25. Eric

133 8 0
                                    

„y/n, otworzysz drzwi dla mnie?" Eric powiedział

Zawahałam się ale po chwili otworzyłam drzwi, nadal siedząc na ziemi. Nie spojrzałam na niego kiedy wszedł do środka. Nadal miałam kolana przy klatce piersiowej z głową pomiędzy nimi.

Usłyszałam szmer i kiedy podniosłam głowę, zauważyłam Eric'ka siedzącego przede mną na ziemi. Nic nie mówiliśmy ale nie było niezręcznie, było miło z kimś tu posiedzieć

„Wiesz, chciałem przeprosić za wszystko co ci zrobiliśmy". Nagle powiedział

Spojrzałam na niego, czekając aż ten kontynuuje

„Zauważyłem, że dzisiaj naprawdę przekroczyliśmy linie. Nie powinniśmy ciebie nigdy zostawiać w tym aucie". Powiedział wzdychając, patrząc na swoje ręce

„Czuję się okropnie, nie zasługujesz na to. Czasami możesz być trudna do zniesienia ale to nie jest sposób by ciebie czegoś nauczyć". Powiedział i mogłam czuć wstyd w jego głosie

Usiadłam obok niego i złapałam go za jedną z jego rąk

„Naprawdę przepraszam y/n". Powiedział ze smutkiem w oczach, ale szybko odwrócił wzrok ode mnie.

„Dziękuje, że przeprosiłeś". Powiedziałam do niego. Nie wiedziałam co we mnie wstąpiło ale dałam mu buziaka w policzek.

Zauważyłam lekki odcień różu na jego policzkach.
Kąciki jego ust się lekko podniosły ale próbował to ukryć, patrząc w inną stronę

Odchrząknął. „Musisz być głodna". Powiedział wstając ale potrząsnęłam głową

Usłyszałam jak westchnął. Wiedział, że nie chce zejść na dół i spotkać się z resztą

„Przyniosę ci jedzenie, jeśli obiecasz mi, że tu zostaniesz i nic nie zrobisz". Powiedział

„Obiecuję". Powiedziałam cicho

„Okej, zaraz wrócę". Wyszedł a ja wstałam z ziemi. Spojrzałam w lustro. Jeez y/n wyglądasz okropnie. Ochlapałam wodą swoją twarz by pozbyć się śladów po łzach.

Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku.
Powoli zaczynałam tracić nadzieję, na opuszczenie tego miejsca. Może powinnam w końcu ich dopuścić do siebie?

Nie y/n! Musisz ciągle walczyć. Nie możesz się tak łatwo poddać

Drzwi do mojego pokoju otworzyły się ponownie i do środka wszedł Eric z naszym jedzeniem. Położył je na małym stoliczku i powiedział bym do niego dołączyła.

Eric jest naprawdę miłym i radosnym chłopakiem kiedy nie jest członkiem mafii.

„Więc... mamy jeszcze cały wieczór zanim będzie pora iść spać. Chcesz coś porobić?". Spytał

Myślałam o czymś co chciałam zrobić przez długi czas

„Możemy pójść do ogrodu?". Spytałam

Uśmiech rósł na jego twarzy. „Oczywiście!". Wstał i wystawił rękę w moim kierunku

„Chodźmy, nie chcemy tracić czasu". Powiedział i położyłam swoją dłoń w jego

Zeszliśmy na dół i zabrał mnie na dwór. Słońce właśnie zachodziło i widok był piękny. Eric zaprowadził mnie do pola róż w ich ogrodzie.

Puścił moją rękę i zaczęłam chodzić dookoła pola. Te kwiaty były naprawdę piękne. Chciałabym by moja mama mogła je zobaczyć, uwielbiała kwiaty.

Byliśmy na dworze przez długi czas. Na dworze było już ciemno i jedyne światło które świeciło to było światło księżyca.

Przyglądałam się kwiatom kiedy nagle zauważyłam kolejną parę butów. Spojrzałam do góry i zauważyłam Eric'ka stojącego przede mną z rękami za swoimi plecami

„Zamknij oczy". Powiedział z głupim uśmiechem na twarzy

Zawahałam się ale w końcu zamknęłam oczy. Nagle poczułam coś na swojej głowie.

Otworzyłam oczy i dotknęłam głowy

„Zrobiłem ci koronę z kwiatów". Powiedział, wyciągając drugą koronę zza pleców i zakładając sobie na głowę

„Matchingujemy". Powiedział, będąc dumny ze swojego dzieła

Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Naprawdę robił wszystko by poprawić mi humor, i naprawdę to działało.

Nagle zawiał mocny wiatr. Poczułam gęsią skórkę na całym ciele

„Chodźmy do środka zanim zacznie padać". Eric powiedział, łapiąc mnie za rękę i prowadząc mnie do środka

Zamknął drzwi za nami po tym jak znaleźliśmy się już wewnątrz

„Co wasza dwójka tam robiła?". Sunwoo spytał widząc jak wróciliśmy z ogrodu

„y/n potrzebowała odwrócenia uwagi od tej samej sytuacji". Eric próbował wytłumaczyć

Zauważyłam jak Sunwoo spojrzał na nasze złączone ręce więc szybko ją puściłam

„Wygląda, że się dobrze bawiliście". Powiedział, mogłam zobaczyć jak jego szczęka się lekko zaciska

„Tak było i jeśli nie masz nic przeciwko, pójdziemy już na górę". Eric powiedział i zaczął odchodzić

Sunwoo i ja patrzyliśmy sobie w oczy przez jakąś chwilę. W jego oczach były emocje których nie potrafiłam opisać

„y/n, idziesz?". Eric spytał mnie, wyrywając mnie z moich myśli

Zostawiłam Sunwoo samego i poszłam za Eric'kiem do mojego pokoju

Nadal nie bardzo rozmawiałam z Sunwoo od tamtego ranka kiedy ocaliłam mu życie. Czasami czuje, że się o mnie martwi a później sprawia, że czuje się bezużyteczna

Kiedy weszłam do swojego pokoju za Eric'kiem, podał mi bluzę. „Musi ci być zimno". Powiedział kiedy zabrałam od niego bluzę

Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że była już północ

Usiadłam na moim łóżku, czekając aż Eric się przebierze. Przyszedł z dodatkowymi poduszkami.

Czułam jak moje kąciki ust idą do góry. Jest taki troskliwy. Nie przestań y/n. Nie możesz go lubić w taki sposób

Eric położył się po drugiej stronie łóżka i wyłączył światłą

Nie mogłam spać. Miałam zbyt wiele pytań w głowie. Dlaczego on jest nagle dla mnie miły? Nie mogłam przestać o tym myśleć, więc postanowiłam go zapytać.

„Eric?". Spytałam cicho

„Tak?". Powiedział, mogłam usłyszeć szmery z jego strony, prawdopodobnie się obracał

„Dlaczego jesteś dla mnie miły?"

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz