząc milczenia Luke'a. Brunet zaciskał usta, gdy widział brata, a ten nie mógł nic poradzić, oprócz czucia się winnym. Maxwell oraz Aiden starali się uspokoić Connor'a i jakoś zmusić okularnika do porozmawiania z bratem, ale nic nie dawało skutków, bo ich również chłopak ignorował w pewnym stopniu. W końcu jednak przyszedł czas wolny i mogli zacząć prawdziwie zająć się problemem.

Maxwell dość brutalnie złapał za rękę Luke'a, który syknął z bólu, ale to minęło uszy pozostałej dwójki. Wyciągnęli go na błonie i zmusili go do przystania obok pobliskiego drzewa.

Potter i Moore spojrzeli na niego złowrogo, a Connor stał niepewnie z boku, jakby bojąc się odezwać, jednak żaden z nich nie zebrał myśli i słów, bo Luke już zaczął z czym ma problem.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym, że masz zostać prefektem? - zapytał od razu.

- Co...? Dowiedziałem się dopiero na kolacji....- zaczął niepewnie Seer, a jego brat pokręcił głową.

- Nie! Dobrze wiem, że już wcześniej ci to proponowano, a teraz po prostu postawiono cię w tej sytuacji bez pytania - rzekł pewnie Luke.

- Skąd mógłbyś to wiedzieć? - zapytał się Maxwell, ciesząc się w duszy, że to tylko tak mały problem, bo sam już stresował się zachowaniem przyjaciela.

- Spotkanie z Kirkiem drugiego dnia szkoły - burknął Luke. - Już wtedy na pewno ci to proponowali.

Connor niepewnie rozejrzał się po zebranych i widząc brak pomocy z którejkolwiek strony poddał się.

- Tak...chcieli bym został prefektem, ale się nie zgodziłem. Nie mieli jak mnie zmusić, aż to wczoraj, gdy ogłosili to całemu Hogwartowi...

- Wcześniej ci powiedzieli, bo widziałem, że wyglądasz na załamanego - warknął Luke.

- Okej...niech tak będzie - nagle wtrącił się Aiden. - Ale czemu masz z tym problem?

- Bo mi nie powiedział!

- I co to by zmieniło?

-Mógłbym mu pomóc!

- Jak?

- Zamiast prosić o stabilizator, to poprosiłbym o to by Connie nie był prefektem - burknął, a pozostała trójka spojrzała na niego dziwnie.

- Ale wtedy twój plan o dostaniu się do drużyny....- zaczął blondyn.

- Chrzanić go, bo ważniejsze dla mnie jest to, abyś ty dostał to co chciał...skoro zmusili cię do tego, to lepszym pomysłem byłoby gdybym....

- Gdybanie nic nie załatwi. Może by się nie zgodzili - rzekł Potter, widząc jak Luke zaczyna się emocjonować. Nie mógł narzekać. Luke wydawał się niesamowicie uparty i lojalny wobec nich, więc cały ciężar spadł mu z ramion.

- Spróbowałbym jednak, a teraz nie mam jak ci pomóc...- rzekł do Connor'a, patrząc na niego przepraszającym wzrokiem, nagle odwrócił się od nich i spojrzał na Hogwart. - Mógłbym jeszcze oddać ten stabilizator i poprosić o to...

- NIE! - krzyknął nagle Seer, zaskakując przyjaciół. - NAWET SIĘ NIE WAŻ!

- Ale...

- Nie obchodzi mnie to! - jęknął chłopak, a po jego twarzy zaczęły powoli spływać łzy irytacji. Nie chciał być kulą u nogi jego Luke'a! Wiedział, że wcześniej zadowoliłby się każdą osobą, która chciałaby z nim mieć do czynienia, ale teraz gdy dostał tak dobrą osobę od losu, sam chciał jej coś dać...sam chciał jej pokazać, że mu zależy. - Ty martwisz się o moje bezpieczeństwo i wygodę, a ja o twoje! Na prawdę chcesz latać na miotle, więc nie oddawaj swojego stabilizatora! Wolę być prefektem niż uziemić cię przy sobie!

Nowy Czas. Nowy PorządekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz