62. The event

71 4 1
                                    

W drodze nie byłam w stanie się odezwać. Jedyne co mogłam zrobić to wpatrywać się za okno. Czułam się naprawdę niespokojna. Miałam złe przeczucie. Coś było nie tak, bardzo. The boyz też siedzieli cicho. Nigdy nie siedzieli tak cicho. Niektórzy zachowywali się jakby mnie tu nawet nie było.

Kiedy auto się zatrzymało, westchnęłam. Raz grozi śmierć. Podeszliśmy do dużych drzwi do nawet jeszcze większej posiadłości. Ochraniarze wpuścili nas do środka i już mogłam zobaczyć tłum. Czy ci wszyscy ludzie przyjechali tu załatwić jakieś interesy? Gęsia skórka opanowała moje ciało kiedy przypomniałam sobie, że ci wszyscy ludzie są częścią grup mafijnych.

Stałam blisko Kevina i Sunwoo. Rozglądając się, łatwo było wypatrzeć grupę Taeyong'a. Próbowałam nie patrzeć na nich za często, to byłoby zbyt oczywiste.

Zajęliśmy miejsce przy jednym ze stołów. Niektóry z The boyz rozglądali się, reszta usiadła i również się rozglądali. Szczerzę, nie wiedziałam co tu z nimi miałam robić. Po chwili inna mafia zaczęła konwersować z członkami The boyz. Zauważyłam jak paru ciągle na mnie patrzyło.

„y/n, chodź nami, potrzebujemy cię do czegoś". Younghoon wyszeptał do mojego ucha. Skinęłam głową, ruszając za nim i czwórką innych

„Potrzebujemy byś odwróciła uwagę tego mężczyzny". Powiedział, wskazując na w miarę wysokiego mężczyznę, z czarnymi włosami, który stał obok barku.

„Potrzebujemy porozmawiać z mężczyzną z którym rozmawia, ale nie możemy dopuścić by był blisko podczas tej rozmowy". Younghoon wyjaśniał dalej

Odeszli i zostałam sama. Błagam nie to. Nienawidzę, gdy stawiają mnie w takiej sytuacji, że nie mogę się wycofać. Ughhh. Naglę pomysł pojawił się w mojej głowie. Raz grozi śmierć.

Wyprostowałam się i podeszłam do barku. Złapałam za jeden z kieliszków z szampanem. Kiedy odwróciłam się, specjalnie wylałam na niego mój napój.

„O mój boże, przepraszam" Powiedziałam, udając panikę.

Szybko złapałam serwetkę i zaczęłam wycierać napój z niego. Uświadomiłam sobie, że mężczyzna nic nie powiedział. Podniosłam wzrok, mogłam zobaczyć, że przygląda mi się z małym uśmieszkiem. Ale nie takim przerażającym.

„Nic nie szkodzi". Powiedział, chichocząc, zabierając serwetki z mojej ręki i sam zaczął się wycierać. Teraz ja stałam tam jak zamurowana. Ten mężczyzna był oszałamiający. Czekaj y/n, przestań

„Widzisz, nie jest tak źle". Powiedział, spoglądając na mnie i pokazując lekko poplamione miejsce

„Wypadki się zdarzają". Wzruszył ramionami, łapiąc za dwa nowe kieliszki. „Skoro wylałaś swój ostatni" Powiedział mi, podając mi jeden z nich.

Trzymał swój a ja swój kiedy oboje wypiliśmy cały napój w kieliszkach. Nawet nie lubię szampana ale coś w nim sprawiło, że to wypiłam

„Przy okazji, jestem Heeseung". Powiedział, wystawiając rękę. Zawahałam się ale uścisnęłam jego rękę.

„Co, nie powiesz mi jak się nazywasz?". Zaśmiał się i po chwili ja również się zaśmiałam.

„Jestem y/n" odpowiedziałam

„Więc, miło cię poznać y/n-„

Zanim mógł coś więcej powiedzieć, ktoś naglę pociągnął mnie za ramię. Odwróciłam głowę i zauważyłam Sunwoo z surowym wyrazem twarzy.

„Potrzebuje cię do czegoś". Powiedział, patrząc na Heeseung'a od góry do dołu, zanim posłał mu chłodne spojrzenie. Wróciłam spojrzeniem do Heeseung'a i zauważyłam, że nie był zdenerwowany zachowaniem Sunwoo.

„Może jeszcze się zobaczymy". Powiedziałam z prawdziwym uśmiechem. Ten skinął, i Sunwoo odciągnął mnie od niego

„Bardzo zazdrosny". Powiedziałam do niego ze śmiechem

„Nie" Powiedział, dąsając się. Tak, racja

Wróciliśmy do stołu przy którym wcześniej siedzieliśmy. „Potrzebujemy byś tu została dobrze, musimy coś zrobić i nie możemy cię tam mieć". Sangyeon mi powiedział

„Więc będę sama?". Powiedziałam zszokowana. Naprawdę nie chciałam być sama z tymi wszystkimi ludźmi ale to też była idealna okazja by spotkać się z Taeyong'iem

„Tak, i potrzebujemy wszystkich członków do tego". Sangyeon wyjaśnił. Spojrzałam na podłogę. Do czego potrzebują wszystkich członków? Zawsze ktoś ze mną był

„Ale, co jeśli ktoś do mnie podejdzie?" Spytałam ich

„Po prostu ich zignoruj i nic ci nie będzie". Juyeon się wtrącił. Z zawahaniem pokiwałam głową. Sunwoo poklepał mnie po ramieniu i mały uśmiech zanim odszedł z resztą.

Skąd od diabła mam wiedzieć gdzie jest Taeyong. Poczekałam aż The boyz zniknęli z mojego pola widzenia i zaczęłam się rozglądać. Odeszłam od stołu. Stawiałam bezpiecznie ale szybko kroki. Naglę zauważyłam jednego z członków nct. Kiedy mnie zauważył, skinął głową w kierunku.

Odwróciłam głowę i zauważyłam bardzo długi korytarz. Zgaduje, że muszę tędy pójść. Korytarz był bardzo doświetlony i miał wysoki sufit z oknami od podłogi do sufitu po obu stronach. Czułam się jak w zamku.

Kiedy skręciłam, zauważyłam postać tam stojącą.

„Udało ci się".

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz