czwartek, 23 sierpnia 2018 r.
Minęły dwa kolejne dni, podczas których Ania i Alex znów mało się widywali. Kto by przypuszczał, że można mieszkać pod jednym dachem i tak rzadko na siebie wpadać.
Ona biegała z Julką po mieście i załatwiała różne sprawy, których jak się okazało przed samym ślubem było jeszcze mnóstwo, on zaś został wciągnięty w jakieś męskie sprawy z Adamem i jego świadkiem.
Gdy Ania późnym popołudniem, a w zasadzie już praktycznie wieczorem, pożegnała się w centrum z Julką i wróciła do domu, zdziwiła ją pustka jaka w nim panowała. Weszła do salonu a tam półmrok, zaświeciły się tylko małe lampki z czujnikami ruchu. Nie słychać też było standardowego gwaru rozmów i śmiechów, w ogóle nie widać było żywego ducha.
⁃ Cześć. - rozległ się nagle głos za jej plecami a ona aż podskoczyła do góry.
⁃ Boże, Alex! Ale mnie wystraszyłeś! Zabiję Cię!
⁃ Przepraszam... Nie wiedziałem, że aż tak się przestraszysz...
⁃ Co ty się tak skradasz?!
⁃ Umiejętność bezszelestnego poruszania się to przydatna cecha w zawodzie detektywa - uśmiechnął się mężczyzna.
Ania uspokoiła oddech i oparła się o ścianę.
⁃ Nie ma nikogo poza Tobą? Sam jesteś?
⁃ Twoi rodzice musieli wyjść.
⁃ Przepraszam cię, że musiałeś tak sam siedzieć...
⁃ Nie żartuj, nie jestem dzieckiem. Poza tym, czuję się tutaj jak u siebie. - Alex to mówiąc poszedł do kuchni zrobić sobie kawę.
⁃ Chcesz też? - zapytał.
- Poproszę. Zawsze się dziwiłam, że ludzie boją się wypić kawę po 14, bo już nie będą spać całą noc. Chciałabym czasami, żeby to tak działało... - westchnęła Ania siadając na kanapie. - Ja mogę wypić w środku nocy litr kawy i pięć minut później położyć się spać... Jak chodziłam do liceum i próbowałam się uczyć po nocach, to wiele razy tak walczyłam z tą kawą. O tu w tym salonie, na tej kanapie... - wskazała palcem na mebel, aby nadać powagi sytuacji. - Zawsze z marnym skutkiem.
Alex nachylił się nad blatem spoglądając na Anię.
Za plecami rozświetlało go światło z kuchennych lampek ledowych.
⁃ To mam nadzieję - powiedział - że teraz nie pójdziesz zaraz spać. Od przylotu nie mieliśmy okazji pobyć sami, porozmawiać spokojnie, tak jak w LA. Brakuje mi tego. Może pora w końcu na wspólny wieczór? Tak jakbyśmy byli tutaj całkiem sami...
Anię przeszedł dreszcz.
⁃ Widzisz, tak to jest jak się mieszka z rodzicami. - powiedziała.
⁃ Wszystko ma swoje wady i zalety. Ale Twoi rodzice pewnie dziś szybko nie wrócą.
⁃ A co, dałeś im na kino, żeby zostać ze mną sam na sam? – żartowała swobodnie dziewczyna.
⁃ Nie musiałem. Powiem ci, że oni sami z siebie dobrze się dogadują. Mówiłem ci, żebyś nie wierzyła tak gazetom. Twoi rodzice potrafią znaleźć wspólny język.
⁃ Ciekawe, na ile to jest prawdziwe a na ile udawane, na potrzeby naszego przyjazdu. Nie zapominaj, że moi rodzice są z zawodu aktorami. Całkiem niezłymi, patrząc po dorobku. Co to dla nich taka rola szanujących się byłych małżonków, na potrzeby spokoju psychicznego córki...
CZYTASZ
Tylko mi zaufaj
RomanceAnna jako dwudziestolatka została porwana podczas swoich wymarzonych wakacji w Neapolu. Po latach dziewczyna przypadkiem spotyka swojego dawnego wybawcę, prywatnego detektywa który siedem lat wcześniej uwolnił ją z rąk przestępców. Młodzi ludzie na...