36. Fight

107 4 0
                                    

Eric i ja zatrzymaliśmy się gdy nagle przed nami pojawił się Taeyong i jego ludzie. Eric zacisnął uścisk na mojej ręce

„Myśleliście, że nie zauważymy?". Taeyong spytał z głupim uśmieszkiem na swojej twarzy

„Nie widząc tej ślicznej buźki na dole wystarczyło by domyśleć się, że coś planujecie". Powiedział, robiąc małe kroki w naszym kierunku

Aby zapobiec jego zbliżeniu się, zaczęliśmy się cofać

„Wiesz, możemy to załatwić w prosty sposób. Dacie nam co chcemy a my damy wam co wy chcecie". Powiedział, krzyżując ręce

„To nie takie proste". Eric powiedział. O czym oni mówili? Czego chcą? Taeyong zaśmiał się na komentarz Eric'ka

„W takim razie załatwimy to w inny sposób. Zobaczmy kto dłużej utrzyma się na nogach". Powiedział, patrząc na nas surowo. Ludzie Taeyong zaczęli przygotowali się do walki i zaczęli biec w naszym kierunku

Mogłam zobaczyć jak Eric wyciąga coś z kieszeni. „Y/N BIEGNIJ!". Powiedział, rzucając przedmiotem w ich kierunku. Kiedy biegliśmy przez korytarz, mogłam zobaczyć, że wypełnia się dymem

Miałam problem z biegiem przez szpilki. „Pośpiesz się y/n". Eric powiedział, trzymając mnie za rękę, ciągnąc w swoim kierunku. Mogłam słyszeć kroki za sobą. Wiedziałam, że szybko nas dogonią

„HYUNG!" Eric krzyknął. Na końcu korytarza stał Sangyeon, Hyunjae, Haknyeon, Changmin i Juyeon. Ich głowy wystrzeliły w naszym kierunku. Widząc co się dzieje, szybko wyciągnęli pistolety i noże

Nasze nogi dotarły do postoju i Eric puścił moją rękę. Położyłam ręce na kolanach, łapiąc oddech. Nagle ktoś stanął przede mną. Spojrzałam do góry i był to Changmin, osłaniający mnie przed innymi

„Patrzcie kogo my tu mamy". Usłyszałam jak Taeyong prychnął. „Jakie piękne zgromadzenie". Powiedział z kolejnym prychnięciem

„Nie czekajmy dłużej. Jestem w nastroju by kogoś skrzywdzić". Powiedział, mogłam zobaczyć uśmieszek na jego twarzy

POV Z TRZECIEJ OSOBY

Obie mafie ruszyły na siebie.
Noże i pięści w gotowości.

Czy to sprawiedliwa walka? Nie. NCT ma 17 członków gotowych do walki a The boyz nie byli nawet w pełnym składzie, było tylko 6 członków

Ale nie zajęło to długo zanim pozostała 5 przybiegła, po tym jak pierwsza osoba oberwała

Patrząc na siłę, The boyz mieli przewagę. Ich członkowie byli perfekcyjnie wyszkoleni i wiedzieli jak się obronić. Walka z jednym członków na pięści będzie skutkowała porażką i złamanym nosem.

Patrząc na liczbę, NCT byli zdecydowanie większą grupą. Tylko jeśli masz dobrze wyszkolonych członków, możesz przeciwstawić się tej mafii. W innym wypadku możesz pożegnać się z życiem.

Wiele ran i siniaków pojawiało się w obu gangach. Żadna na tyle poważna by cię zabić, tylko osłabić by pokonać wroga.

Każdy z członków The boyz próbował ochronić siebie, ich gang ale najważniejsze, biedną dziewczynę którą zabrali ze sobą.

Ale coś przeszło niezauważalnie...

TWOJE POV

Nie jestem taka silna jak oni. Umiem walczyć, ale nadal. Oni mają lata doświadczenia i są zdecydowanie silniejsi ode mnie. Wmieszanie się w tą walkę byłoby pewną śmiercią dla mnie.

