15. Knifes

127 5 3
                                    

Po tym jak na niego nakrzyczałam, wyszłam z sali. Nie chciałam być w tym samym pokoju co on ani sekundy dłużej.

Weszłam na górę, łzy nadal leciały, złość i frustracja zaczynała się budować. „Wow, co się stało y/n?". Kevin powiedział kiedy weszłam do salonu

Nie potrafiłam się odezwał. Brakło mi tchu. „Sshh, w porządku, chodź ze mną". Złapał mnie za rękę i zabrał mnie do tylnych drzwi. Odblokował je i wyszliśmy na dwór, do pięknego ogrodu

Czując jak świeże powietrze styka się z moją skóra, uspokoiłam się odrobinę. Zabrał mnie do róż które mi pokazał z mojego okna.

Puścił moją rękę, pozwalając mi pochodzić. Uspokoiło mnie to. Uwielbiałam być na dworze. Świeży zapach róż, trawy, wszystkiego.

„Lepiej się czujesz?". Spytał. Skinęłam głową.

CHANGMIN POV:

„Co się stało?" Spytał Sangyeon. „Nie potrafiła tego znieść". Powiedziałem, wzruszając rękami

„Co zrobiłeś?" Spytał surowo. „Nic, dobra!". Posłał mi spojrzenie

„Znaczy, kazałem jej mnie uderzyć, ale oczywiście, nie potrafiła, wkurzyła się i wyszła." Wyjaśniłem

„To trochę zajmie" Sangyeon powiedział z westchnieniem

„Nie sądzę". Odpowiedziałem. Sangyeon spojrzał na mnie, czekając aż rozwinę swoją wypowiedź

„Szybko się denerwuje, może to wykorzystać by się obronić"

Sangyeon skrzyżował ręce

„Musi potrenować nad swoją siłą i jak się obronić". Powiedziałem

„Musimy ją nauczyć jak używać broni palnej. Walka na pięści nie zawsze działa". Sangyeon powiedział i ruszył do wyjścia

„Myślisz, że dasz sobie z nią radę?" spytał

„Jeśli nie, sprawie, że zacznie się zachowywać"

TWÓJ POV:

Miałam oczy szeroko otwarte. Nie wyspałam się. Myślałam o treningu z wczoraj. Czułam tą złość w sobie, nie byłam w stanie spać.

Wstałam z łóżka i wybrałam jakieś wygodne rzeczy. Umyłam się i po ubraniu się, usiadłam przy oknie. Patrząc na piękne poranne niebo

Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły. Odwróciłam głowę by spojrzeć kto to. „Trening zaczyna się za 10 minut". Changmin powiedział. Odwróciłam głowę

„Nie chce" mruknęłam pod nosem

„Co powiedziałaś?" Podszedł do mnie. „Nie chce". Powiedziałam głośniej

Prychnął. „Nie masz wyboru". Złapał mnie za ramie i zaczął mnie ciągnąc do sali treningowej. „NIE, PRZESTAŃ!". Krzyknęłam

„Po prostu się zamknij!". Krzyknął na mnie. Rzucił mną o podłogę i spojrzał na mnie swoim bystrymi oczami.

Poczułam łzy w oczach. Za bardzo mnie przerażał. Chciałam tylko uciec by nigdy na niego nie patrzeć"

„Naprawdę, nie chcesz zacząć się słuchać, co?". Powiedział podchodząc do mnie. Przykucnął przede mną i podniósł moją głowę, za pomocą moich włosów

„W takim razie sprawie, że zaczniesz się słuchać". Puścił moje włosy i wstał. Złapał mnie za ramie i zaciągnął mnie do krzesła.

Zmusił mnie bym usiadła i mnie przywiązał.

„Nie, c-co robisz?" Spytałam

Kiedy skończył, podszedł do ściany z nożami.

„Proszę, po prostu-''. Nagle rzucił nożem w moim kierunku. Zamknęłam oczy ale nic nie poczułam.

Powoli je otworzyłam, czując jak moje ciało się trzęsło. Spojrzałam za siebie i zauważyłam nóż wbity w ścianę dosłownie obok mnie

„OSZALAŁEŚ!?". Krzyknęłam w jego kierunku, znowu czując łzy na moim policzkach

Rzucił kolejny nóż. „AH! Przestań!".
I kolejny. Wszystkie lądowały obok mnie, ale mogłam czuć jak przelatują bardzo blisko

„CZEMU TO ROBISZ" Rzucił kolejny, nad moją głowę

Próbowałam wydostać się z lin, chcąc wyjść z tego pokoju jak najszybciej to możliwe. Ale nie dało się.

Podniosłam głowę by na niego spojrzeć. Po prostu stał, z tym szalonym spojrzeniem

Rzucił kolejnym nożem, tym razem zarysował mi ucho. „AH!". Krzyknęłam, czując jak piecze

Podszedł do mnie i złapał za moją brodę, zmuszając mnie bym na niego spojrzała.

„Następnym razem to nie będzie tylko ucho." Powiedział pokazując mi krew z mojego ucha.

„Idź do diabła". Wysyczałam w jego kierunku. Prychnął, odwracając się i wychodząc z pokoju.

Nadal byłam przywiązana. Próbowałam uspokoić swój oddech. To miejsce sprawia, że wariuje. On mnie za bardzo przeraża. Jedyną rzeczą którą robi jest krzywdzenie mnie. Łzy zaczęły lecieć po moich policzkach. Zaczęłam bujać się na boki, próbując poluzować liny ale czułam tylko jak tworzą rany na moich rękach.

„Ugh!" Krzyknęłam z frustracji

„y/n?". ktoś cicho powiedział

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz