Niedziela, 23 września 2018 r.
Anna od trzech dni spędzała czas u ciotki.
Wtedy, kiedy wróciła od Alexa w czwartkowy wieczór, nie chciała jeszcze z nią rozmawiać.
Chciała sama poukładać sobie wszystko w głowie.
Otworzyła się dopiero następnego dnia. Powtórzyła to, co wyznał jej Alex. Zapytała – choć tylko dla potwierdzenia, bo miała już pewność – czy Sylwia też o tym wiedziała. Tak naprawdę, gdyby nie miała takiej pewności, to nigdy by nie zdradziła przed Sylwią czego się dowiedziała. Nikomu nie zdradzi jego tajemnicy.
Także potwierdzenie ciotki, nie było dla niej zaskoczeniem.
Ania nie chciała jednak jeszcze znać szczegółów. Dopytywać jak się dokładnie poznali z Alexem, jak to się stało, że Sylwia poznała jego tak głęboko skrywaną tajemnicę. Zresztą, miała zamiar zapytać o to jego samego. Teraz o wszystko będzie pytała tylko jego – postanowiła. Muszą obiecać sobie szczerość. Nie chciała, żeby coś znów ich podzieliło. Ale rozumiała, dlaczego tylko zwlekał z powiedzeniem jej prawdy. Sama na jego miejscu pewnie nigdy by się nie odważyła... A on to zrobił, bo ją kocha, bo nie chce jej stracić. Ileż to od niego musiało wymagać odwagi...
Ale było jeszcze tyle rzeczy do wyjaśnienia, w związku z tym, kim on był...
Siedziała tak zamyślona w niedzielny poranek, w ogrodzie domu ciotki. Sylwia dorobiła się pięknego domku w iście amerykańskim stylu. Biały, z urokliwym poddaszem, zwieńczony spadzistym szarym dachem. Biała elewacja zdobiona była detalami z drewnianej szalówki a okna duże i bardzo ozdobne, zaprojektowane były z wykuszami. Ani bardzo podobały się takie okna, oraz niskie i szerokie parapety, z mnóstwem poduszek, na których można było siedzieć i dumać. A ona uwielbiała siedzieć przy oknie i wpatrywać się w świat, albo czytać. Od strony ogrodu Sylwia miała też efektowną werandę, znaną dziewczynie dotąd tylko z hollywoodzkich produkcji. Jednak teraz wolała ona spędzać czas na leżaku na trawie. Czy też raczej na idealnie przystrzyżonym terenie zielonym wokół domu. Teren ten, był ogrodzony niedużym białym płotkiem, dopełniającym tylko amerykańskiego klimatu.
Sylwia obserwowała ją chwilę, po czym podeszła niemal bezszelestnie i usiadła obok niej. A może to nie ona cicho się poruszała, tylko Anna była tak pogrążona w swoich myślach, że nie wiedziała co się dzieje wokół.
- O czym ty tak cały czas dumasz dziewczynko? – spytała, trącając ją pieszczotliwie w nos, tak jak to lubiła robić, kiedy Ania była mała.
- Pytasz, jakbym nie miała o czym... - uśmiechnęła się do niej dziewczyna. – Powodów do rozmyślań chyba mi nie brakuje?
- No nie. Nie brakuje ci. Ale jestem w szoku. Jesteś tak spokojna, taka opanowana... Przyznam, że bardzo się obawiałam, jak zniesiesz tę wiadomość. Spodziewałam się krzyków i łez, a tymczasem... Jak ty to zrobiłaś, że tak dzielnie to zniosłaś?
- Sama nie wiem – dziewczyna poprawiła się na leżaku i zdjęła słoneczne okulary. – Chyba po prostu go kocham – uśmiechnęła się do ciotki.
Sylwii serce radowało się na ten widok.
- Ok, wobec tego, jak już jesteśmy przy dobrych wiadomościach, to ja też chcę ci o czymś powiedzieć – zaczęła tajemniczo, a Ania odwróciła wzrok w jej stronę. – Jestem w ciąży – powiedziała.
Ania otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Jak to? To znaczy, naprawdę? – roześmiała się. Nie spodziewałaby się nigdy takiej informacji, chociażby ze względu na jej wiek, ale przecież w dzisiejszych czasach mnóstwo kobiet rodziło po czterdziestce. A ona chciała mieć jeszcze drugie dziecko. Z biologicznym ojcem Roksany nigdy nie była, kiedy wyszła za Davida, ten ją przysposobił i dlatego ona uważała go za swojego ojca. Chociaż od początku wiedziała jaka jest prawda, miała trzy latka, kiedy jej mama go poznała. Nie było sensu jej oszukiwać.
CZYTASZ
Tylko mi zaufaj
RomanceAnna jako dwudziestolatka została porwana podczas swoich wymarzonych wakacji w Neapolu. Po latach dziewczyna przypadkiem spotyka swojego dawnego wybawcę, prywatnego detektywa który siedem lat wcześniej uwolnił ją z rąk przestępców. Młodzi ludzie na...