42. Mission impossible

125 6 1
                                    

The boyz pozwalali mi w końcu wykonywać normalnie czynności. Nie musiałam już leżeć w tym głupim łóżku lub chodzić dookoła domu. „Byłoby w porządku jakbym gdybyś zaczęła znowu mieć treningi?". Sangyeon spytał mnie kiedy jedliśmy razem śniadanie

„Znaczy, czuje się dobrze". Powiedziałam biorąc gryza

„Dobrze, trochę nie ćwiczyłaś ale dobrze byłoby gdybyś kontynuowała ćwiczenie". Powiedział i wstał ze swojego miejsca

Z jakiegoś powodu, westchnienie opuściło moje usta. Wiedziałam, że powiedziałam, że dam im szanse i tak zrobiłam ale nadal nie byłam pewna odnośnie tego jak próbowali mnie zaangażować do tego świata mafijnego.

„Oh zanim zapomnie ci powiedzieć". Sangyeon zaczął, odwracając się

„Dzisiaj idziesz na misję z Changminem, Juyeonem i Sunwoo". Kontynuował i wyszedł z pokoju

Spojrzałam po chłopakach, posyłając im zdezorientowane spojrzenie. „Detale przekażemy ci później". Kevin powiedział i skinął. Nagły przepływ strachu przeszedł przez moje ciało, przypominając sobie co stało się ostatnio. Czy uda mi się przeżyć?

PÓŹNIEJ

Ja i trzech wcześniej wspomnianych chłopców zebraliśmy się w biurze Sangyeona. „Więc y/n, skoro to jest twoja pierwsza oficjalna misja, słuchaj uważnie". Sangyeon powiedział

„Dzisiejszej nocy spotykacie się z inną mafią. Są naszymi partnerami biznesowymi ale mogą też być naszymi wrogami. Dlatego musicie wykonać plan bardzo precyzyjnie. Nigdy nie wyjaśniliśmy naszej tożsamości więc nie wiedzą z kim się spotykają. Mówimy o dużej ilości pieniędzy. Jeden zły krok i to koniec dla nas". Sangyeon zaczął tłumaczyć. To wszystko brzmiało nieznajomo dla mnie ale starałam się jak najbardziej by wszystko zrozumieć

„Więc jaka dokładniej jest moja rola w tym planie?". Spytałam

„Oczywiście nie dadzą nam po prostu pieniędzy. Potrzebujemy czegoś albo kogoś kto ich przekona". Nagle Sunwoo wypalił, siadając na biurku Sangyeona. Moje oczy obserwowały jego każdy ruch

„Więc zasadniczo chcecie bym była poszukiwaczem złota?". Spytałam, krzyżując ręce

„Nie tak to widzimy. Widzimy to jako kogoś kto ma dużo siły w takim ruchu". Sangyeon powiedział

Było to niemożliwe. Chcą bym ja, uczennica liceum, wzięła udział w interesach mafijnych gdzie mam przekonać inną mafie? Ta, nie, według mnie to brzmi jak dobry plan. Dlatego zaśmiałam się nerwowo

„Hej, będzie w porządku. Będziemy obok ciebie. Tak długo jak jesteś pewna siebie, wszystko pójdzie tak jak w planach". Sunwoo powiedział, podchodząc do mnie i łapiąc za moją ręke.

W tym czasie wzrok kogoś wylądował na naszych złączonych rękach, czując dziwnie uczucie w żołądku.

Później Kevin wybrał szykowną, jedwabną, czarną sukienkę z czerwonymi detalami. Sukienka sięgała mi do kolan i otulała mój ciało idealnie. Małe rozcięcie na mojej nodze było widocznie. Była to piękna sukienka ale nie czułam, że pasuje do moje ciała

„Y/n, jest perfekcyjna dla ciebie". Kevin powiedział, widząc moją niepewną minę. „Czasami zastanawiam się, gdzie zniknęła twoja pewność siebie". Powiedział, biorąc się za mój makijaż i fryzurę.

„Czy to zadziała?". Spytałam go. Prychnął

„Są niczego nieświadomi, poradzisz sobie". Powiedział klepiąc mnie w ramie kiedy skończył

Kevin wyszedł z mojego pokoju by zejść na dół. Patrzyłam na siebie w lustrze przez chwilę. Przekonując się, że dam radę.

Kiedy byłam w połowie gotowa, wyszłam z pokoju by spotkać się z resztą, ale kiedy usłyszałam sfrustrowany jęk z pokoju z bronią, skierowałam się tam

Będąc ciekawską osobą, weszłam do środka. Tak spotkałam się z plecami Changmina, stojącego przed lustrem, próbując zawiązać krawat. Ponownie głęboko westchnął.

„Potrzebujesz pomocy?". Spytałam, opierając się o drzwi. Odwrócił się i chciał coś powiedzieć ale zahamował się. Mogłam zobaczyć jak patrzy na mnie z góry na dół

Chrząknęłam i podeszłą do niego. Jego oczy nigdy nie opuszczały mojej sylwetki. Złapałam za jego krawat, zawiązując go. Po tym poprawiłam jego kołnierz.

Poklepałam jego krawat i spojrzałam na niego, zauważając, że nadal się na mnie patrzył. „Dziękuje". Wyszeptał. Mogłam przyrzec, że czubki jego uszu zrobiły się czerwone, cicho się zaśmiałam.

„Chodźmy. Reszta czeka". Powiedziałam, odchodząc i słysząc jak za mną idzie

Zeszliśmy na dół do salonu gdzie był Juyeon, Sunwoo i Haknyeon. Bez wstydu, przyglądając mi się od góry do dołu. Skłamałabym gdybym powiedziała, że ja też tego nie zrobiłam. Lekki odcień różu pojawił się na moich policzkach

„Gotowa?". Sunwoo mnie spytał, pojawiając się znikąd. Powoli skinęłam głową. Na pewno nie byłam gotowa.

„Haknyeon i Kevin pójdą z wami ale zostaną w aucie". Skinęłam i ruszyłam za nimi do czarnego vana

Usiadłam między Changminem a Sunwoo. Changmin był po mojej prawej a Sunwoo po mojej lewej

W tym momencie nie wiedziałam czy moje serce biło przez zestresowanie misją czy przez dwóch niewiarygodnie przystojnych mężczyzn siedzących obok mnie.

Westchnęłam. „Jak wy to robicie". Wyszeptałam, patrząc na swoje kolana

„Lata praktyki". Ktoś wyszeptał mi do ucha z prawej strony. Odwróciłam się w jego kierunku, złapaliśmy kontakt wzrokowy.

„Boje się". Wyszeptałam ponownie. Jego oczy nigdy nie opuściły moich, mogłam poczuć jego rękę na mojej. Próbował mnie uspokoić

„Tym razem nie pozwolę nikomu cię skrzywdzić. Obiecuję. Zaufasz mi?". Powiedział

Skinęłam. Ostatni raz to nie była wina Changmina, tylko moja bo się wplątałam w walkę

Po paru minutach dotarliśmy do klubu. Nigdy nie byłam w klubie. Czy mam swój dowód ze sobą? Wyszliśmy z auta i poprawiłam sukienkę. Już mogłam czuć czyiś wzrok na mnie. Moja mama powiedziałaby, że zachowuje się jak dziwka. I miałaby rację, nie czułam się komfortowo.

Ktoś owinął swoje ręce dookoła mnie. Spotkałam się z gummy smile'em który należał do Sunwoo. „Udawaj, że nie obchodzi cię, że się patrzą". Powiedział

„To trudne, jest ich za dużo". Powiedziałam

„Skup się na nas, dobre?". Powiedział, patrząc głęboko w moje oczy. Skinęłam głową, wiedząc, że to nie będzie problem

Po tym jak zdecydowałam, że dam im szanse, nie mogłam zaprzeczać temu uczuciowi mrowienia w moim ciele. Przez nich się tak czułam. Wcześniej mogłam to ukryć ale już nie.

„Dobrze y/n, czas na przedstawienie"

𝕯𝖆𝖓𝖌𝖊𝖗 | THE BOYZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz