49. Stop

107 7 0
                                    

Po tym jak Taeyong powiedział o swoim interesie, odszedł. Zostawił mnie zamarzniętą polu kwiatowym. Łzy płynęły mi z oczu, upadłam na ziemie. Jak ja kurwa skończyłam w tym gównie?! Biłam powietrze, krzycząc we frustracji.

„AHHHHH!".

Mój oddech był ciężki. Czemu to wszystko dzieje się mnie? Czemu nie mogą mi odpuścić. To jest ich wina. Nigdy nie miałam wyboru.

Podniosłam się z ziemi, stając na nogi. Wytarłam ręce o spodnie i wytarłam resztki łez tyłem dłoni.

Wróciłam do domu, gdzie spotkałam się z ciemnością. Cicho zamknęłam drzwi i ruszyłam do schodów ale zatrzymałam się, widząc, że ktoś siedzi na kanapie. Podskoczyłam kiedy ta osoba się odezwała.

„Co robiłaś na dworze?". Powiedziała osoba, okazująca się Changminem

Moje ciało zamarło. Co jeśli widział mnie i Taeyonga? Przełknęłam gule w gardle i zachowywałam się jakby nic się nie stało.

„Musiałam przeczyścić głowę". Powiedziałam, krzyżując ręce

Zauważyłam jak skinął i wstał. Moje ręce opadły obok mojego ciała, widząc jak idzie w moim kierunku. Było bardzo ciemno w domu więc mogłam widzieć tylko obrys jego ciała.

Moje serce zaczęło bić szybciej i czułam jak policzki robią się czerwone. Podszedł naprawdę blisko. Światło księżyca idealnie padało na jego twarz. Te siren eyes, znowu to robił.

„Więc dlaczego słyszałem krzyk?". Spytał niskim głosem, zbliżając się do mojej twarzy. Odchyliłam się a moje usta rozszerzyły się, chcąc coś powiedzieć

„J-ja". Nie potrafiłam uformować zdania

„Dajesz, powiedz mi". Powiedział, patrząc mi głęboko w oczy, czekając na odpowiedź.

Nie mogłam się skupić na tym co powiedzieć. Moje serce i umysł robiły teraz wiele rzeczy na raz. Ten mężczyzna sprawiał, że szalałam. Złapałam się na tym, że patrzyłam na jego usta. Nie.

Prychnięcie opuściło usta które obserwowałam i pojawił się uśmieszek. Nagle założył pasemko włosów za moje ucho i się przybliżył. „Sprawiam, że się stresujesz?". Wyszeptał. Jego oddech łaskotał moją skórę, gęsia skórka przeszła przez moje ciało.

Powoli potrząsnęłam głową i odchylił się od mojego ucha by na mnie spojrzeć. Nie chciałam być łatwa, nie mógł mi tego robić.

„A kiedy robię tak?". Położył rękę w połowie moich pleców, przyciągając mnie do siebie. Otworzyłam oczy szeroko ze zdziwienia ale próbowałam to ukryć. „Nie". Wyszeptałam

Uśmieszek pojawił się na jego twarzy, przybliżając się do ponownie do mojego ucha. Zaparło mi dech ze zdziwienia kiedy poczułam jak jego usta dotykają mojego ucha, całując je.

„A teraz?". Wyszeptał. Przełknęłam gule w gardle ale nie mogłam odpowiedzieć. Jego usta przeszły do mojej szyi oraz brody. Przechyliłam głowę do tyłu, dając mu dostęp do mojej skóry. Usłyszałam jak prychnął. Tyle z próby udawania, że nie jestem łatwa

Położył dłoń na dolnej części moich pleców, a drugą na mojej tali. Moje ręce położyły się na jego klatce piersiowej. To było złe, bardzo złe. y/n przestań!

Jego usta przeniosły się z mojej brody na moje usta. Wspomnienie sytuacji z przed chwili wróciło do mnie. Nie myślałam, że poczuje kiedyś jeszcze jego usta na moich. Moje ręce znalazły się w jego włosach.

Zaczął kierować się gdzieś, aż moje nogi zetknęły się z kanapą. Bez przerywania pocałunku, położył mnie na kanapie. Jezu y/n, o czym ty myślisz?!?!!

Jego ręka powędrowała pod moją bluzę, powoli stykając się ze skórą. Teraz mnie nie puści. Czy ja naprawdę tego chcesz? Czy będę tego żałować?

„C-changmin". Zdecydowanie nie chciał pozwolić mi nic powiedzieć, przerywając mi ustami które przycisnął do moich jeszcze bardziej.

Jego ręka złapała za tył mojego uda, lekko podnosząc moją nogę.

„Nie Chang-''. Złapał za moją brodę, całując mnie mocniej.

Próbowałam go odepchnął, ale nie przestawał. Zaczął ściskać moje ciało, próba wydostania się z jego uścisku poskutkowała tym, że go jeszcze bardziej zacieśnił.

„Przestań". Powiedziałam. Nie chciałam tego, nie w taki sposób. Kopnęłam go, próbując się wydostać. Łzy zaczęły formować mi się w oczach

„PRZESTAŃ!". Krzyknęłam kiedy miałam szansę. Wyrywając się z tego, przestał to co robił. Spojrzał na moją twarz przepełnioną strachem.

Próba wydostania się z jego uścisku poskutkowała tym, że prawie spadłam z kanapy ale udało mi się stanąć na obu nogach. Owinęłam obie ręce dookoła swojego ciała, próbując się ochronić, łzy spływały po moich policzkach

„y-y/n". Próbował powiedzieć, patrząc na mnie, nie wiedząc co się stało. Wstał z kanapy, chcąc do mnie podejść.

„Nie, przestań, po prostu nie". Powiedziałam wystawiając ręce przede mnie. Nie chciałam by się zbliżył. Był przerażającym potworem. Co ja sobie myślałam

„Po prostu nie". Powiedziałam z bólem w głosie, idąc w kierunku schodów

„Błagam y/n". Powiedział, patrząc na mnie z przepraszającym wzrokiem

Pokręciłam głową i pociągnęłam nosem. Szybko się odwróciłam i weszłam po schodach. Poszłam prosto do swojego pokoju, zamknęłam drzwi i przycisnęłam plecy do nich, zjeżdżając na ziemie. Przycisnęłam dłoń do swoich ust, próbując uciszyć swój płacz.

To wszystko to ogromny bałagan. 

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz