Rozdział 22

5 0 0
                                    

7 sierpnia 2018

Następnego dnia Alex musiał spotkać się z kimś w biurze analiz sądowych, więc udał się tam w pierwszej kolejności.

Czekając przed wejściem na kolegę z którym był umówiony, jakież było jego zdziwienie, gdy natknął się na wychodzącą z budynku Anię.

Nie była sama. Towarzyszył jej jakiś mężczyzna.

- O, cześć Alex. Nie spodziewałam się, że ciebie tutaj spotkam. - powiedziała oficjalnym tonem. - To Kris, mój kolega z pracy. - przedstawiła mężczyznę, który jej towarzyszył. - A to Alex, mój...

- Przyjaciel. - dokończył za nią Alexander.

Mężczyźni wymienili się uściskami dłoni. Alex miał wrażenie, że ścisnął tego drugiego trochę za mocno.

- Mam spotkanie w sprawie tego głośnego ostatnio morderstwa nastoletniej kelnerki, Clary McCain.

- To w takim razie zdaje się, że pracujemy nad tą samą sprawą. - zdziwiła się Ania.

- Jej przyjaciółka zaginęła. Mam zlecenie od jej rodziców, żeby ją odnaleźć. To wszytko może być ze sobą mocno powiązane.

- W takim razie, powodzenia. My musimy wracać do redakcji, bo czeka nas jeszcze mnóstwo pracy.

- Jasne. Jak byś się czegoś więcej dowiedziała...

- Będziemy wymieniać się informacjami. - dokończyła za niego Ania.

- Masz już sukienkę? - zapytał znienacka Alex, wołając za odwracającą się już dziewczyną i jednocześnie osłaniając oczy przed oślepiającym słońcem.

Ta zatrzymała się w pół kroku.

- Co?

- Chodzi mi o kolor. Chciałbym się dopasować z garniturem i krawatem.

- A, jasne. Wyślę ci potem zdjęcie.

- Super. - uśmiechnął się Alex. - I ogromne kondolencje z powodu śmierci babci. - rzucił na odchodne do oniemiałego towarzysza Anny, po czym zwinnym susem wskoczył pomiędzy obrotowe drzwi, wraz z innymi spieszącymi się do środka ludźmi.

- O czym on mówił? - spytał Kris, gdy Alex zniknął im z oczu.

- A nic, z kimś cię pomylił. - machnęła ręką zmieszana dziewczyna i ruszyła zdenerwowana w kierunku samochodu.



***



Następny dzień minął jej równie intensywnie, nie miała czasu nawet myśleć o swoich prywatnych sprawach.

Dziewiątego sierpnia wieczorem, zadzwoniła do niej Magdalena.

- Muszę ci coś koniecznie powiedzieć! – wypaliła od razu, bez wstępu przechodząc do rzeczy. – Bo chyba nie wytrzymam do czasu, gdy się zobaczymy...

- Co się stało?

Ania znając charakter Magdy i jej talent do pakowania się w kłopoty, spodziewała się najgorszego.

- Poznałam kogoś! – Magda niemal wyśpiewała te dwa słowa radosnym, podekscytowanym tonem.

Anię to nawet nie zdziwiło. Przypuszczała, że po niedawnym rozstaniu przyjaciółka będzie chciała odreagować i nadrobić stracony czas w relacjach damsko-męskich. W końcu krew nie woda a ona miała temperament. Z dwojga złego lepsze to niż kolejny seryjny morderca na karku...

- On jest Włochem i jest niesamowity... Poznałam go przypadkiem siedząc w kawiarni po całodziennym załatwianiu formalności związanych z przeprowadzką. Zagadał do mnie i tak od słowa do słowa odkryliśmy, że mamy ze sobą bardzo dużo wspólnego. On tak samo jak ja nie usiedzi w miejscu, dzieli swój czas między Rzym a Los Angeles, ma tutaj sieć kawiarni a tam kochającą babcię, którą zostawił...

Tylko mi zaufajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz