21. Awake

137 8 4
                                    

Taeyong sprawił, że wszyscy jego ludzie wyszli. The boyz pobiegli na górę by zobaczyć Changmina i się wyczyścić bo większość z nich była poważnie ranna

Usiadłam na kanapie, kolana przy mojej klatce piersiowej. Było ciemno na dworze i jedynym światłem było światełko z kominka

Byłam w szoku przez to ci się stało i przez to co Jacob mi powiedział

Nie kochają mnie, prawda? J-ak? Oni mnie tylko krzywdzą, nigdy nie pokazali mi odrobimy sympatii, prawda?

Byłam zbyt pochłonięta moimi myślami, że nie zauważyłam, że ktoś się do mnie dosiadł

„Wiesz, ocaliłaś mu życie"

Spojrzałam w bok i zauważyłam Eric'ka

„Nie, prawie przeze mnie umarł". Powiedziałam

Eric złapał obie moje ręce i zmusił bym na niego spojrzała

„Wiedząc co on ci zrobił, mogłaś pozwolić mu umrzeć ale go ocaliłaś"

„Nie jestem bezduszna, nikt nie zasługuje by umrzeć, nawet ludzie którzy zrobili dużo złych rzeczy".
Powiedziałam, stwierdzając, że nie jestem potworem

„Jesteśmy naprawdę wdzięczni y/n". Powiedział uśmiechając się, kładąc rękę dookoła mojej szyi, przytulając mnie lekko

„Nie czuj się winna za to co się stało, to była jego decyzja"

„J-j-ja". Chciałam coś powiedzieć ale Eric mi przerwał

„Nope, nie chce nic z tego słyszeć". Powiedział, przykładając palec do moich ust.

Spojrzałam na jego twarz. Jedyne co zauważyłam to ranę na jego policzku. Przyłożyłam rękę do jego policzka i delikatnie palcem przejechałam po ranie

„Czy Jacob się tym zajął?". Spytałam

„Nie, jeszcze nie, jest zajęty innymi". Powiedział. Z powrotem spojrzałam mu w oczy. Nie zauważyłam jak blisko jesteśmy

Świat się dla nas zatrzymał na chwilę. Tylko nasza dwójka. Nasze twarze były naprawdę blisko.
Z jakiegoś powodu moje serce zaczęło bić szybciej.

Patrzyliśmy sobie w oczy, zapominając o wszystkim dookoła nas. Spojrzał na moje usta. Zaczął się przybliżać. Mogłam czuć jego oddech na moich wargach.

„Musimy zrobić plan". Sangyeon nagle powiedział, wchodząc do pokoju, przerywając nasz moment

Odsunęłam się szybko od Eric'ka i usłyszałam jego westchnienie

„Musimy się zemścić". Powiedział do Younghoona, kiedy usiedli w salonie

„Wiem Hyung ale członkowie muszą najpierw wrócić do formy, potem możemy wcielić nasz plan w życie". Younghoon powiedział do niego

Sangyeon westchnął. „Zapłaci za to"
Powiedział, zaciskając szczękę

Nagle jego wzrok wylądował na mnie

„Y/n? Wszystko w porządku?" Spytał, widząc moje czerwone policzki

„Huh? C-co? Tak, nadal jestem w szoku" Powiedziałam

Rzuciłam szybkie spojrzenie na Eric'ka, zauważyłam lekki odcień różu na jego policzkach. Nie patrzył na mnie ale miał mały uśmiech na twarzy

NASTĘPNEGO DNIA

Zeszłam do kuchni by zejść śniadanie. Nie było tu wiele ludzi, prawdopodobnie odzyskiwali siły po wczoraj. Usiadłam obok Jacoba

„Czy Changmin się obudził?". Spytałam, biorąc gryza jedzenia

„Nie, jeszcze nie, ale niedługo się obudzi, nie martw się". Powiedział z lekkim uśmiechem

Zjedliśmy śniadanie w ciszy. Ostatecznie zostałam tylko ja. Znowu patrzyłam na swój talerz, nie wiem jak długo. Ciągle myślałam o sytuacji z Eric'kiem z wczoraj. Chciał mnie pocałować? Nie, prawda? Dlaczego miałby?

„Ziemia to y/n" ktoś pomachał ręką przed moją twarzą

Wróciłam do rzeczywistości i zauważyłam Chanhee stojącego obok mnie z zdezorientowanym wyrazem twarzy.

„Czy twoje myśli były interesujące?". Spytał

Spojrzałam na niego, nie wiedząc do odpowiedzieć

„Żartowałem". Powiedział, prychając. Westchnęłam

„Changmin się obudził, pomyślałem, że może chciałabyś go zobaczyć". Powiedział, siadając przy stole

Skinęłam głową i wstałam ze swojego miejsca. Powoli weszłam po schodach i skierowałam się do jego pokoju. Cicho zapukałam i powoli je otworzyłam. Na łóżku leżał blady Changmin. Kiedy weszłam, jego głowa odwróciła się w moim kierunku

„Hej". Powiedziałam cicho, podchodząc do jego łóżka i siadając na skraju

Jego oczy były skupione na mnie

„J-jak się czujesz?". Spytałam, bojąc się odpowiedzi

„Zmęczony". Powiedział z uśmiechem, przepełniony bólem

Oboje siedzieliśmy cicho

„Spójrz Changmin-''
„Spójrz y/n-''

Powiedzieliśmy w tym samym czasie. Spojrzałam na niego i skinął lekko głową, pozwalając mi mówić pierwszej

„Bardzo bardzo bardzo przepraszam, że przeze mnie zostałeś ranny". Powiedziałam, czując jak łzy pojawiają się w moich oczach

Nie chciałam by ludzie cierpieli przeze mnie, nawet on.

„P-prawie przeze mnie umarłeś"

Nagle poczułam jego rękę na mojej

„Musiałem cię ocalić, jesteś jedną z nas, nie mogę pozwolić ci umrzeć". Powiedział cicho

Ale czego nie wiedziałam, to, że był jeszcze jeden powód, dlaczego nie mogli pozwolić mi umrzeć.

„Jesteś naprawdę głupi by ryzykować swoje życie dla mnie". Powiedziałam

„Wiem, ale głupi ludzie, robią głupie rzeczy". Powiedział ze śmiechem, chwilę po tym jęknął z bólu

„Oh uważaj, masz dużą ranę na plecach" Powiedziałam

„y/n?" powiedział. Spojrzałam na niego

„Dziękuję, że nie pozwoliłaś mi umrzeć nawet po tych okropnych rzeczach które ci zrobiłem". Powiedział, unikając kontaktu wzrokowego ze mną

„Hej". Powiedziałam kładąc ręce na jego policzkach, zmuszając go by na mnie spojrzał

„Nie ma za co"

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz