Kiedy nadszedł poranek i otworzyłam oczy, zauważyłam, że znowu byłam sama. Westchnęłam. Nienawidziłam tego pokoju, byłam tu zbyt wiele razy. Próba wstania była bardziej bolesna niż mogłam sobie wyobrazić. Zacisnęłam oczy, walcząc z bólem i usiadłam prosto, pozwalając moim nogą swobodnie zwisać z łóżka
Mój brzuch dał się we znaki i wiedziałam, że muszę coś zjeść. Zauważyłam, że nie jestem już podpięta do tego czegoś z krwią
Powoli przeniosłam ciężar na nogi, nadal trzymając się łóżka. Kiedy wiedziałam, że stałam stabilnie, zaczęłam kierować się w stronę wyjścia z pokoju. Było bardzo cicho, wszyscy śpią czy co?
Nadal miałam na sobie tą sukienkę z zaschniętą krwią. Czując się zniesmaczona, ruszyłam do swojego pokoju. Próbowałam ściągnąć sukienkę, było to upierdliwe. Ledwie mogłam dosięgnąć zamka. Po drugie, podniesienie rąk bolało przez ranę. W końcu po paru minutach udało mi się ją ściągnąć. Gdy zakładałam jakieś wygodne rzeczy, usłyszałam głośny głos
„GDZIE DO DIASKA JEST Y/N?". Usłyszałam jak Sangyeon krzyczy. „Co masz na myśli?". Juyeon go zapytał
„Nie ma jej w pokoju medycznym". Usłyszałam zmartwienie w jego głosie. „Miałeś JEJ pilnować!" Krzyknął po chwili
„Przepraszam, wyszedłem na sekundę bo byłem głodny". Juyeon odpowiedział
„CO ZROBIŁEŚ?!". Usłyszałam kolejny głos, należący do Changmina
Próbowałam się ubrać jak najszybciej potrafiłam, by pokazać im, że żyje
„Jesteś martwy!". Changmin krzyknął, mogłam usłyszeć jak ta dwójka biegała po korytarzach
Kiedy w końcu skończyłam się ubierać, powoli wyszłam z pokoju ale nikogo nie zauważyłam.
Wiedząc, że prawdopodobnie szukają, poszłam do pokoju medyczne. „Oh dzięki bogu!". Usłyszałam za sobą, kiedy się odwróciłam, zobaczyłam Changmina
Podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona. „Dlaczego wstałaś z łóżka?!". Powiedział z nutką złości w głosie.
„Byłam głodna i nie było nikogo kogo mogłam poprosić". Powiedziałam, zniżając głowę
„Widzisz, nie byłem jedynym który zgłodniał". Usłyszałam jak Juyeon powiedział. Podniosłam głowę i zauważyłam Juyeon'a wraz z Changmin'em
Changmin przewrócił oczami. Podszedł do mnie. „Powinnaś odpoczywać". Powiedział
„Czuje się dobrze". Skrzyżowałam ręce, przez przypadek zahaczając o ranę. Skrzywiłam się z bólu. Changmin prychnął. „Nie sądzę"
Złapał mnie za rękę i zaczął iść w kierunku mojego pokoju. „Musisz leżeć w łóżku i wydobrzeć"
Wyrwałam rękę z jego uścisku. „Nie! Nie chce siedzieć w moim pokoju". Powiedziałam
„y/n, to nie ty o tym decydujesz". Powiedział surowo
„Tak, ja. Nadal mogę funkcjonować więc nie rozumiem dlaczego mam leżeć cały dzień w łóżku". Powiedziałam, lekko wkurzona, że on zawsze decydował co było dla mnie 'dobre'.
„Nie testuj mnie y/n, albo zrobisz co mówię albo-„
„Albo co? Zranisz mnie tak bardzo, że nie będę mogła wstać z łóżka przez tydzień?". Powiedziałam, krzyżując ręce. Mogłam zobaczyć jak zaciska szczękę, prychnął. Podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy
Ale zanim mógł coś powiedzieć, ktoś się odezwał. „Changmin ma rację. Musisz odpoczywać". Sangyeon powiedział, podchodząc
Spojrzałam na nich i prychnęłam.
„Żartujesz, prawda?"Patrzyli na mnie z poważnymi minami, nie odzywając się
„Myślisz, że muszę wydobrzeć z tej rany?". Powiedziałam, pokazując na dużą ranę na swoim boku
„To nie pierwszy raz jak mam rozcięcie na swoim ciele". Powiedziałam, zwracając swoją uwagę na Changmina
"y/n, sugeruje co byś się nas słuchała". Sangyeon skrzyżował ręce i się do mnie zbliżył
„Wiesz, że nie będziemy tolerować takiego zachowania". Powiedział, patrząc na mnie z góry
Próbowałam stać pewnie ale czułam się onieśmielona i przestraszona. Niemniej jednak chciałam im pokazać, że mogę decydować o sobie. Czasami naprawdę, ich nie rozumiałam. Raz ją uroczy i opiekuńczy a przed tym traktują mnie jak śmiecia.
Siedziałam cicho, patrząc na nich z niedowierzaniem, nie chcąc się poddać
„DOBRZE! Jeśli tak chcesz się bawić!". Changmin powiedział, mając mnie dość. Podszedł do mnie i gwałtownie złapał za moją rękę. Zaczęłam żałować swoich decyzji
„Jeśli chcesz grać twardą, możesz grać twardą w piwnicy". Powiedział, ciągnąc mnie do piwnicy trochę za szybko, sprawiając, ze mój bok zaczął boleć
„Nie, przestań!". Z całą moją siła wyszarpałam moją rękę z jego uścisku, czując jak jego paznokcie zarysowały moją skórę
Zatrzymałam się, łzy ze złości zaczęły formować się w moich oczach
Changmin spojrzał na mnie z niedowierzaniem ale szybko do mnie podszedł i popchnął mnie na ścianę. Moje plecy zderzyły się coś mocno z powierzchnią za mną. Położył obie ręce obok mojej głowy na ścianie. Jego oddech był ciężki przez złość.
Podskoczyłam gdy nagle uderzył pięścią w ścianę obok mnie„DO CHOLERY Y/N! Dlaczego z robą się tak trudno współpracuje!". Krzyknął
„Próbujemy być dla ciebie mili i to dostajemy w zamian!?". Kontynuując
Czułam się mała pod jego spojrzeniem. Chciałam coś powiedzieć ale nic nie chciało opuścić moich ust.
„J-ja". Powiedziałam, nie do końca wiedząc co powiedzieć.
Ciągle patrzył mi w oczy, czekając na odpowiedź ode mnie
„Po prostu czuje, że mogę sama za siebie decydować". Powiedziałam, patrząc na podłogę
Prychnął. „I gdzie cię to zabrało? Spójrz na siebie teraz". Powiedział
Łza spłynęła po moim policzku. Miał rację. Za każdym razem jak podejmuje sama decyzje, kończy się to okropnie.
„Nie sądzę, że jesteś w stanie podejmować za siebie decyzje". Powiedział, odsuwając się ode mnie
Odszedł bez mówienia niczego. Zjechałam po ścianie, rana bolała w procesie. Położyłam rękę na boku i pozwoliłam łzom spływać
Powinnam pozwolić im wziąć pełną kontrolę?
CZYTASZ
𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZ
Fanfic"Z-zabijecie mnie?". "Nie wiem, jeszcze nie zdecydowałem" A The Boyz Mafia Story Oryginał w języku angielskim na koncie: @nctjaetae POCZĄTEK: 21.07.2022 KONIEC: 13.02.23