32. Noc Oddania

155 26 7
                                        

Kochane, dzisiaj mam dla Was playlistę do rozdziału. 

Oto wszystkie kawałki, które się przewijają:

1. Cyndi Lauper - Girl just want to have fun

2. Kylie Minogue - All The Lovers

3. Hurt - Somebody to die for


Na widok Mela, bo to on pojawił się znienacka, moją twarz rozjaśnił olbrzymi uśmiech. W nagłym przypływie radości po prostu rzuciłam mu się na szyję, a on objął mnie w pasie i uniósł do góry. Zamachałam wesoło nogami w powietrzu. Sama nie wiem, co we mnie wstąpiło. Może rozbrzmiewająca wokół muzyka wyzwalała we mnie tyle pozytywnych emocji. Zupełnie nie rozumiałam dlaczego w Terze została uznana za zło wcielone.

Gdy wreszcie moje święte stopy dotknęły ziemi, odkleiłam się od Mela, zdjęłam maskę i zapytałam:

- Czy West i Hana z dzieckiem też tutaj są?

- Są i czują się dobrze. Zdaje się, że uratowałaś nam życie i skutecznie odciągnęłaś dzikusów.

- Wiesz - nachyliłam się i ściszyłam głos. – Może lepiej nie mówmy już o nich dzikusy. To brzydkie określenie. Możemy ich nazywać kanibalami, ludojadami albo żywiącymi się inaczej.

Zamiast skomentować Mel spojrzał pytająco na Hardego, a później jego wzrok przeskoczył po reszcie naszej ekipy, ostatecznie zatrzymując się na dwóch kuso odzianych dziewczętach.

- No, no - zagwizdał. - Czym sobie zasłużyliście na takie specjalne traktowanie?

Oczywiście nie kto inny a Ludojad Luke dokonał prezentacji i wyjaśnienia.

- Z uwagi na pełnioną funkcję, pani zasługuje na to co najlepsze.

- Pani? - młodszy lump nieco zdębiał.

- Najwyraźniej nie wiesz z kim masz do czynienia - kontynuował mój sługa uniżony. - Przed tobą oto stoi Cesia Cyborg, Pogromczymi Pożeracza z Tartaru, Ludmiła Pierwsza Obfita - Królowa Dzikich oraz jej Małżonek Pierwszy Niepożarty o Pięknych Stopach.

Mel parsknął.

- Serio?

- Nic nie mów - odparł Hardy głosem dalekim od entuzjazmu.

- Ja pierdolę zostaliście królową i królem kanibali? doprawdy nie wiem czy jest to wersja optymistyczna czy pesymistyczna.

- Przepraszam - wcięła się jedna z dziewczyn. - Zaprowadzę was do miejsca, gdzie będziecie mogli się odświeżyć i przespać, ale o północy musicie się zjawić tutaj na Nocy Oddania. - To powiedziawszy odwróciła się na pięcie i ruszyła przez tłum.

- Idźcie z nią - rzekł Mel. - Ja znajdę Westa, a później spotkamy się tutaj i wszystko nam opowiecie.

Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale wbił się w roztańczony tłum i zniknął mi z oczu. Nie pozostało nam nic innego jak podążyć za dziewczętami.

Samo centrum handlowe było olbrzymie. Toy i kucharze zostali skierowani na górę, gdzie ponoć było bezpiecznie i, gdzie kiedyś mieściły się sklepy. Wiele lat temu konstrukcja dachu i wewnętrznych ścian została wzmocniona na wypadek kolejnego ataku nuklearnego. Nas jako tych ważniejszych i zajmujących zaszczytne miejsca w drabinie bytów (w końcu byłam królową) zabrano na niższe poziomy. Tam mieściły się kwatery czy jak to je określiła dziewczyna, apartamenty vipowskie. Hardego i mnie ulokowano w pomieszczeniu bez okien, za to z prywatną łazienką i oddzielnym, autentycznym kibelkiem. To sprawiło, że życie wydało mi się cudowne. Co prawda powietrze miało nieświeży zapach, a w pomieszczeniu panował prawdziwy chłód, ale chwilowo miałam to gdzieś.

DYSHARMONIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz