Rozdział 36

4 0 0
                                    

Środa, 12 września 2018 r.



Alex przyjechał do niej od razu po jej telefonie. Nieważne, że miał właśnie rozgrzebane zlecenie i powinien w tej chwili być zupełnie gdzie indziej. Kiedy usłyszał co się stało, w przeciągu pół godziny był pod drzwiami Anny. Najpierw ją mocno przytulił i długo uspokajał, a potem wziął jej najpotrzebniejsze rzeczy i zabrał ją do siebie. Tym razem nawet nie pytał jej o zdanie a ona nie zamierzała protestować.

Następnego dnia wraz z jej przyjaciółmi, siedzieli wieczorem u Alexa i debatowali nad tym co dalej. Skąpani w półmroku salonu, siedzieli przy słabym świetle lampy. Nie czuli potrzeby, żeby się mocniej doświetlać. Tak im się lepiej myślało.

- Badania dwóch poprzednich kopert nic nie wykazały. Owszem odnaleziono na nich jakieś pojedyncze odciski palców, ale żadnych nie było w policyjnych bazach, mój kolega dokładnie to sprawdził. – powiedział Alex.

- Nawet gdyby, to wątpię by którekolwiek z tych odcisków należały do sprawcy. – wtrąciła Julka. – widać, że jest dobrze zorganizowany i wie co robi.

- Też tak myślę.

- Słuchajcie, ale może te badania krwi coś wykażą? – powiedział z nadzieją w głosie Adam. – W końcu mamy coś, z czym można pójść oficjalnie na policję, zakrwawiony nóż w paczce, to już nie to samo co pusta koperta.

- Byliśmy dziś z Anią na policji z samego rana. Przyjęli, zajmą się tym, ruszyło oficjalne śledztwo. My musimy teraz zapewnić jej bezpieczeństwo – to mówiąc spojrzał na dziewczynę i przykrył swoją dłonią jej ręce, splecione na kolanach w nerwowym oczekiwaniu.

- To oczywiste. – Julka, która do tej pory kręciła się nerwowo po pokoju, przysiadła teraz koło niej. – Dlatego uważam, że Ania powinna z powrotem zamieszkać z nami.

Dziewczyna spojrzała na nią zaskoczona.

- No tak, - Julka pokiwała głową na znak, że ta się nie przesłyszała – Alexa często nie ma w domu a u nas zazwyczaj ktoś jest, ja mogę się przenieść na jakiś czas z pracą do domu, żebyś nie była sama – zwróciła się bezpośrednio do niej, z nadzieją, że ją przekona. – Moje tłumaczenia mogę wykonywać gdziekolwiek jestem.

- To nie będzie konieczne – zaprotestował Alex. - Ja mam bardzo dobry system zabezpieczeń, poza tym mam w domu broń. Ania będzie u mnie bezpieczna, nawet jeśli mnie nie będzie cały czas obok.

- Myślę, że Julka ma rację – Adam poparł swoją żonę – ktoś powinien cały czas być obok Ani. U nas będzie bezpieczna, możemy z Julką tak poukładać swoją pracę, żeby nie była ani przez chwilę sama w domu.

- Spokojnie, pomyślałem i o tym – Alex nie zamierzał tak łatwo odpuszczać i przygotował się na ten argument – Na jakiś czas wezmę wolne, w ciągu dwóch dni domknę śledztwo, które kończę, a Jason przejmie moje pozostałe zlecenia, już z nim o tym rozmawiałem.

To przechyliło szalę na jego korzyść. Julia nie do końca wyglądała na przekonaną, czuła się z Anią bardzo mocno związana, cholernie się o nią martwiła i chciała mieć ją po prostu na oku, przy sobie.

To samo jednak czuł również Alexander.

- Na pewno będziesz chciał jako detektyw zbadać sprawę na własną rękę, więc nie będziesz mógł być ciągle przy Ani... – Julka nie chciała się poddać, jednak Adam dał jej znać, żeby odpuściła.

- Julia, spokojnie, we dwóch z Jasonem damy sobie z tym radę. – Alex popatrzył jej w oczy i powiedział to spokojnym, pewnym głosem - Wierz mi, Ania jest w dobrych rękach, nie pozwolę jej skrzywdzić.

Tylko mi zaufajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz