Sobota, 15 września 2018 r.
Ania siedziała właśnie w bujanym fotelu na tarasie u Alexa, przytulając się do koca i trzymając w dłoni lampkę wina. Był wieczór, a Alexander właśnie musiał na chwile wyjść.
Była tu już od trzech dni, a nadal czuła się dziwnie. Owszem, cieszyła się z towarzystwa Alexa, z jego opieki i troski, ale w swoich marzeniach wyobrażała sobie to wszystko trochę inaczej. Przede wszystkim wyobrażała sobie inne powody, dla których miałaby tu trafić.
Tymczasem sytuacja nie była ani trochę romantyczna, a Alex zachowywał się jak prawdziwy profesjonalista oraz przyjaciel i nie próbował wykorzystać sytuacji. Trzeba przyznać, że obydwojgu nie w głowie były teraz amory. Obydwoje martwili się tą całą sytuacją. Nawet Ania już nie udawała, że się nie boi.
Do Sophie wysłała zwolnienie, nie chcąc tłumaczyć co tak naprawdę się stało. Poprosiła jednak, by tamta dawała jej do zrobienia jakąś pracę, którą można wykonywać z domu. Chciała móc się czymś zająć. Siedziała więc teraz i próbowała sklecić artykuł, jednak gonitwa myśli nie pozwalała jej się skupić.
Od kilku dni prawie nie wychodziła z domu, wczoraj wybrała się na spacer z Alexem, ale też na krótki i niedaleko. Czuła się trochę jak w klatce, ale przecież obydwojgu im zależało, by nikt jej tam nie wyśledził. Mieli nadzieję, że anonimowy prześladowca przyjdzie w końcu znów pod jej mieszkanie i że będzie okazja, aby go schwytać. Nie mieli bowiem żadnego innego punktu zaczepienia, niczego co pozwoliłoby wpaść choć na znikomy ślad tego człowieka. Człowieka, który bardziej przypominał nieuchwytne UFO niż zwykłego śmiertelnika.
- Cześć Aniu, wróciłem – dziewczyna usłyszała z dołu znajomy głos i uśmiechnęła się do siebie.
- Cześć Alex, jestem na górze, na tarasie – krzyknęła.
Po paru minutach zobaczyła go, przechodzącego przez szklane drzwi. Po jego minie i wyrazie twarzy wnioskowała, że nadal są w tym samym martwym punkcie.
- Nadal nic? – zapytała.
Mężczyzna pokręcił przecząco głową, podchodząc do niej i witając się z nią opiekuńczym buziakiem w czoło.
- Wracam właśnie od Jasona, z twojego mieszkania. Przez te dni nie było żadnej przesyłki, chłopaki, którzy obserwują twoje mieszkanie też nie widzieli nikogo kto by się tam kręcił.
- Dużo masz tych znajomych, gotowych mi pomagać, kierujesz jakimś gangiem czy co? – zażartowała Ania.
- Mam dużo znajomości w mojej branży. – odparł mężczyzna – Kiedy komuś z naszych bliskich coś zagraża, łączymy siły, żeby sobie pomóc.
Dziewczyna posmutniała.
- Miałam nadzieję, że po trzech dniach znów coś będzie... tak bardzo chciałabym żebyście go już schwytali i żebym mogła znów poczuć się bezpiecznie, normalnie...
Alex podszedł do niej, kucnął obok i wziął ją za ramiona.
- Tak będzie. Obiecuję ci to. – powiedział patrząc jej w oczy.
- Wiem, że to nie wasza wina, przepraszam, jeśli to tak zabrzmiało...
- Ćśśś... Nic tak nie zabrzmiało. – mężczyzna przytulił Anię i uspokajająco pogładził po włosach. – Masz prawo być rozgoryczona. Mogę się tylko domyślać co czujesz...
- Ty i tak bardzo dużo rozumiesz...
- Wiem, że czujesz się jak zaszczute zwierzę, możesz w to nie wierzyć, ale wiem, jak to jest.
CZYTASZ
Tylko mi zaufaj
RomansaAnna jako dwudziestolatka została porwana podczas swoich wymarzonych wakacji w Neapolu. Po latach dziewczyna przypadkiem spotyka swojego dawnego wybawcę, prywatnego detektywa który siedem lat wcześniej uwolnił ją z rąk przestępców. Młodzi ludzie na...