Próbowałam się w nią nie mieszać ale oczywiście, nie przeszło to niezauważalnie. Jeden z ludzi Taeyong'a patrzył się na mnie i przedarł się przez członków The boyz. Nie, nie, nie. Głupi uśmieszek na jego twarzy był wystarczający by mnie zdenerwować.

Próbowałam zignorować strach, ogarniający moje ciało. Pewność siebie zastąpiła strach. Moje pięści uformowały się w gardę a nogi stały gotowe na ziemi

„Spójrz na siebie, próbujesz udawać twardą. Naprawdę myślisz, że możesz mnie pokonać?". Powiedział ze śmiechem. To była moja szansa. Uśmieszek uformował się na moich ustach i powiedziałam. „Byłbyś zaskoczony"

Zamachnęłam się pięścią w jego policzek. Uderzając mocno, sprawiając, że zatoczył się do tyłu. Jego twarz była pełna szoku. Skoro był rozkojarzony, mogłam wykorzystać moją szanse

Zamachnęłam się pięścią w jego bok. Szybko po tym uderzyłam go w brzuch. Próbował mnie uderzyć w twarz ale byłam wystarczająco szybka by wykonać unik. Prostując się, zamachnęłam się ponownie na jego brzuch. Usłyszałam jak kaszlnął. Te uderzenia zaczynają działaś.

Nie chciałam stracić okazji, złapałam jego głowę obiema rękami i uderzyłam nią o moje kolano.

Mogłam przysiąc, że słyszałam łamanie kości. Trzymał się za nos i patrzył na mnie z ogniem w oczach. Próbował mi przyłożyć ale złapałam jego pięść. Zacisnęłam dłoń na jego pięści i wykręciłam jego rękę do tyłu. Moja drugą rękę owinęłam dookoła jego szyi, próbując by zemdlał. Poczułam jak jego ciało zaczęło drętwieć. Kopnęłam go w był kolana, sprawiając, że upadł. Upewniłam się, że zemdlał i wzięłam głęboki oddech. Nie wiedziałam, że tak potrafię. Moje myśli zostały przerwane przez kogoś, kto wołał moje imię

„Y/N!". Obróciłam się i zobaczyłam, że Changmin walczył z dwoma na raz.

Podbiegłam do niego i moja noga spotkała się z plecami jednego członków NCT. Prawie upadł na twarz ale udało mu się utrzymać na nogach. Powoli się odwrócił i na mnie spojrzał. „Nie powinnaś tego robić". Powiedział, zamachując się w moim kierunku ale byłam w stanie zrobić unik. Natychmiastowo oddałam atak.

Po chwili, zauważyłam, że ten był zdecydowanie silniejszy od poprzedniego. Nie tracił czujności i skupiał się na mnie. Udało mu się parę razy mnie uderzyć ale to nie wystarczyło bym się przewróciła.

„Hyung, chodźmy!" Usłyszałam jak Hyunjae krzyknął
Spojrzałam w bok i zauważyłam jak większość The boyz się zbiera. Prawie wszyscy członkowie NCT byli pokonani, wystarczająco byśmy mogli łatwiej uciec. Przez to, mężczyzna z którym walczyłam, wykorzystał swoją szansę.

„NIE!". Mężczyzna został odepchnięty ode mnie przez Changmina. Szybko złapał mnie za rękę i pociągnął a sobą. Biegliśmy za resztą aż wybiegliśmy na zewnątrz. Na dworze próbowaliśmy złapać oddech

„To koniec, pokonaliśmy ich". Sangyeon powiedział. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych i się nawzajem przytulali. Ale coś o czym nie wiedzieli, to to, że krew leciała z mojego bogu. W ostatniej chwili walki, mężczyzna naciął mi bok. Bardzo głęboko. 

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz