18. Unexpected

122 6 4
                                    

Założyłam sportowy strój i ruszyłam w kierunku piwnicy

„Myślałem, że nie przyjdziesz". Nagle ktoś powiedział. Odwróciłam się i zauważyłam Changmina, stojącego z rękawicami bokserskimi

Rzucił w moim kierunku parę i je założyłam. Zadecydowałam, że dzisiaj będę siedzieć cicho. Unikałam z nim kontaktu wzrokowego jak tylko mogłam

Stał koło worka treningowego. Podeszłam do niego. „Skoro ostatnio nie wyszło, chce być uderzyła to"

Po tym jak poinstruował, zaczęłam rzucać ciosami. „Dobrze, teraz spróbuj utrzymać gardę w taki sposób". Pokazał mi jak ochronić twarz, podczas kontynowania bicia worka

„Dobrze! Tak dalej". Powiedział

Wypuściłam całą moją złość na ten worek treningowy, wyobrażając sobie, że bije jego.

„Okej, możesz już przestać". Powiedział

Westchnęłam i wytarłam pot z czoła

„Na razie pozostaniemy przy worku treningowym, wygląda, że ci lepiej z nim idzie". Powiedział kiedy piłam wodę.

PARĘ DNI PÓŹNIEJ

W ostatnich dniach, dużo czasu spędzałam w sali treningowej. Próbowałam zyskać jak najwięcej siły, plus była to dobra wymówka by z nikim nie rozmawiać. Przychodziłam tu również w nocy. Możecie pomyśleć, y/n, czemu robiłaś to wszystko? By nie być ich częściom

Macie racje, doszłam do konkluzji, że mogę to wykorzystać przeciwko nim. Kiedy trenowałam, zyskiwałam ich zaufanie, i stawałam się silniejsza. Mogłam to wszystko wykorzystać przeciwko nim

„Dzisiaj wracamy do dnia pierwszego, chce byś mnie uderzyła i zapamiętała rzeczy któ-''. Zanim Changmin mógł dokończyć mówić, moja pięść spotkała się z jego policzkiem

Stał przez sekundę i prychnął. „Zaskoczyłaś mnie tym". Uśmiechnęłam się z wyższością w jego kierunku

„Zgaduje, że nie muszę dawać ci forów". Próbował mnie uderzyć ale wykonałam unik.

„Trenowałaś beze mnie?". Spytał, wzruszyłam ramionami i próbowałam znowu go uderzyć.

Zrobił unik i tak działo się przez dłuższą chwilę. „Dalej, czy to wszystko co potrafisz?". Powiedział, drocząc się ze mną.

Próbowałam go zaatakować atakiem zaskoczenia, udając, że do uderzam, próbując przewrócić go o moją stopę ale nie zadziało to tak jak chciałam.

Zamiast tego, to ja się przewróciłam, upadając na moje plecy. Przytrzymał mnie przy ziemi, kładąc rękę na mojej szyi i przyciskając ją. „I pokonana". Odepchnęłam jego rękę i usiadłam

„Dobrze sobie poradziłaś, nie spodziewałem się tego". Westchnęłam i sięgnęłam po wodę

„Nie będziesz się odzywać?". Spytał

Zignorowałam go. „Lepiej byś mnie nie ignorowała jeśli nie chcesz bym-''

„Idę wziąć prysznic". Powiedziałam, przerywając mu i wychodząc z pokoju

Weszłam po schodach, kierując się do swojego pokoju. Po drodze zobaczyłam Sunwoo, który szedł tym samym korytarzem co ja.

Nie rozmawiałam z nim od tamtego poranka

Po prostu przeszedł obok mnie. Poczułam się zraniona. Bardzo fajne zachowanie w kierunku osoby co ocaliła ci życie, huh? Prychnęłam i weszłam do swojego pokoju.

Wzięłam prysznic i położyłam się na łóżku. Byłam wyczerpana. Te wszystkie treningi i reszta, sprawiały, że byłam wyczerpana nie tylko fizycznie ale też psychicznie. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam.

PÓŹNIEJ

Po kolacji, wróciłam do siebie. Nie chciałam z nimi rozmawiać. Położyłam się z powrotem na moich plecach i spojrzałam zza okno

Księżyc był mało widoczny. Ciemne niebo i chmury które zakrywały większość. W tamtej chwili przypomniałam sobie co powiedział Sunwoo

„Ciemne chmury na ciemnym niebie, to nigdy nie jest dobry znak"

Co on miał przez to na myśli?
Nagle ktoś wpadł do mojego pokoju. Był to Haknyeon

„Są tutaj".

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz