Rozdział 15

4 0 0
                                    

Magda po tamtej nocy, którą spędziły obie u Alexa, zabawiła u Ani jeszcze dwa dni, po czym musiała wracać na Florydę, gdzie wzywały ją zawodowe obowiązki. Przez ostatnie wydarzenia dziewczyny zbliżyły się znów do siebie i obiecały sobie, że tym razem nie dopuszczą do zerwania kontaktu.

Ania znała Magdę i dlatego podchodziła do tego z dużą dozą sceptycyzmu. Wiedziała już z doświadczenia, że jak koleżanka wpada w wir życia, to potrafi się długo nie odzywać. Musiała przyznać, że jak do tej pory nie była to dla niej taka osoba, na której można by polegać w każdej sytuacji i nie mogłaby jej nazwać swoją przyjaciółką, ale lubiła ją i jako koleżanka była w porządku.

Minął tydzień od wyjazdu dziewczyny, kiedy Ania siedząc i nudząc się akurat w biurze, zobaczyła, że Magda próbuje się z nią skontaktować przez komunikator internetowy.
Przez jej twarz przebiegł cień uśmiechu. Aż tak szybkiego kontaktu ze strony koleżanki by się nie spodziewała.
Zaszyła się w ustronnym miejscu i korzystając z tego, że i tak nie ma akurat nic do roboty, oddzwoniła do niej, robiąc sobie dłuższą przerwę przy kawie.
- Witaj kochana! Najlepsze życzenia z okazji imienin! - radosnym głosem oznajmiła od razu na wstępie Magdalena - Tak się cieszę, że cię widzę!
Ania spojrzała na kalendarz. Faktycznie dziś były jej imieniny, nawet o tym zapomniała.
Uświadomiła sobie za to co innego – jej imieniny wypadały w tym samym dniu co urodziny Magdy.
- Ja tobie również życzę wszystkiego dobrego w tym dniu jak i przez całą resztę życia.  Miłości nie muszę ci życzyć, bo już masz, pozostaje życzyć góry złota do kompletu. – roześmiała się.
- Dziękuję, nie pogardzę - rzekła Magda z rozbawieniem, przesyłając jej buziaki. - co tam u ciebie słychać?
- U mnie nic nowego, praca-dom, dom-praca i tak w kółko. Nic się nie zmieniło przez ostatni tydzień, odkąd ostatnio się widziałyśmy...
- A co u Alexa?
Ania zaskoczona, że Magda o niego pyta, zawahała się chwilę zanim odpowiedziała.
- Chyba dobrze, tylko raz przez ten czas mieliśmy okazję porozmawiać osobiście. Jest bardzo zapracowany. Czasami rozmawiamy wieczorami przez telefon. Nigdy nie brakuje nam tematów do nocnych pogaduch.
- Ja się nie dziwię, że tematów wam nie brakuje. Już w sądzie zauważyłam między wami dużą zażyłość. Widać, że lubicie swoje towarzystwo. Myślałaś, żeby się z nim związać?
Ania mało się nie zakrztusiła. Popatrzyła na Magdę jak na osobę niespełna rozumu i wywróciła oczami.
Co ona się tak uczepiła?
- Jeśli chcesz wiedzieć, to ani ja, ani on nie myślimy o związkach, nie traktujemy siebie w tych kategoriach. Ja mam trudną przeszłość i on też jest nieufny. Wydaje mi się, że ktoś go kiedyś zranił. Pasuje nam stopa przyjacielska naszej relacji. - podsumowała dziewczyna oficjalnie, chociaż Alex nigdy jej tak naprawdę nie powiedział, że chciałby, aby pozostali jedynie przyjaciółmi. Po prostu uznała to za naturalne. Tak to odczytywała z jego zachowania. Są sobie bardzo bliscy, ale to tylko przyjaźń.
- To piękne, że się odnaleźliście i że po tylu latach udało wam się zaprzyjaźnić. Ty masz takie trudne przejścia za sobą.
Ania w ostatnim dniu jej pobytu, opowiedziała Magdzie o swojej ostatniej historii z Grześkiem.
- Nie mam czystej karty – powiedziała – to fakt, ani on jej nie ma. To widać, choć nic mi konkretnego nie mówił. Dwoje ludzi z przeszłością nie wchodzi ot tak w nowe związki jak para nastolatków, którzy jeszcze nigdy niczego nie przeżyli. Zresztą, o czym tu mowa – potrząsnęła głową, bo ta rozmowa wydała jej się absurdalna – on mi uratował życie, dlatego mam do niego tyle sympatii i szacunku. To się nigdy nie zmieni. Ale nikt tu nigdy nie mówił o żadnych uczuciach.
- To prawda, ale przecież ludzie...
- Nie Magda. - przerwała jej Ania. – Daj mi spokój. Pewne rzeczy lepiej, żeby się nie wydarzyły.
Powiedziała to bardzo ostro więc natychmiast się zreflektowała, żeby koleżanka się nie obraziła i dodała łagodniej:
- Patrząc nawet na nas, czyż przyjaźń nie jest cenniejsza niż związek? O ile mniej komplikacji i więcej zdrowego podejścia. Można rok nie mieć kontaktu i nagle rozmawiać jakbyśmy widziały się wczoraj. – roześmiała się, siląc się na beztroskę.
Magda widziała, że Ania nie chce już prowadzić rozmowy w tym kierunku, więc odpuściła.
- Wiesz... U mnie też ostatnio dużo się działo... w życiu uczuciowym również.
- Co ty mówisz? Mam nadzieję, że nic złego się nie stało?
- I tak i nie. To wszystko nie jest takie proste.
- A kiedy uczucia były proste... – westchnęła dziewczyna - Ale powiedz co się dzieje, nie układa wam się ostatnio?
Magda uciekła wzrokiem gdzieś w bok, zanim zebrała się w sobie i powiedziała:
- Jesteśmy razem od dwóch lat, a już czar powoli pryska, motyle z brzucha znikają, czasami się zastanawiam czy to nadal miłość, czy już tylko przyzwyczajenie....
- No wiesz, te przysłowiowe motyle nie zostają na całe życie. Potem przychodzi proza codzienności i trzeba zwyczajnie wspólnie dbać o związek. Żyjecie na odległość, może gdybyście zamieszkali razem...
- No tak – przerwała jej dziewczyna, - ale mówiłam ci, że ja chcę się rozwijać, podróżować po świecie, a on z Polski za próg się nie ruszy. Taki uparty z niego osioł.
Ania westchnęła, słysząc co mówi Magdalena.
- Tylko nie rób pochopnie nic głupiego.... Wiesz, że miłość przechodzi różne fazy, to normalne, że w pewnym momencie zderzacie się z szarą codziennością.
- Wiem o tym. Ale to już nawet nie o to chodzi. Inaczej wyobrażałam sobie moje życie.
Magda zmarszczyła czoło a wyraz jej twarzy mówił, że chciałaby coś jeszcze dodać, ale nie bardzo wiedziała, jak to ubrać w słowa.
- Mówię ci, to nie jest rozmowa na Skype, - jęknęła w końcu - pogadamy osobiście przy winku to może będę umiała ci to wtedy opowiedzieć.
- Ok... Koniecznie. Bo zmartwiłaś mnie teraz. – Ania patrząc w okienko ekranu laptopa, próbowała odgadnąć jakie wątpliwości targają koleżanką.
- Bez obaw, nie musisz się martwić, nic złego mi się nie dzieje. - uśmiechnęła się Magda.
Ania popatrzyła na nią niepewnie, ale wiedziała, że nie ma sensu kontynuowanie przez Skype tej dyskusji. Duża odległość, różnica czasu – były tak daleko od siebie, a Ania w tym momencie miała wrażenie jakby jej dawna przyjaciółka siedziała tuż obok. Może faktycznie, gdyby okoliczności im sprzyjały, udałoby się odbudować tę przyjaźń. – nabrała teraz nadziei.
Świat bez przyjaciół jest pusty. Ona miała przede wszystkim Julkę tu na miejscu, miała ciocię Sylwię, którą również traktowała jak przyjaciółkę, mogła się uznawać za szczęściarę.
Rozumiała też Alexa, który kochał Jasona jak brata. Bo zawsze, kiedy go potrzebował, tamten rzucał wszystko i był obok. Nieważne jakie druga osoba ma poglądy i spojrzenie na świat. I tak zrobi się dla niej wszystko. To jest właśnie przyjaźń.

- Słuchaj kochana ja muszę już kończyć, bo jak mnie Sophie w końcu tutaj znajdzie, to mnie powiesi za uszy. Jeszcze dzisiaj nic nie zrobiłam... Chociaż nie powiem, straszliwie mi się dziś nic nie chce...
- Leć leć, trop tych swoich przestępców, ja wracam do swoich.
Ania posłała jej uśmiechnięte spojrzenie.
- Widzimy się u mnie, drugiego sierpnia, - wycelowała w nią wskazujący palec - będziemy w kontakcie. - przesłała na koniec koleżance wirtualnego buziaka.
- Już nie mogę się doczekać... Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Ja też.

Dziewczyny śmiejąc się rozłączyły rozmowę.

Tylko mi zaufajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz